Wtorkowy pojedynek pierwotnie miał zostać rozegrany w sobotę 18 lutego br., jednak z uwagi na występ młodych szczypiornistów Orlen Wisły w półfinałach mistrzostw Polski juniorów, starcie przesunięte zostało na wtorek (21.02). Pomimo zmęczenia weekendowymi spotkaniami, w roli faworytów rywalizacji stawiani byli właśnie płocczanie, którzy w poprzednich trzech kolejkach zgromadzili komplet punktów.
W zgoła odmiennych nastrojach do meczu przystępowali zawodnicy z Poznania. Wojskowi musieli radzić sobie bez Tomasza Draszkiewicza (pęknięte żebra) oraz Macieja Suwisza (kontuzja kolana). Co więcej, zawodnicy Rafała Walczaka mieli za sobą serię trzech porażek z rzędu, poprzednie punkty zdobywając na początku grudnia. Na przekór problemom poznaniacy chcieli powtórzyć znakomity rezultat z pierwszego starcia z Nafciarzami, zakończonego zwycięstwem 31:21.
Spotkanie znakomicie rozpoczęli jednak gospodarze, którzy w 6. minucie po bramkach Michała Sikorskiego oraz Marcina Miedzińskiego objęli prowadzenie 5:3. Co prawda goście zdołali odpowiedź szybkim trafieniem, jednak chwilę później serię pięciu bramek pod rząd zanotowali podopieczni Bogdana Janiszewskiego. Dwukrotnie w tym okresie na listę strzelców wpisywali się wspomniany Sikorski oraz Michał Obiała, dzięki czemu na tablicy świetlnej widniał wynik 10:4 (15'). Wojskowi przerwali dziesięciominutowy impas strzelecki chwilę później, zdobywając trzy bramki pod rząd, głównie dzięki znakomitej dyspozycji rzutowej Krzysztofa Martyńskiego. Na przerwę obie ekipy zeszły przy stanie 13:10 dla gospodarzy.
Tuż po wznowieniu gry przewaga Nafciarzy po raz kolejny wzrosła do pięciu bramek, a w roli głównej wystąpili Miedzieński i Obiała (15:10 - 35'). Goście stopniowo poczęli jednak odrabiać straty. Sygnał do natarcia dał spisujący się z minuty na minutę coraz lepiej golkiper Filip Tarko, dodatkowo Martyńskiego wsparli w ataku Marek Kaczmarek oraz Damian Krystkowiak i w 38. minucie Wojskowi przegrywali już tylko 15:16. Trzy minuty później doprowadzili do wyrównania (17:17 - 41'), a w 55. minucie objęli nawet trzybramkowe prowadzenie (27:24).
Końcowe minuty rywalizacji przyniosły ogromną dawkę emocji. Najpierw dzięki znakomitej serii czterech bramek pod rząd (po dwa trafienia Adriana Wojkowskiego oraz Miłosza Ruppa) gospodarze zdołali odzyskać jednobramkowe prowadzenie (28:27 - 59'). Gdy wydawało się, że to Nafciarze zapiszą w swoim dorobku kolejne dwa punkty (na kilka sekund przed końcem meczu płocczanie byli w posiadaniu piłki), remis dla ekipy Grunwaldu uratował Martyński. 28-letni rozgrywający przejął piłkę wyprowadzaną spod bramki Orlenu przez golkipera i tuż przed końcową syreną wyrównał stan rywalizacji na 29:29.
Podział punktów nie zmienił zbytnio sytuacji w dolnych rejonach tabeli grupy A. Poznaniacy zrównali się dorobkiem punktowym z beniaminkiem z Malborka, jednak nadal znajdują się na pozycji barażowej. Miejsce w strefie spadkowej natomiast okupują Wiślacy, którzy do bezpiecznej lokaty tracą w tej chwili pięć punktów.
Orlen Wisła II Płock - WKS Grunwald Poznań 29:29 (13:10)
Orlen Wisła II:
Dudek, Marciniak - Sikorski 9, Rupp 7 (3/3), Obiała 4, Wojkowski 4, Miedziński 3, Bożek 1, Płoński 1, Kozłowski, Orędowicz.
Grunwald: Tarko - Martyński 13 (2/3), Guraj 5, Kaczmarek 5, Adamczyk 2, Krystkowiak 2 (0/1), Koch 1, Walczak 1, Tyc, Wachowiak.
Kary: Orlen Wisła II - 10 min. (Obiała - 4 min., Orędowicz, Rupp, Wojkowski); Grunwald - 6 min. (Koch, Krystkowiak, Martyński).
Sędziowali: Gorzelańczyk i Kuliński (obaj Łódź).
Widzów: 250.