Jednak kołowy wciąż czeka na poważną rozmowę z opiekunem drużyny narodowej Serbii.
- Pierwszy mecz na mistrzostwach Europy zagramy właśnie z Polakami. Wszystkich znam bardzo dobrze, nawet lepiej niżby byłoby można myśleć. Veselin Vuković oraz inni członkowie sztabu szkoleniowego nie rozmawiali jeszcze o tym ze mną. Mamy czas, czekają nas jeszcze treningi kondycyjne - stwierdził Rastko Stojković, który w nieszczęściu swojego klubowego kolegi widzi szansę dla gospodarzy turnieju.
- Ponadto przeciwnicy znają mnie, więc nie będzie żadnych kłamstw ani oszustw. Poza tym legendarny Sławomir Szmal nie będzie stał w bramce, gdyż przeszedł operację, co będzie dla nas szansą. Jego zmiennik jest młody i utalentowany, lecz nie jest Szmalem. Pozostali polscy kadrowicze są zdrowi, idealnie zjednoczeni i gotowi do rywalizacji - powiedział obrotowy, wierzący także w to, iż wszystko dobrze ułoży się w serbskiej kadrze, choć znajdzie się ona pod ogromną presją.
- Szczerze mówiąc, atmosfera w reprezentacji Serbii jest znakomita i wierzę, że tak pozostanie. Jest za wcześnie, żeby coś przewidywać, szczególnie, że gramy u siebie. Jeśli nie zdobędziemy złotego medalu, to większość będzie uważała to za porażkę, tacy jesteśmy - wyraził swoje zdanie szczypiornista Vive Targów Kielce.