O tym, że grający prezes szczecinian będzie chciał zakończyć swoją karierę sportową do tej pory nie mówiło się nic. W końcu głos w tej sprawie zabrał sam zainteresowany. - Mnie to jeszcze bawi, natomiast jest to już mój ostatni sezon. Chciałem zobaczyć i przypomnieć sobie, jak to było kilkanaście lat temu. Ten sezon na pewno jest dla mnie jakimś tam zwieńczeniem tej kariery i pracy. Trzeba dać szansę młodym. Bardzo fajnie się gra. Oczywiście ja mam mniej takich okazji, ale najważniejsze jest to byśmy wygrywali.
Paweł Biały w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl przyznał, że wpływ na jego decyzję ma nie tylko jego wiek, ale także odniesiona kontuzja w Przemyślu w meczu barażowym o awans do Superligi Mężczyzn. Przypomnijmy, że sternik Pogoni zerwał wówczas ścięgno Achillesa. Prawie rok czasu musiało upłynąć, by skrzydłowy i prezes w jednej osobie mógł wrócić do treningów i normalnego grania, a ciągle istniało ryzyko odnowienia się tego urazu. - Sam czuję, że jest to już ten moment, w którym nie jestem aż tak potrzebny temu zespołowi. Mam nadzieję, że jeszcze troszeczkę pomogę, ale nie mam też takich odczuć, żeby coś się kończyło. Jestem z chłopakami. Mam nadzieję, że stworzymy wspaniały zespół i będziemy wspólnie pracować. Trzeba dać szansę następnym osobom.
6. listopada b.r. Biały skończył już 37 lat i obecnie jest najstarszym w drużynie zawodnikiem. Z portowym miastem związany był od swoich najmłodszych lat. W wieku 17 lat zaliczył swój pierwszy występ (przeciwko drużynie z Kielc), którego jednak zbyt miło nie wspomina. Poszedł w ślady brata, który był dla niego swoistego rodzaju idolem. W swojej karierze zaliczył też roczny epizod w Lubinie. Jednak w jego sercu od zawsze była Pogoń.
We wtorek ukaże się szeroki wywiad z Pawłem Białym, w którym opowie on m.in. dlaczego nie zdecydował się wyjechać za granicę, czy tego żałuje, czy po zakończeniu kariery coś się w jego życiu zmieni, dlaczego wybrał akurat piłkę ręczną, jakie były jego sportowe początki. Nie zabraknie też innych wątków.
Już dziś widzimy, że je Czytaj całość