THW Kiel rozbite! Vive pokazało siłę - relacja z meczu Vive Targi Kielce - THW Kiel

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

W meczu 4. kolejki Ligi Mistrzów piłkarzy ręcznych Vive Targi Kielce pokonało niemiecki THW Kiel 34:29. To czwarta z rzędu wygrana mistrzów Polski w tych rozgrywkach.

W tym artykule dowiesz się o:

Pojedynek najlepszych drużyn z Polski i Niemiec został okrzyknięty przez media starciem gigantów. Obie drużyny od początku stawiane były w roli głównych faworytów do wygrania grupy B Ligi Mistrzów. Jak dotąd zarówno kielczanie jak i ekipa z Kilonii, wygrali wszystkie swoje mecze. Stawką sobotniego spotkania miał więc być fotel samodzielnego lidera grupy. Obie siódemki musiały radzić sobie w tym meczu bez dwóch znakomitych rozgrywających. Vive bez Słoweńca Urosa Zormana, a kilończycy bez Islandczyka Arona Palmarssona. Organizatorzy i kibice zadbali o znakomitą oprawę przed pierwszym gwizdkiem chorwackich sędziów i w takich warunkach zawodnicy rozpoczęli zmagania na parkiecie.

Widać było od pierwszych minut, że gospodarze są naładowani energią. Twarda gra w obronie szybko przyniosła efekty. Kielczanom udało się dwukrotnie zabrać piłkę rywalom, a Manuel Strlek i Michał Jurecki zamienili je na dwa gole otwierające wynik spotkania. Przyjezdnym dopiero w 5. minucie udało się opanować nerwy, a Filip Jicha doprowadził do pierwszego remisu (3:3). Trzy minuty później mistrzowie Polski znów prowadzili różnicą dwóch goli, a do tego Venio Losert obronił rzut karny egzekwowany przez Marko Vujina. W kolejnej akcji Chorwat nie dał się też pokonać w sytuacji sam na sam. Drugi w tym meczu remis (7:7) pojawił się na tablicy świetlnej dopiero w 17. minucie, kiedy skuteczny na linii siódmego metra okazał się tym razem Czech Filip Jicha.   Obu zespołom zdobywanie bramek przychodziło z największym trudem, co było wynikiem świetnej gry defensywnej. Mimo wszystko to polska drużyna miała przewagę optyczną i udawało jej się kilkakrotnie obejmować prowadzenie. Duża w tym zasługa dokonującego cudów w kieleckiej bramce Loserta. Na pięć minuty przed końcem pierwszej odsłony gospodarze prowadzili 13:8 i choć to zabrzmi nieprawdopodobnie, to kolończycy wyglądali na przestraszonych. Nie pomagała im też gorąca atmosfera stworzona na trybunach przez kibiców. Vive nie straciło zimnej krwi do końca, grało niezwykle konsekwentnie i do szatni obie siódemki schodziły przy wyniku 17:11.

Piłka ręczna na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów szczypiorniaka i nie tylko! Kliknij i polub nas.

Drugą część meczu obie ekipy rozpoczęły od mocnego uderzenia, szybko zdobywając kilka bramek. Niemcy za wszelką cenę chcieli zniwelować straty i trzeba przyznać, że zabrali się za to bardzo solidnie. Kombinacyjna gra w ataku i twarda obrona zaczęły dawać rezultaty. Vive miało spore problemy z jej sforsowaniem, pojawiły się też proste błędy w rozegraniu. W 40. minucie było już tylko 21:18 dla mistrzów Polski. Gospodarze otrząsnęli się po niespełna kwadransie, skutecznie odgryzając się rywalom. Pięknymi rzutami popisywał się m.in. Michał Jurecki.

Mimo, wydawałoby się, bezpiecznej przewagi kielczan, w hali Legionów nie brakowało emocji ani przez moment. Niemcy nie odpuszczali i za wszelka cenę próbowali odrabiać straty. W ostatnim kwadransie mecz zrobił się nico chaotyczny, znaczenie zaczęło odgrywać zmęczenie oraz doświadczenie, którego nie brak obu zespołom. Na pięć minut przed końcem żółto-biało-niebiescy wciąż mieli przewagę sześciu goli (32:26), a trener Bogdan Wenta poprosił o czas, aby przekazać swoim zawodnikom uwagi na ostatnie fragmenty pojedynku. Mistrzowie Polski nie dali jednak kilończykom szans w końcówce i ostatecznie Vive Targi Kielce pokonało THW Kiel 34:29.

Pomeczowe wypowiedzi (materiał dzięki uprzejmości VTK TV --->>>)

Vive Targi Kielce - THW Kiel 34:29 (17:11)

Vive: Szmal, Losert - Grabarczyk, Jurecki 8, Tkaczyk, Olafsson, Chrapkowski, Aquinagalde 4, Bielecki, Jachlewski, Strlek 5, Lijewski 4, Buntić, Musa 2, Rosiński 4, Cupić 7 (3). Karne: 3/3 Kary: 6 minut

THW: Sjostrand, Palicka - Hansen 5, Sigurdsson 4, Sprenger 1, Ekberg 5 (2), Lauge 1, Zeitz 2, Jallouz, Klein, Jicha 7 (1), Vujin 4. Karne: 3/5 Kary: 4 minuty

Kary: Vive (Jurecki, Tkaczyk 2x);THW (Hansen, Sprenger). Sędziowie: Matija Gubica - Boris Milosević (Chorwacja). Widzów: 4000.

# Drużyna M Z R P Bramki Pkt
1
14
13
0
1
455:385
26
2
14
9
2
3
411:397
20
3
14
7
1
6
378:370
15
4
14
5
4
5
421:408
14
5
14
5
1
8
413:412
11
6
14
4
3
7
359:388
11
7
14
3
2
9
398:439
8
8
14
3
1
10
380:416
7
Źródło artykułu: