Krzysztof Niedzielan: Już tylko dwie kolejki pozostały do końca rundy zasadniczej, a drużyna prowadzona przez Pana i trenerkę Lucynę Zygmunt jest małą rewelacją PGNiG Superligi.
Zdzisław Wąs:
W pierwszej rundzie zdobyliśmy dziewięć punktów, w tej jak dotąd tyle samo, ale mogło być jeszcze lepiej. Gdyby odbył się mecz z Pogonią Szczecin, to moglibyśmy mieć już 20 punktów i zajmować piąte miejsce w tabeli.
W 21. kolejce do Nowego Sącza przyjedzie niezwykle mocne Zagłębie.
- To prawda. W składzie tego zespołu są aktualne reprezentantki Polski: Byzdra, Pielesz, czy Olchawa. Jest tam mnóstwo zawodniczek, które reprezentują bardzo wysoki poziom i mam nadzieję, że będzie to dobry mecz, również z naszej strony.
Olimpia-Beskid tym razem nie będzie pod wielką presją, bo nawet jeśli przegra, może zapewnić sobie grę w fazie play-off.
- W przypadku porażki awans da nam przegrana Startu Elbląg z Vistalem Łączpol Gdynia, bo wciąż będziemy mieli 2 punkty przewagi nad tą drużyną. Nawet jeśli Start wygra w 22. kolejce z KSS-em Kielce, to w przypadku naszej kolejnej porażki z SPR-em Lublin i tak nas nie wyprzedzi, bo bilans bezpośrednich spotkań będzie na naszą korzyść. Innym sposobem na zapewnienie sobie miejsca w ósemce będzie zwycięstwo z Zagłębiem.
O wygraną z wyżej notowanym rywalem będzie niezwykle ciężko.
- Nie ukrywam, że to jest przeciwnik z tej wysokiej półki. Do tego grona zaliczam Lubin, Lublin i Gdynię. To są zespoły, które w tej chwili wiodą prym w naszej lidze.
Jak należy podejść do sobotniego meczu?
- Powinniśmy zagrać na luzie, bo uważam, że będziemy w "ósemce" na 99 procent. Śledzę ligowe zmagania od około trzydziestu lat i nie przypominam sobie, by beniaminek wszedł do play-off, więc to już jest spory sukces.
Sukces, który ma zapewne wielu ojców?
- Jest to zasługa wszystkich osób związanych z piłką ręczną w Nowym Sączu. Z tego miejsca chciałbym podziękować prezydentowi Ryszardowi Nowakowi, który mocno przyczynił się do tego, że Olimpia-Beskid przystąpiła do rozgrywek. Oczywiście nie zapominam o zarządzie klubu i o Józefie Kantorze, dyrektorze Wydziału Kultury i Sportu Urzędu Miasta, który niedługo będzie obchodził imieniny i mam nadzieję, że dziewczyny sprawią mu miły prezent.
Był taki moment przed rozpoczęciem sezonu, w którym wydawało się, że już po wszystkim i drużyna jednak nie zagra w Superlidze. Teraz macie play-off i pewne utrzymanie na wyciągnięcie ręki.
- To oczywiście bardzo cieszy. Przyjechałem do Nowego Sącza po wielu latach pracy w Ekstraklasie i z ogromnym bagażem doświadczeń, które starałem się maksymalnie przekazywać zawodniczkom. W lipcu spotkałem się ze wspomnianym wcześniej Józefem Kantorem, przedstawiłem mu swoją wizję piłki ręcznej w Nowym Sączu i obiecałem, że osiągniemy "ósemkę". Zważając na to, że sukces jest bardzo blisko, dedykuję go właśnie panu Kantorowi.