Czuwaj na dnie - relacja z meczu Czuwaj Przemyśl - Piotrkowianin Piotrków Trybunalski

Czuwaj Przemyśl przegrał z Piotrkowianinem Piotrków Trybunalski 35:38 (15:21) i po pięciu kolejkach wciąż jest jedyną drużyną bez żadnego punktu w PGNiG Superlidze.

Mecz dwóch drużyn beniaminków był reklamowany jako pojedynek o cztery punkty. Piotrkowianin zdobył do tej pory tylko dwa punkty, zaś Czuwaj wciąż czekał na pierwsze oczka. Początek spotkania nie zapowiadał klęski gospodarzy. Szybkie akcje Pawła Stołowskiego i Mateusza Kroczka dały po pięciu minutach prowadzenie 3:2, a w 9' minucie już 6:4. Na nieszczęście dla kibiców zgromadzonych na hali, po chwili goście zdobyli przewagę, której nie oddali już do końca spotkania.

Po dwóch dwuminutowych przewinieniach AZS-u, podopieczni Krzysztofa Przybylskiego prowadzili 8:6. W tym momencie trenerzy Piotr Kroczek i Bogusław Kubicki poprosili o przerwę. Na próżno. Piotrków wkrótce odskoczył na cztery bramki, a fatalne błędy popełniane przez zawodników Czuwaju zarówno w ataku jak i w obronie tylko pogarszały sytuację. Dla Piotrkowianina perfekcyjnie z koła punktował Marek Daćko, zaś z drugiej linii straszył Marcin Tórz. Jedyne bramki dla Czuwaju w tym okresie gry zdobywał z rzutów karnych Stołowski - najskuteczniejszy w tym spotkaniu zawodnik. Do przerwy Piotrkowianin prowadził 21:15 i był na najlepszej drodze do pierwszej wygranej na wyjeździe.

Początek drugiej połowy to typowa gra gol za gol. Czuwaj nie był w stanie zmniejszyć rozmiarów porażki. Na domiar złego fatalne błędy zaczęli popełniać sędziowie, którzy byli głównymi aktorami tego widowiska. Błędy, zła ocena sytuacji i nadmiar dwuminutowych wykluczeń to tylko część grzechów pary arbitrów z Radomia.

Po trzech kwadransach przewaga Piotrkowianina wynosiła już osiem bramek i trener Przybylski wprowadził na parkiet zmienników, m.in. Sebastiana Iskrę. W tym momencie Harcerze spróbowali jeszcze jednej, dramatycznej pogoni. Niestety i tym razem zabrakło zimnej głowy oraz chociażby poprawnej gry w obronie. Ponadto gdy tylko przemyscy zawodnicy zbliżali się na trzy bramki, sędziowie popełniali zupełnie niezrozumiałe decyzje na niekorzyść gospodarzy. Na domiar złego rzuty karne bezbłędnie wykonywał Wojciech Trojanowski. Choć publiczność wierzyła w szczęśliwe zakończenie do ostatniego gwizdka, sprawa była przesądzona. Ostatnie dwie bramki Marcina Basiaka i Pawła Stołowskiego były łabędzim śpiewem drużyny miejscowych. Ostatecznie Czuwaj Przemyśl przegrał 35:38 (15:21) i pozostaje na ostatnim miejscu w tabeli.

Czuwaj Przemyśl - Piotrkowianin Piotrków Trybunalski 35:38 (15:21)

Czuwaj: Sar, Jarosz, Szczepaniec - Stołowski 12, Kroczek 7, Basiak 4, M. Kubisztal 4, D. Kubisztal 3, Sliwka 2, Misiewicz 1, Oliferchuk 1, Papaj 1, Błażkowski, Kostka.

Piotrkowianin: Ner, Procho - Trojanowski 11, Mróz 7, Tórz 7, Daćko 5, Iskra 3, Matyjasik 2, Pilitowski 2, Woynowski 2, Krawczyk, Miszka, Różański, Skalski.

Kary: Czuwaj - 14 min.; Piotrkowianin - 22 min.

Czerwona kartka: Maciej Pilitowski - 52' minuta (gradacja kar).

Sędziowie: Cezary Figarski, Dariusz Żak (obaj Radom).

Delegat: Stanisław Puszkalski (Zamość).

Widzów: 650.

Źródło artykułu: