Będący na fali głogowianie, który w tym roku pokonali już Stal Mielec i KPR Legionowo oraz zapewnili sobie miejsce w ćwierćfinale Pucharu Polski do pojedynku z ekipą z Dolnego Powiśla mimo przedmeczowych problemów kadrowych przystępowali w roli faworyta.
Od samego początku gospodarze rozpoczęli mecz z rozmachem, którego wynik otworzył Yuri Gromyko. Od pierwszych minut z dobrej strony pokazał się Rafał Stachera, który obronił rzut karny wykonywany przez Michała Daszka. Chwilę później Mateusz Seroka kolejnym rzutem z siedmiu metrów pokonał bramkarza miejscowych i zdobył premierową bramkę dla swojego zespołu. Golem popisał się także Tomasz Klinger i goście wyszli na prowadzenie 2:1, a było to, jak się później okazało, pierwsze i zarazem ostatnie ich prowadzenie w tym meczu. Na trafieniu numer dwa wynik na tablicy świetlnej po stronie zespołu z Kwidzyna zatrzymał się na prawie 15 minut, w ciągu których szczypiorniści Chrobrego trafiali aż 11 (!) razy.
Zespół z Pomorza grał niezwykle chaotycznie w ataku, oddając szybkie z nieprzygotowanych pozycji rzuty, które bez nadmiernego wysiłku sparował Stachera. Za to po drugiej stronie parkietu Chrobry nie miał zbyt wielu kłopotów ze znalezieniem drogi do siatki. Ofensywną niemoc gości przełamał dopiero w 19. minucie Paweł Genda. Do końca pierwszej odsłony kwidzynianom udało się jeszcze kilka razy wpisać na listę strzelców, jednak dominacja przeciwników na parkiecie nie podlegała żadnej dyskusji. Obie drużyny do szatni zeszły przy wyniki 19:10 dla gospodarzy.
Po przerwie obraz gry nie uległ zmianie. MMTS mimo sporych strat bramkowych w stosunku do rywala próbował jeszcze czymś zaskoczyć i od początku starał się wprowadzić odmienne ustawienie w obronie. Jednak to nie było wstanie zatrzymać rozpędzonych głogowian, którzy kontynuowali swoją bardzo dobrą grę z pierwszej połowy i tym samym marsz po kolejne dwa punkty. Świetną skutecznością błysnął Marek Świtała, który trafił do bramki rywali aż pięć razy pod rząd. Reprezentacyjną formę nadal prezentował Jakub Łucak, obok Świtały będąc najskuteczniejszym graczem dolnośląskiej drużyny.
Na kwadrans przed końcem miejscowi prowadzili 28:18 i ich zwycięstwo nie mogło być już zagrożone. W związku z tym szkoleniowiec Krzysztof Przybylski dał pograć zawodnikom, którzy zwykle większość czasu spędzali na ławce rezerwowych. Na parkiecie na dłużej pojawili się dwaj młodzi skrzydłowi Wiktor Kubała i Rafał Biegaj oraz Paweł Gregor i Tomasz Mochocki. Z bardzo dobrej strony zaprezentował się
ponadto Michał Kapela. Ostatecznie Chrobry zwyciężył kwidzyńską ekipę różnicą 15 trafień, przekraczając granicę 40 bramek, którą tuż przed końcową syreną zdobył Mateusz Płaczek.
Głogowianie nie będą mieli zbyt wiele czasu na odpoczynek, gdyż już w środę czeka ich kolejny ligowy pojedynek. W meczu rozgrywanym awansem we własnej hali podejmować będą tym razem ekipę Azotów Puławy, z którą sąsiadują w tabeli. Biorąc pod uwagę fakt, iż obie siódemki dzieli zaledwie jeden punkt, wynik tego pojedynku będzie miał dla jednych, jak i drugich niezwykle istotne znaczenie dla dalszego układu zestawienia.
SPR Chrobry Głogów - MMTS Kwidzyn 40:25 (19:10)
SPR Chrobry: Stachera, Kapela - Łucak 7, Prakapenia 4 , Świątek 4, Gromyko 2 , Świtała 10 , Gujski 1, Bednarek 2, Mochocki 2, Gregor 3 , Biegaj 1, Kubała 3, Płaczek 1.
Karne: 4/4
Kary: 8 min.
MMTS: Szczecina, Kiepulski - Sadowski 6, Klinger 6, Łangowski 5, Nogowski 2, Seroka 4, Genda 1, Szczepański 1, Rosiak, Daszek, Zadura, Jędrzejewski.
Karne: 2/5
Kary: 2 min.
Kary: SPR Chrobry - 8 min. (Świątek, Prakapenia, Bednarek, Mochocki - po 2 min.); MMTS - 2 min. (Jędrzejewski)
Sędziowie: Rajkiewicz-Tarczykowski J. (Szczecin)
Widzów: ok. 1 000 (w tym 13 osób z Kwidzyna)
Koszykówkę rozwalili kilka lat temu.
Miasto zostanie z ładną nową halą w której zamieszka echo.
Gratulacje dla GTW w mieście Kwidzyn !