Final Four PP - Przemysław Mańkowski: Pracujemy jak przysłowiowe "mrówki"

Sporo pracy spadło na organizatorów FF Pucharu Polski, który odbędzie się w najbliższy weekend w Szczecinie. - Mieliśmy zaledwie 10 dni na organizację tego turnieju - przyznał Przemysław Mańkowski.

Szczecin przez najbliższy weekend będzie gościł cztery najlepsze drużyny, którym przyjdzie walczyć o krajowy Puchar Polski. O to, która drużyna może zdobyć to trofeum zapytaliśmy prezesa SPR Pogoni Baltica Szczecin Przemysława Mańkowskiego. - Wygra drużyna, która będzie miała najdłuższą ławkę i wyrównany skład. Oczywiście forma dnia też nie będzie bez znaczenia. Wszystkie zespoły znają się doskonale. Na chwilę obecną trudno jest wskazać jednoznacznego faworyta tego turnieju. Każdy zespół przyjeżdża do Szczecina, żeby zdobyć Puchar Polski i będzie o niego walczył z maksymalnym zaangażowaniem. O to w tym wszystkim chodzi. Niech wygra najlepszy!

Niewątpliwie jedną z najtrudniejszych dróg do pokonania miały gospodynie najbliższych zawodów. Dwukrotne pokonanie mistrzyń Polski jeszcze poprawiło i tak już znakomitą atmosferę w szczecińskiej siódemce. - Atmosfera w naszych szeregach jest doskonała. Złożyło się na to wiele czynników. Moim zdaniem, od dłuższego czasu ten właśnie ten klimat budują: osiągnięte wyniki sportowe, stabilność finansowa klubu oraz progres sportowy zespołu. Niestety, do doskonałości wiele nam brakuje i mamy świadomość ogromu pracy, jaki przed nami - nie ukrywa sternik klubu.

- Odnosząc się do eliminacji, to pokonanie MKS-u dodało pewności naszym dziewczynom. Uwierzyły, że realizując nakreślone zadania taktyczne oraz dając z siebie 100 proc. zaangażowania można wygrać nawet z mistrzem. Chciałbym bardzo, aby właśnie te aspekty zawodniczki pokazały podczas Final Four w Szczecinie - dodał Mańkowski.

W Pogoni Baltica wszyscy pracują jak mrówki
W Pogoni Baltica wszyscy pracują jak mrówki

Pogoń organizatorem silnie obsadzonego turnieju już była. Chodzi oczywiście o coroczną imprezę pod hasłem Baltica Summer Cup. Teraz poprzeczka poszła jednak w górę, ale klub, mimo krótkiego czasu, robi wszystko, by także tym razem sprostać temu zadaniu. - Czy zrobiliśmy wszystko, to się okaże po turnieju. Rzeczywiście, mając zaledwie 10 dni na organizację Finału PP, pracujemy jak przysłowiowe "mrówki". Chciałbym, aby wszyscy uczestnicy tego turnieju jeszcze długo go wspominali - przyznał prezes.

- Mamy świadomość naszych ograniczeń budżetowych, lokalowych oraz upływu czasu. Uruchomiliśmy przewodnik dla kibiców drużyn przyjezdnych z niezbędnymi informacjami na temat naszego miasta oraz turnieju. Szykujemy specjalne atrakcje dla fanów piłki ręcznej. Będzie się dużo działo. Serdecznie wszystkich zapraszam. Poza tym, organizując ten turniej, chcemy godnie pożegnać się z zasłużoną dla tego sportu halą przy ul. Twardowskiego w Szczecinie. Nasze motto brzmi: "...z dumą w przyszłość…" i ten cel zamierzamy zrealizować. Powierzona nam organizacja FF doskonale wpisuje się w ten scenariusz - ocenił.

Udział Pogoni Baltica w Final Four Pucharu Polski oraz start z 4. lokaty przed play-off to dla jednych małe sukcesy, dla innych jednak już znaczące. Ekipie ze stolicy województwa zachodniopomorskiego nawet bezpośrednie rywalki wróżą kolejne osiągnięcia. - Bardzo miło słyszeć te słowa. Mnie osobiście cieszy i motywuje do dalszego działania stały postęp sportowy drużyny. Dziewczyny, dostarczając nam wielu chwil radości, wzruszeń, dają nam pozytywną energię do stałego podnoszenia poprzeczki i ciężkiej pracy. Powstają wówczas nowe pomysły, idee, marzenia i cele. Z dumą mogę powiedzieć, iż tworzymy dobry, w pełni zintegrowany kolektyw zdeterminowanych na sukces ludzi. Wszyscy czerpiemy z tego radość. Wierzę, że to początek naszej wspólnej drogi. Skoro dostrzegają to inni, to świetnie. Utwierdza to nas w przekonaniu, że idziemy w dobrym kierunku - zakończył rozmowę Mańkowski.

Źródło artykułu: