- Na rozegranie ostatniej akcji mieliśmy 28 sekund, wzięliśmy czas. Celem było dogranie akcji do samego końca, tak by nie stracić piłki i by przeciwnik nie mógł nas skontrować. Akcja może nie wyszła tak, jak sobie zakładaliśmy, ale zaskakujący rzut z biodra z trudnej pozycji oddał Alan Raczkowiak i bardzo szczęśliwie trafił - relacjonował końcówkę sobotniego meczu trener wolsztynian, Marcin Pietruszka, dodając: - Zarówno wśród kibiców, jak i wśród nas zapanowała euforia. Wszyscy wbiegli na parkiet. To było fajne widowisko, najważniejsze że zakończone naszym sukcesem.
Szczypiorniści Wolsztyniaka sprawili sporą sensację, praktycznie odbierając nadzieje ekipie z Wągrowca na wyprzedzenie w ligowej tabeli Wybrzeża Gdańsk i zajęcia premiowanego awansem do Superligi 1. miejsca. Podopieczni Pietruszki rozegrali jednak świetny mecz zwłaszcza w defensywie, skutecznie odpierając opór faworyzowanych Nielbistów.
- Ta obrona pozwoliła nam pilnować wynik, bo w ataku nie zawsze udawało się nam skutecznie grać. Bardzo dobrze w drugiej połowie bronił Jarek Płóciniczak, który odbił trzy rzuty karne i kilka sytuacji sam na sam. Do tego w ciągu całego meczu dostaliśmy tylko jedną dwuminutową karę, co potwierdza, że ta defensywa funkcjonowała dobrze - dodał Pietruszka.
Dzięki wygranej Wolsztyniak utrzymał się w ligowej czołówce i nadal liczy się w walce z Polski Cukier-Pomezanią Malbork i Meblami Wójcik Elbląg o 3. miejsce w ligowej tabeli. W kolejnej kolejce zespół Pietruszki czeka kolejny trudny mecz, tym razem na parkiecie w Olsztynie.