Natalia Wicik: Potrzeba nam jeszcze trochę czasu

Szczypiornistki SPR-u Olkusz od wysokiej porażki z Vistalem Gdynia rozpoczęły swoją przygodę z PGNiG Superligą. Zespół prowadzony przez Marka Płatka nie był w stanie sprawić niespodzianki.

SPR Olkusz w najwyższej klasie rozgrywek występował w sezonie 2009/2010. Szczypiornistki z Małopolski wówczas zmagania zakończyły na ostatnim miejscu, ze skromnym dorobkiem zaledwie siedmiu punktów. W Olkuszu wszyscy liczyli, że kolejne podejście do PGNiG Superligi będzie bardziej udane. Na inaugurację Vistal Gdynia pokonał olkuszanki różnicą aż 16 bramek. Nie tak Srebrne Lwice wyobrażały sobie powrót do elity.

- To są dopiero początki, "pierwsze koty za płoty". Wiadomo, że będzie ciężko. Jesteśmy beniaminkiem, grałyśmy z mocnym zespołem, robiłyśmy co mogłyśmy. Wynik niestety jest jaki jest - powiedział po spotkaniu Paulina Marszałek.

W drugiej połowie SPR nie potrafił sforsować obrony Vistalu
W drugiej połowie SPR nie potrafił sforsować obrony Vistalu

W pierwszej połowie olkuszanki nawiązały wyrównaną walkę z utytułowanymi rywalkami. W drugiej części spotkania gra zespołu z Olkusza wyraźnie się posypała. Srebrne Lwice nie potrafiły sforsować prawdziwego muru, jaki przed swoją bramką postawiły gdynianki.

- Siły były, może to kwestia psychiki. To był nasz pierwszy mecz, jest bardzo duży przeskok pomiędzy pierwszą ligą a ekstraklasą. Miejmy nadzieję, że kolejny mecz będzie wyglądać lepiej i powalczymy przez całe spotkanie - dodała Paulina Marszałek.

- Niestety przegrałyśmy wysoko. Wynik nie odzwierciedla jednak całego spotkania, ponieważ pierwszą połowę zagrałyśmy całkiem dobrze. Byłyśmy po niej dobrej myśli, że uda nam się urwać jakiś punkt. Niestety w drugiej połowie przestałyśmy rzucać, zaczęłyśmy popełniać głupie, proste błędy. Dzięki temu rywalki mogły wyprowadzić kontrataki i szybko wypracowały wysokie prowadzenie, nie do odrobienia. Musimy to przeanalizować - powiedziała Natalia Wicik.

W kadrze zespołu z Olkusza doszło do kilku zmian kadrowych. Szeregi SPR-u zasiliły m.in. zawodniczki Ruchu Chorzów Kamila Rzeszutek i Natalia Wicik. Szczypiornistki te cieszą się sporym zaufaniem trenera i powinny w drużynie beniaminka odgrywać ważną rolę.

- Dobrze się czuję w nowym zespole, powoli się zgrywamy. Potrzeba nam jeszcze trochę czasu, żeby się ze sobą lepiej rozumieć. Teraz powinno być już lepiej - zakończyła Natalia Wicik.

Źródło artykułu: