Co dalej z ligą zawodową? W czwartek spotkanie z Kraśnickim

Dwa miesiące temu kluby męskiej PGNiG Superligi zadecydowały o podjęciu kroków mających na celu profesjonalizację krajowych rozgrywek. Teraz dojdzie w tej sprawie do spotkania z Andrzejem Kraśnickim.

- Jestem mile zaskoczony oraz podbudowany. Frekwencja podczas spotkania była stuprocentowa. Wszyscy jesteśmy za tym, aby od przyszłego sezonu w Polsce stworzona została zawodowa liga - mówił w połowie września, po spotkaniu przedstawicieli klubów w Łodzi, prezes Vive Targów Kielce, Bertus Servaas. - Widać było zjednoczenie i zrozumienie. To ogromny sukces - dodawał Robert Raczkowski z Orlen Wisły Płock.

Przedstawiciele większości obecnych na spotkaniu klubów zadeklarowali chęć zmiany formy prawnej swojej działalności. Zgodnie z art. 15 ustawy o sporcie utworzenie ligi zawodowej jest obligatoryjne, gdy ponad połowa uczestników rozgrywek działa w formie spółki akcyjnej. Obecnie w Krajowym Rejestrze Sądowym wymagany statut mają Wisła i Górnik Zabrze, a intensywne prace na tym polu trwają w Kielcach i Szczecinie.

- Podczas spotkania więcej niż sześć klubów zadeklarowało taką wolę. Myślę, że wszyscy jesteśmy ludźmi poważnymi i ze spełnieniem tego wymogu nie będzie większego problemu - podkreśla Servaas. W przypadku stworzenia ligi zawodowej kłopotów z uczestnictwem w rozgrywkach nie powinny mieć także te kluby, które pozostaną stowarzyszeniami. - Poddaliśmy tę kwestię analizie prawnej i nie ma tu żadnego zagrożenia - zapewnia Raczkowski.

Podczas spotkania w Łodzi do grona przedstawicieli klubów, obok prezesów Vive i Wisły, wybrani zostali także Bogdan Kmiecik (Górnik) i Paweł Biały (Pogoń). Właśnie ten kwartet w najbliższy czwartek spotka się z prezesem ZPRP. - Planujemy poruszyć zarówno kwestie związane z ligą zawodową, jak i innymi sprawami, które nurtują obecnie nasze środowisko. Chcemy być partnerem i pragniemy, aby kluby miały większy wpływ na poczynania związku na różnych polach - nie kryje Raczkowski. - Na razie wszystko idzie po naszej myśli. Mam nadzieję, że prezes Kraśnicki nas zrozumie - kończy Servaas.

Źródło artykułu: