W sobotę czeka nas trudniejszy mecz - przestrzegał po ostatnim spotkaniu Vive ze Stalą w Kielcach, trener mistrzów Polski Bogdan Wenta. Kielczanie najwyraźniej mocno wzięli sobie do serca słowa szkoleniowca, bo od początku pojedynku w Mielcu, narzucili rywalom swój styl gry. Przyjezdnym wystarczyło zaledwie 6 minut, aby prowadzić już 5:0. Kielczanie świetnie radzili sobie w obronie, zmuszając zawodników Stali do popełniania prostych błędów. Bardzo dobre zawody w kieleckiej bramce rozgrywał też Kazimierz Kotliński. W ataku brylował natomiast kapitan "żółto-biało-niebieskich", Mariusz Jurasik. Pierwsze trafienie dla gospodarzy zaliczył dopiero Marek Szpera, jeden z wyróżniających się zawodników Stali, podczas meczów w stolicy świętokrzyskiego. Mimo niefortunnego początku, mielczanie w kolejnych minutach starali się odrabiać starty.
W 25 minucie po golu Pawła Albina przewaga gości stopniała do zaledwie dwóch bramek (14:12). W tym momencie kielczanie wrzucili jednak przysłowiowy drugi bieg. W ataku ponownie dał o sobie znać Jurasik i Vive szybko odskoczyło na 7 bramek różnicy (21:14). W ostatnich sekundach pierwszej połowy, bramkę dla Stali zdobył jeszcze Szpera i po 30 minutach było 21:15 dla przyjezdnych.
Początek drugiej połowy to walka bramka za bramkę. W ekipie gospodarzy dał o sobie znać zwłaszcza Adam Babicz, natomiast dla kielczan dwa trafienia zaliczył Mateusz Jachlewski. Vive starało się kontrolować wynik i nie pozwalało ambitnie walczącym mielczanom na odrobienie strat. Na korzyść mistrzów Polski działał również upływający czas. Szeroka i bardziej wyrównana ławka rezerwowych spowodowała, że im bliżej końca meczu, tym kielczanie zdobywali coraz większą przewagę. Okres pomiędzy 40, a 50 minutą, który Vive wygrało aż 9:2, okazał się decydujący dla losów pojedynku. Kielczanie prowadzili w tym momencie już 37:26. Pewny swego trener Bogdan Wenta pozwolił nawet pograć nominalnie trzeciemu bramkarzowi Vive, Krzysztofowi Szczecinie, który obronił m.in. rzut karny. Końcówka meczu, to już zupełna dominacja przyjezdnych, którym zdobywanie bramek przychodziło z największą łatwością. Ostatecznie Vive pokonało w Mielce zespół Stali 44:28.
W rywalizacji do trzech zwycięstw kielczanie wygrali 3:0 i pewnie awansowali do finału play-off PGNiG Superligi Mężczyzn. O złote medale mistrzostw Polski, Vive zmierzy się z Orlen Wisłą Płock.
BRW Stal Mielec - Vive Targi Kielce 28:44 (15:21)
Stal: Lipka, Wolański - Wilk, Albin 1, Janyst 3, Najuch 1, Sobut 4, Szpera 10, Babicz 5, Kubisztal 1, Gawęcki, Basiak 3, Chodara, Krzysztofik.
Trener: Ryszard Skutnik
Kary: 4 minuty
Vive: Kotliński, Szczecina - Grabarczyk, Jurecki 3, Zaremba 2, Podisdło, Kuchczyński 2, Jurasik 7, Stojković 6, Gliński, Żółtak 2, Nat, Zorman 5, Dżomba 6, Jachlewski 8, Rosiński 2, Knudsen 1.
Trener: Bogdan Wenta
Kary: 6 minut
Widzów: 2500
Sędziowie: B. Leszczyński M. Piechota