Podopieczni Krzysztofa Kotwickiego jesienią z trzynastu meczów wygrali tylko cztery i na dziewięć kolejek przez zakończeniem fazy zasadniczej zajmują w tabeli dziewiątą lokatę. Grania jest jeszcze sporo, kwidzynianie za odrabianie strat muszą się jednak brać stosunkowo szybko.
- Wszyscy jesteśmy zmotywowani i liczymy, że powtórzy się sytuacja z poprzedniego sezonu, gdy zajęliśmy szóste miejsce. Wyrównana liga powoduje, że osiągając taką pozycję później w pierwszej fazie play-off można wygrać z każdym, bo decyduje dyspozycja dnia - nie kryje Kotwicki w rozmowie ze SportoweFakty.pl.
Straty, jakie pod koniec ubiegłego roku poniósł w lidze jego zespół, duże nie są. - Do piątego miejsca mamy niedaleko. Musimy wygrywać wszystko, co mamy do wygrania. U siebie czeka nas pięć meczów z rywalami, z którymi powinniśmy powalczyć. Jestem dobrej myśli - kontynuuje doświadczony szkoleniowiec.
Do końca marca jego zespół będzie musiał radzić sobie bez Macieja Mroczkowskiego. W takiej sytuacji znów duża odpowiedzialność spadnie na barki Tomasza Klingera. - Na początku sezonu miał on duży wkład w nasze zdobycze. Później trochę się zaciął i nie grał już z taką swobodą, jak w pierwszych meczach. Teraz powinno być lepiej - kończy Kotwicki. Pierwszym w tym roku ligowym rywalem jego zespołu będzie KPR Legionowo.