Kwidzynianie z pierwszych ośmiu meczów jesieni wygrali tylko dwa. MMTS pokonał Wybrzeże Gdańsk i Chrobrego Głogów. Pozostałe występy podopieczni Kotwickiego kończyli porażkami, choć szczęścia w konfrontacjach z PGE Stalą Mielec czy Zagłębiem Lubin było bardzo blisko.
[ad=rectangle]
Ósmy zespół poprzedniego sezonu PGNiG Superligi na dobre przełamał się dopiero w starciu z Nielbą Wągrowiec. Kwidzynianie beniaminka pokonali pewnie, w kolejnych tygodniach ogrywając także Śląsk Wrocław, Wybrzeże oraz Stal. Na tarczy MMTS opuścił tylko Puławy. Dorobek ten pozwolił drużynie zakończyć jesienną część rywalizacji na szóstym miejscu w tabeli.
- Ja już w trakcie poprzedniego sezonu powtarzałem, że ten zespół prędzej czy później musi zaskoczyć - podkreśla w rozmowie ze SportoweFakty.pl trener Kotwicki. - Dobrze, że pod koniec roku wyszliśmy na prostą i teraz będziemy mogli wystartować od zera, z pozycji wyjściowej. Wiosną nie będziemy mieli innego wyjścia niż wygrywać wszystko, co się da - dodaje doświadczony szkoleniowiec.
Nasz rozmówca podkreśla, że jego zespół mógł jesienią wykręcić jeszcze lepszy wynik. - Zaczęliśmy słabo, jeżeli chodzi o rezultaty, ale pod względem gry nie przytrafiło się nam w tej rundzie właściwie żadne słabsze spotkanie. Przy większym szczęściu mogliśmy pokonać i Zagłębie, i Azoty, dzięki czemu tabela wyglądałaby zupełnie inaczej - podkreśla Kotwicki.
Na wiosnę kwidzynianie czekają z optymizmem. - Cieszymy się z tych punktów, które zdobyliśmy. Mamy pewną przewagę nad strefą spadkową i możemy dzięki temu spokojnie myśleć o kolejnych spotkaniach - podsumowuje trener MMTS-u. Jego podopieczni walkę o ligowe punkty wznowią w drugi weekend lutego.