Szczecinianie szybko objęli prowadzenie i wydawało się, że kontroli nad boiskowymi wydarzeniami nie oddadzą do samego końca. W 45. minucie prowadzili już nawet 30:23, wówczas zdarzył im się jednak niespodziewany przestój i rywale zmniejszyli stratę do dwóch bramek. - AWF zaskoczył nas agresywną obroną - tłumaczy w rozmowie ze SportoweFakty.pl szkoleniowiec Pogoni, Rafał Biały. - Zabrało nam to parę bramek, musieliśmy się troszeczkę uspokoić. Udało się i potem już poszło - przyznaje. Jego zespół zwyciężył ostatecznie 39:32.
- Kolejny mecz wygrywamy obroną, to cieszy. Zaczęliśmy od defensywy 5-1, z powodu braku trzech podstawowych zawodników u chłopaków zaczęło się jednak pojawiać zmęczenie i musieliśmy zejść do 6-0 - relacjonuje trener Pogoni. Na fizyczną dyspozycję szczecinian wpływ miała też duża ilości dwuminutowych kar, jakie sprezentowała im para sędziowska. - Ciężko gra się w osłabieniu - nie kryje Biały. - Praktycznie każdy kontakt kończył się karą, nic więc dziwnego, że pojawiły się nerwy. Chwała chłopakom, że się pozbierali i dwa punkty jadą z nami do Szczecina.
Teraz przed pierwszoligowcami dwa tygodnie przerwy, związane z meczami reprezentacji Polski. - Chcemy przede wszystkim podbudować się fizycznie - zaznacza Biały. - Generalnie nie szykujemy jednak niczego specjalnego. Dajemy chłopakom wolny weekend i od następnego wtorku jedziemy z normalnym przygotowaniem meczowym - tłumaczy. Jego zespół wygrał tej jesieni pięć z sześciu spotkań. O co więc walczy Pogoń w bieżącym sezonie? - Górna połówka tabeli - oznajmia Biały. - Jeśli skończymy blisko pudła, będziemy zadowoleni.