Wicemistrzowie Polski do pierwszego w tym sezonie wydania świętej wojny przystąpili osłabieni brakiem kontuzjowanego Marcina Lijewskiego. Na parkiecie pojawili się za to wracający powoli do zdrowia po urazach Kamil Syprzak oraz Adam Wiśniewski.
-
Nasza sytuacja kadrowa jest, jaka jest. Nic na to nie poradzimy, po prostu brak szczęścia. Jak jesteśmy całym zespołem razem na treningach i w meczach, to stać nas na naprawdę dobre wyniki - nie kryje Ghionea na łamach oficjalnej strony internetowej płockiego klubu.
Mimo problemów sobotnie spotkanie układało się jego drużynie całkiem nieźle. - To był dobry mecz w naszym wykonaniu do pewnego momentu, w którym straciliśmy koncentrację i Vive nam odskoczyło. Być może zabrakło już gdzieś sił, bo przez kontuzje trener miał dosyć ograniczone pole manewru - wyjaśnia skrzydłowy Nafciarzy.
Obie drużyny ponownie zmierzą się za tydzień, a stawką meczu będą punkty w fazie grupowej Ligi Mistrzów. Najlepsze polskie drużyny ponownie ugości płocka Orlen Arena.