Szczypiorno Cup: Lisy znów grały do końca - relacja z meczu Górnik Zabrze - Füchse Berlin

Drużyna Górnika Zabrze podzieliła los puławskich Azotów. Zabrzanie prowadzili po pierwszej połowie finału Szczypiorno Cup, ale ostatecznie okazali się wyraźnie gorsi od rywali.

W finale I Szczypiorno Cup faworyt mógł być tylko jeden, ale sobotni mecz pokazał, że zespół ze stolicy Niemiec przeżywa także gorsze momenty, nawet z teoretycznie niżej notowanymi rywalami. Z zamiarem sprawienia niespodzianki w niedzielę na parkiet wyszli szczypiorniści z Zabrza, którzy bardzo udanie rozpoczęli mecz. Przeciwników chcieli zaskoczyć błyskawicznie rozgrywanymi wznowieniami.

Na początku ten pomysł przynosił spodziewane efekty. W ten sposób padły pierwsze bramki dla Górnika autorstwa Aleksandra Bushkova oraz Marka Daćki. Doświadczony zespół z Berlina szybko jednak spostrzegł mankament w swoim ustawieniu i uniemożliwił granie "szybkiego środka". To wcale nie zatrzymało podopiecznychPatrika Liljestranda.
[ad=rectangle]
Motorem napędowym akcji zespołu ze Śląska był niezawodny Mariusz Jurasik. "Józek" po raz kolejny pokazał, że jeszcze nie raz da popalić młodszym kolegom. - Dobrze wiem, że im starszy jestem, tym więcej pracy muszę wkładać w trening - powiedział po zakończeniu meczu. Po dobrym początku Górnik prowadził różnicą nawet czterech bramek, a o czas musiał prosić Dagur Sigurdsson. Gra w głównej mierze opierała się na wykorzystania doświadczonego gracza, który do przerwy zanotował aż siedem skutecznych rzutów. Głównie z tego powodu po syrenie zapraszającej na przerwę kibice byli świadkami niespodziewanego prowadzenie trzeciej drużyny poprzedniego sezonu polskiej ekstraklasy.

Po zmianie stron wiele momentów przypominało poprzedni mecz Lisów w Kalisz Arenie. Konsekwentna gra zdobywców Pucharu Niemiec i bramki zdobywane seriami pozwoliły dogonić Górnika już w 37. minucie pojedynku.

Dalej gra toczyła się pod dyktando zespołu z Bundesligi, który miał coraz więcej swobody na parkiecie, co wiązało się także z coraz częstszymi karami dla graczy z Zabrza. Ofensywna Füchse była oparta na kwartecie Petar Nenadić - Mattias Zachrisson - Konstantin Igropulo - Fredrik Petersen. Pierwszych trzech trafiało do bramki 6 razy, a Petersen 7. W sumie zdobyli aż 25 z 31 bramek Lisów.

Górnik walczył, ale w końcówce zabrakło sił. Po efektownej wrzutce niemal równo z syreną wynik ustalił Petersen. Füchse po raz drugi wygrało dokładnie 31:24.

Górnik Zabrze - Füchse Berlin 24:31 (15:13)
Górnik

: Kicki, Kornecki, Suchocki - Jurasik 9, Kubisztal 6/1, Niewrzawa 2, Tomczak 2, Bushkov 2, Daćko 2, Tatarnicew 1, Kuchczyński, Bednarczyk, Twardo, Gregor, Piątek.

Fuchse: Stochl, Heinevetter - Petersen 7/3, Igropulo 6/3, Nenadić 6/1, Zacharisson 6, Nielsen 3, Horak 2, Weyhrauch 1, Koehi, Spoljarić, Skroblin.

Wyróżnienia organizatorów:
Najlepszy gracz Górnika: Mariusz Jurasik
Najlepszy gracz Fuchse: Jesper Nielsen

***

Kolejność końcowa I Szczypiorno Cup:
1. Fuchse Berlin
2. Górnik Zabrze
3. Azoty Puławy
4. Gaz-System Pogoń Szczecin

Nagrody indywidualne:
Najlepszy bramkarz: Petr Stochl (Fuchse Berlin)
Najlepszy strzelec: Mariusz Jurasik (Górnik Zabrze)
MVP turnieju: Mariusz Jurasik

Źródło artykułu: