Przed meczem sytuacja czerwono-biało-niebieskich przedstawiała się o wiele lepiej od pozycji ich rywala. Wszystko wskazywało więc na to, że podopieczni Daniela Waszkiewicza i Damiana Wleklaka wygrają dziewiąty raz z rzędu i niespodzianki nie było. Już w jedenastej minucie po bramce Jacka Suleja, gdańszczanie prowadzili 9:3. Co ciekawe przez całe spotkanie leszczynianie tylko trzykrotnie potrafili zdobyć dwie bramki z rzędu. - Wszystko zależało od nas. Wyszliśmy skupieni i skoncentrowani. Prowadziliśmy już 9:3 i stworzyło nam to pewne możliwości gry. Dobra gra w obronie i koncentracja pozwoliły nam na spokojny mecz - powiedział Michał Waszkiewicz.
W drużynie Arotu Astromal na początku najlepiej grał Fryderyk Musiał, który kilka razy ratował swój zespół przed opresją. Obronił też dwa rzuty karne. Później jednak po kolejnych skutecznych rzutach gdańszczan i on w końcu odpuścił. Czerwono-biało-niebiescy grali pewnie w obronie i rzucali łatwe bramki z kontr, wychodząc w siedemnastej minucie na 12:5, a następnie podwyższając przewagę do dziesięciu bramek. W międzyczasie czerwoną kartką ukarany został Krzysztof Misiaczyk, za bezpardonowy atak na Krzysztof Mogielnicki. Ostatecznie pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 19:11 dla gospodarzy. - Jesteśmy osłabieni kontuzjami i Wybrzeże miało szesnastu równych zawodników. grało bardzo szybko i nie nadążaliśmy. Było bardzo ciężko cokolwiek zrobić - powiedział Marcin Giernas, zdobywca czterech bramek dla gości.
Od początku drugiej części gry w zespole gdańskim zaczęto wprowadzać zawodników, którzy nie grali w pierwszej połowie. Podobnie jak w poprzednich spotkaniach z niżej notowanymi rywalami, Marcina Głębockiego zmienił Artur Chmieliński. - Nie ważne kto broni, ważne aby pomóc chłopakom. Trzeba się cieszyć, że komuś idzie na bramce. Dobrze wiedzieć, że jak nie idzie, to Artur pomoże - powiedział Głębocki. Ponadto szansę gry w ataku wykorzystali Adrian Kondratiuk i Kamil Strzebiecki, którzy rzucili po cztery bramki. Warte uwagi są też pierwsze dwa trafienia w tym sezonie Radosław Steege, który pauzował od ubiegłego sezonu z powodu kontuzji.
W zespole z Leszna prym w ataku wiedli Krzysztof Kajzer i Michał Przekwas, którzy razem zdobyli aż szesnaście bramek. Na nic się to jednak zdało, gdy ich koledzy gdańskich bramkarzy potrafili pokonać tylko dziewięciokrotnie. Ostatecznie Wybrzeże Gdańsk pokonało Arot Astromal Leszno 40:25. - Nasz rywal starał się walczyć, ale umiejętności przemawiały za nami. Mecz był przez nas kontrolowany i oby tak dalej - podsumował Daniel Waszkiewicz.
Wybrzeże Gdańsk - Arot Astromal Leszno 40:25 (19:11)
Składy:
Wybrzeże: Głębocki, Chmieliński - Rogulski 7, Mogielnicki 6 (2 min), Nilsson 6, Rakowski 4, Strzebiecki 4, Kondratiuk 4, Sulej 3 (2 min), Abram 2 (2 min), Steege 2 (2 min), Piwowarczyk 1 (2 min), Helman 1 oraz Jasowicz (2 min), Markuszewski, Waszkiewicz.
Arot Astromal: Musiał, Maziarz, Skorupiński - Kajzer 9, Przekwas 7 (2 min), Giernas 4, Krystkowiak 2, Misiaczyk 1 (4 min, cz. k.), Meissner 1, Jasiczek 1 oraz Nawak (4 min), Wierucki, Szkudelski (6 min, cz. k.)
Kary: Wybrzeże - 12 min, Arot Astromal - 16 min (w tym czerwona kartka dla Krzysztofa Misiaczyka za ostry faul na Krzysztofie Mogielnickim i czerwona kartka dla Eryka Szkudelskiego z gradacji kar).
Rzuty karne: Wybrzeże - 3/5, Arot Astromal - 1/1.
Przebieg meczu:
I połowa: 0:1, 1:1, 2:1, 3:1, 4:1, 4:2, 5:2, 6:2, 7:2, 7:3, 8:3, 9:3, 9:4, 9:5, 10:5, 11:5, 12:5, 12:6, 13:6, 14:6, 14:7, 15:7, 16:7, 17:7, 17:8, 17:9, 18:9, 18:10, 19:10, 19:11.
II połowa: 20:11, 20:12, 21:12, 21:13, 22:13, 22:14, 23:14, 23:15, 24:15, 25:15, 25:16, 26:17, 27:17, 28:17, 28:18, 28:19, 29:19, 30:19, 30:20, 31:20, 32:20, 33:20, 33:21, 34:21, 34:22, 35:22, 36:22, 36:23, 37:23, 38:23, 38:24, 39:24, 39:25, 40:25.
Widzów: 500.
Gdański walec ciągle miażdży - relacja z meczu Wybrzeże Gdańsk - Arot Astromal Leszno
Wybrzeże Gdańsk nie miało najmniejszych problemów z pokonaniem Arotu Astromal Leszno. Gdańszczanie wygrali 40:25 i przez praktycznie całe spotkanie budowało swoją przewagę.