W minionej kolejce SPR Olkusz uległ przed własną publicznością Startowi Elbląg. - Początek meczu w naszym wykonaniu był bardzo dobry. Zagraliśmy na takim poziomie, jakiego oczekiwałem przez całe spotkanie. Pierwsza połowa była bardzo przyzwoita. W całym meczu popełniliśmy jednak 27 błędów własnych, straty oraz faule w ataku na początku drugiej połowy spowodowały, że przeciwnik nam odskoczył i praktycznie było już po meczu - powiedział Zdzisław Wąs w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.
W pierwszej połowie w olkuskim zespole nieźle funkcjonowała obrona 5:1, co mocno utrudniało Startowi Elbląg rozgrywanie akcji. Po przerwie Srebrne Lwicy zmieniły system defensywy na 6:0. Nie przyniosło to jednak pozytywnych efektów. - Szukaliśmy rozwiązania, zaryzykowaliśmy. Do tej pory obrona 6:0 funkcjonowała u nas dobrze, dzisiaj nie za bardzo. Liczyliśmy, że obrona pozwoli nam na kilka udanych interwencji, bloki, z tego chcieliśmy wyprowadzić kontrataki - podkreślił trener.
Zdzisław Wąs od niedawna prowadzili olkuski zespół. Nie ma on łatwego zadania, bowiem beniaminek nie należy do potentatów PGNiG Superligi i czeka go trudna walka o utrzymanie. Nowy szkoleniowiec Srebrnych Lwic musi szybko znaleźć receptę na lepszą grę.
- W tej chwili pracujemy nad obroną, ponieważ to jest podstawa. Na pewno musimy zlikwidować błędy własne o których wspominałem, jeśli popełnia się tyle błędów to nie można wygrać meczu. Jeśli uda się to poprawić to będziemy walczyć. Nie mamy już szans na play-offy, pozostaje nam teraz gra o utrzymanie - powiedział doświadczony trener.
W tym sezonie SPR Olkusz nie jest bez szans na utrzymanie, bowiem KPR Jelenia Góra i Piotrcovia Piotrków Tryb. to zespoły na porównywalnym poziomie. - W Piotrkowie mieliśmy szansę wygrać. Piotrcovia jednak w minionej kolejce zagrała dobry mecz, przegrała tylko bramką z Pogonią. To świadczy o ich nieobliczalności. Zespół z Jeleniej Góry boryka się z kontuzjami. Będzie ciężko się utrzymać, ale jesteśmy optymistami - zakończył Zdzisław Wąs.