Bez niespodzianki - relacja z meczu Azoty Puławy - Czuwaj Przemyśl

Nie było sensacji w meczu 1/8 Pucharu Polski pomiędzy Azotami Puławy a Czuwajem Przemyśl. Siódemka z Puław wygrała różnicą dwóch bramek 35:33 (20:14) i awansowała do ćwierćfinału rozgrywek.

Przed meczem w Puławach chyba nikt się nie spodziewał, aby padł inny wynik niż wygrana gospodarzy. Fakty mówią same za siebie Azoty obecnie zajmują trzecie miejsce w lidze, natomiast Czuwaj zamyka całą stawkę bez dorobku punktowego. Mimo to widać było że trener Marcin Kurowski bardzo poważnie potraktował to spotkanie. Od samego początku do boju wystawił najmocniejszy skład z trzema kadrowiczami na czele: Piotrem MasłowskimPrzemysławem Krajewskim i Mateuszem Jankowskim.

Pierwsze minuty pokazały różnice poziomu jaka dzieli obydwie drużyny. Bardzo dobra gra w obronie gospodarzy i szybkie kontry zaowocowały prowadzeniem 3:0. Kolejne dwa trafienia dołożył Michał Szyba i Paweł Grzelak dzięki czemu było już 6:2. Wydawało się, że puławianie konsekwentnie będą powiększać przewagę i kontrolować przebieg spotkania. Jednak w grze miejscowych coś się zacięło i do głosu doszli goście. Wykorzystali nieporadność Azotów w ataku i po kwadransie gry ku zdziwieniu wszystkich na tablicy świetlnej widniał remis. Jak się później okazało goście nie zamierzali spoczywać na laurach. W ataku dominowali Paweł Stołowski i Radek Sliwka, którzy co chwilę cieszyli się z kolejnych trafień. W 19 min. sensacja stała się faktem i goście po bramce Dariusza Kubisztala wyszli na prowadzenie 10:9. Do stanu po 12 trwała wyrównana walka, potem Azoty znowu się przebudziły i zaczęły odskakiwać przeciwnikom. W ostatnich minutach pierwszej odsłony przyjezdnym wyraźnie brakowało sił, dzięki czemu gospodarze wykorzystali swoje doświadczenie i na przerwę schodzili przy stanie 20:14. Należy jednak wspomnieć, że zarówno po jednej jak i drugiej strony roiło się od błędów.

Drugie 30 min. miały podobny przebieg jak pierwsze. Najpierw podopieczni Kurowskiego wypracowali sobie ośmiobramkową przewagę, a później Czuwaj zaczął odrabiać straty. Mimo to Azoty cały czas kontrolowały wynik i nawet przez chwilę ich wygrana nie była zagrożona. Ostatecznie faworyci wygrali 35: 33 i zapewnili sobie awans do ćwierćfinału Pucharu Polski. Losowanie kolejnego rywala odbędzie się 31 października.
 
Niestety mecz nie był porywającym widowiskiem. Obydwie drużyny zanotowały bardzo dużo strat i raziły niską skutecznością.

Teraz przed wszystkimi drużynami z Superligi trzy tygodnie przerwy. Kolejne ligowe mecze zostaną rozegrane dopiero 17 listopada. W najbliższym czasie czekają nas emocje związane z reprezentacją Polski, która rozpoczyna walkę w eliminacjach do ME.

KS Azoty Puławy - Czuwaj Przemyśl 35:33 (20:14)

Azoty: Grzybowski, Sokołowski - Bałwas, Ćwikliński 2, Tylutki, Zinchuk 2, Łyżwa 4, Kus 1, Szyba 6, Przybylski 4, Grzelak 1, Masłowski 3, Krajewski 7, Jankowski 4.

Kary: 12 min. (Kus - 4 min., Jankowski, Krajewski, Szyba, Afanasjev - 2 min.)

AZS Czuwaj: Sar, Jarosz - Szczepaniec 1, Dziatkiewicz, Kroczek, Kostka 1, Sliwka 7, Oliferchuk 4, Basiak 2, Misiewicz 2, Papaj 6, D.Kubisztal 4.

Kary: 2 min. (Stołowski - 2 min.)

Sędziowie: Wojciech Bosak i Mirosław Hagdej (Sandomierza)

Widzów: 400

Komentarze (6)
kibic22
25.10.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Szcepaniec bramka? Powtórzył wynik Sara z meczu z Chrobrym? :D 
skejl
25.10.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jak dla mnie zaledwie dwubramkowa strata przemyślan w gościach jest sporą niespodzianką. W poprzednich meczach wyjazdowych było -13 i -21. 
avatar
t0m3k
25.10.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Brakuje 6 bramek, także to chyba dorobek Stołowskiego. 
avatar
zielin
25.10.2012
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
A ile rzucił Stołowski bo jakoś wśród strzelców nie mogę Go wypatrzeć?