Młody talent z Wolności w końcu odpali? "W tym meczu żarło nam wszystko"

Górnik Zabrze pokonał KS Azoty Puławy siedmioma bramkami. Swój udział w końcowym wyniku meczu miał Tymoteusz Piątek, który w końcówce trzykrotnie pokonał bramkarza zespołu z Lubelszczyzny.

Tymoteusz Piątek uchodzi za wielki talent i nadzieję polskiego handballa. Wychowanek Górnika Zabrze imponuje świetnymi warunkami fizycznymi, które dają mu potężne możliwości zarówno w grze ofensywnej, jak i w destrukcji.

W poprzednich meczach PGNiG Superligi Mężczyzn 20-latek grywał głównie ogony i sporadycznie trafiał do siatki rywala. Przełamanie z prawdziwego zdarzenia młody zawodnik przeżył podczas środowej batalii z KS Azotami Puławy, której stawką było miejsce na "pudle" po fazie zasadniczej.

Piątek w końcówce trzykrotnie przedarł się przez nierozgrywającą najlepszych zawodów defensywę puławskiej drużyny i mocnym rzutem trafił do bramki. Szczególne brawa od kibiców otrzymał za akcję poprzedzającą trzecie trafienie, kiedy kozłem zamarkował podanie do kolegi z zespołu, wychodząc na czystą pozycję rzutową.

Tymoteusz Piątek w meczu z Azotami Puławy rzucił trzy decydujące o wyniku bramki
Tymoteusz Piątek w meczu z Azotami Puławy rzucił trzy decydujące o wyniku bramki

Po końcowym gwizdku sędziego zawodnik nie chciał jednak oceniać swojego występu indywidualnie. - Zagraliśmy bardzo dobrze jako drużyna. Żarło nam w tym meczu wszystko - przyznaje młody gracz Trójkolorowych.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Piątek zdecydował się wyróżnić za to swoich kolegów z drużyny. - Kluczem do zwycięstwa był Sebastian Kicki, który zagrał świetny mecz w bramce i "Kopara" [Bartłomiej Tomczak - przyp. red.], który miał 100 proc. skuteczności na skrzydle. To przesądziło o naszym sukcesie - ocenia zawodnik drużyny z Wolności.

Komentarze (0)