Spotkanie rozpoczęło się z godzinnym opóźnieniem. - Organizacja nie była najlepsza. Przyjechaliśmy na halę, tam okazało się jednak, że jest lodowisko i nie da się grać. Rozgrzaliśmy się, potem czekaliśmy godzinę, pojechaliśmy gdzie indziej, znowu się rozgrzewaliśmy, wszystko się rozciągnęło w czasie... - relacjonuje w rozmowie ze SportoweFakty.pl rozgrywający SPR Chrobrego, Paweł Gregor.
Początek spotkania był bardzo wyrównany, a prym na parkiecie wiedli bramkarze, na czele z zakontraktowanym tego lata przez gospodarzy z Opola Adamem Malcherem. Jako pierwsi bardziej zdecydowanie do ataku ruszyli głogowianie, którzy w pewnym momencie objęli nawet czterobramkowe prowadzenie. Rywale rzucili się do odrabiania strat, co zakończyło się sukcesem, na przerwę Gwardia schodziła bowiem z dwoma trafieniami zaliczki.
Drugą połowę gracze Jagielskiego rozpoczęli źle, a przewaga SPR Chrobrego dzięki dobrej grze defensywnej rosła z minuty na minutę, sięgając w pewnym momencie nawet sześciu goli. Dzięki udanej końcówce zespołu z Opola spotkanie ostatecznie zakończyło się remisem, a wynik meczu ustalił Paweł Swat.
- W naszych poczynaniach zabrakło trochę konsekwencji. W pewnym momencie prowadziliśmy sześcioma bramkami i wówczas należało postawić kropkę nad "i", nie zdołaliśmy jednak tego zrobić. Sparing możemy sobie jednak zapisać na plus, wszyscy zawodnicy bowiem pograli i widać, że idziemy w dobrym kierunku - mówi Gregor.
Głogowianie ligowe rozgrywki zainaugurują spotkaniem z Orlen Wisłą Płock. Gwardia Opole w swoim pierwszym meczu zagra na wyjeździe z Zagłębiem Lubin.
Gwardia Opole - SPR Chrobry Głogów 28:28 (15:13)