Beniaminek zatrzymał Górnika! - relacja z meczu Śląsk Wrocław - Górnik Zabrze

Niespodzianką zakończyło się rozegrane we Wrocławiu spotkanie. Piłkarze ręczni Śląska sensacyjnie zremisowali z wyżej notowanym Górnikiem Zabrze.

Szczypiorniści Górnika Zabrze do meczu we Wrocławiu przystąpili w roli zdecydowanego faworyta. Wydawało się, że zabrzański zespół, pomimo słabszej formy w ostatnim czasie, spokojnie poradzi sobie z beniaminkiem. Wojskowi nie zamierzali jednak oddawać rywalom punktów bez walki i przystąpili do niedzielnego pojedynku w pełni zmobilizowani.
[ad=rectangle]
Spotkanie znakomicie rozpoczęli szczypiorniści Śląska. W ataku skutecznością imponował Zoran Radojević, natomiast dostępu do bramki wrocławian świetnie strzegł Aljosa Cudić. Zabrzanie mieli ogromne problemy w ofensywie, ich akcje były nieskutecznie. Nie pomogła nawet znakomita postawa w bramce Mateusza Korneckiego, który już na początku spotkania obronił dwa rzuty karne. Śląsk objął prowadzenie 4:0 i dyktował warunki. Wojskowi potrafili przechwycić piłkę w obronie i wyprowadzić skuteczny kontratak. Po trafieniu Macieja Ścigaja w 23 minucie gospodarze prowadzili już 14:8 i bardzo mocno zaczęło pachnieć niespodzianką.

W końcówce pierwszej połowy podopieczni Piotra Przybeckiego kompletnie się pogubili i roztrwonili całe prowadzenie. Sygnał do odrabiania strat dali skrzydłowi Górnika. W końcówce pierwszej połowy skutecznością błysnęli Patryk Kuchczyński  i Adrian Niedośpiał, którzy znaleźli sposób na dobrze dysponowanego Aljosę Cudicia. W efekcie ostatnie 7 minut pierwszej odsłony zakończyło się zwycięstwem zabrzan 7:0 i dzięki temu to podopieczni Patrika Liljestranda zeszli do szatni z zaliczką jednej bramki 15:14.

Na drugą połowę zawodnicy Górnika wyszli bardzo zmobilizowani i szybko powiększyli swoje prowadzenie. Po trafieniu Roberta Orzechowskiego przyjezdni mieli już trzy bramki zaliczki 18:15 i wydawało się, że marzenia wrocławian o sprawieniu niespodzianki będą musiały został odłożone na inny termin. Wojskowi nie podłamali się jednak tą sytuacją i zabrali się za odrabianie strat. Kilka zmarnowanych dobrych okazji do zdobycia bramki przez gości szybko się zemściło, po chwili na tablicy wyników pojawił się rezultat remisowy.

Wojskowi po raz kolejny złapali wiatr w żagle i zaczęli mozolnie budować prowadzenie. W 51 minucie po trafieniu Zorana Radojevicia wrocławianie prowadzili 27:24 i ponownie niespodzianka zaczęła wisieć w powietrzu. Sprawy w swoje ręce ponownie musieli wziąć doświadczeni zawodnicy, trafienia Patryka Kuchczyńskiego  i Michała Kubisztala pozwoliły odrobić strat 27:27. Losy spotkania ważyły się do ostatniej akcji. W końcówce Wojskowi często musieli radzić sobie w osłabieniu. Grę w przewagę dobrze wykorzystali zabrzanie, którzy po trafieniu Adriana Niedośpiała  wyszli na prowadzenie 30:29. Do remisu doprowadził jednak Andrzej Kryński i emocje sięgnęły zenitu. Zabrzanie mieli jeszcze okazję, by zdobyć bramkę na wagę zwycięstwa, jednak faul w ataku popełnił Robert Orzechowski.

Śląsk Wrocław - Górnik Zabrze 30:30 (14:15)

Śląsk: Cudic -  Krupa 2, Kryński 11, Herudziński, Garbacz 1, Jarowicz 1, Radojevic 8, Wróblewski, Ścigaj 5, Telepnev 2.

Górnik: Kicki, Kornecki, Suchowicz -  Niedośpiał 5, Daćko, Orzechowski 2, Gromyko, Kuchczyński 6, Kubisztal 10, Jurasik 5, Bushikou 1 , Tatarintsev 2, Niewrzawa, Twardo.

Źródło artykułu: