Mateusz Zaremba, bo o nim mowa, dziwny ból poczuł w 50. minucie zawodów w Kwidzynie. - Coś mi strzeliło w dłoni, ale to nie ten sam ból, co w poprzednim sezonie w Piotrkowie Trybunalskim - stwierdził tuż po feralnym meczu "Zarek". Rozgrywający przejdzie szczegółowe badania, które dadzą odpowiedz, jak poważna może być to kontuzja. Prześwietlany ma być również jego bark, ponieważ także narzekał na niego po jednym ze starć. Jeśli potwierdzi się najgorszy ze scenariuszy, Zarembę czekać będzie nawet kilkumiesięczna przerwa w grze.
[ad=rectangle]
Okazuje się, że leworęczny zawodnik to nie jedyny kłopot kadrowy Gaz-System Pogoni. Kość śródstopia złamał bramkarz szczecinian Lech Kryński. - Myślałem, że limit pecha wyczerpaliśmy już w poprzednim sezonie - powiedział na łamach oficjalnej strony Pogoni trener Rafał Biały. - Nie załamujemy się, walczymy dalej o kolejne punkty i zwycięstwa. Mamy kim zastąpić kontuzjowanych, swoją szansę na pewno dostaną Michał Statkiewicz, Dawid Krysiak i Mateusz Kowalski - dodaje szkoleniowiec.
- Teraz będziemy grali z czołówką naszej ligi, mam tu na myśli spotkania z Górnikiem i Wisłą. Z zabrzanami zagramy na wyjeździe. Z pewnością będą to trudne spotkania, ale każdy zdobyty punkt w tych meczach będzie się liczył - mówi z kolei Kryński.
Można powiedzieć, że sytuacja zmienia się niczym w kalejdoskopie. Gazownicy w tym roku rozegrają jeszcze 5 spotkań i aż trzy z nich będą meczami na wyjeździe (Zabrze, Kielce, Głogów). W najbliższej kolejce staną w szranki z PGE Stalą Mielec. Ewentualna wygrania gospodarzy sprawi, że wzrośnie dystans między najlepszą obecnie czwórką PGNiG Superligi, a resztą stawki. Czy tak się jednak stanie?