Bolesna porażka AZS-u - relacja z meczu AZS Politechnika Radomska - Gwardia Opole

W swoim drugim meczu rozgrywek I ligi bolesną porażkę odnieśli szczypiorniści AZS-u Politechniki Radomskiej. Akademicy w drugiej kolejce spotkań ulegli we własnej hali Gwardii Opole 18:32. Był to kolejny mecz, w którym radomska drużyna musiała grać w bardzo okrojonym składzie.

Przed rozpoczęciem sezonu nikt się nie spodziewał, że AZS będzie miał taki problem ze skompletowaniem kadry. Tymczasem trener Karol Drabik w meczu z Gwardią znowu nie mógł skorzystać z graczy, którzy mieli zasilić szeregi pierwszoligowca. Po raz drugi w meczowym protokole zostali wpisani kontuzjowani Bartłomiej Dąbrowski, Michał Zdziech, Artur Gryla oraz szkoleniowiec radomian. Krótka ławka jest wynikiem braku zgłoszenia nowych zawodników, co spowodowane jest pustką w klubowej kasie. Napięta sytuacje między zawodnikami a klubem uspokoiło spotkanie w gabinecie prezesa klubu. Jacek Sobień obiecał, że w najbliższym tygodniu zostanie zgłoszona pełna "czternastka". -Zostaliśmy ściągnięci do Radomia po to żeby grać. Wyszło trochę dziwnie. Przed tygodniem dowiedzieliśmy się, że nie zostaliśmy zgłoszeni. Teraz okazało się, że kolejny mecz będziemy również oglądać z trybun. Mówi się trudno - tak przed meczem komentował całą sytuację Filip Jarosz, jeden z nie zgłoszonych zawodników. Mimo braku obecności w składzie zawodnicy pojawili się w klubowych koszulkach i wspierali swoich kolegów z trybun. - Trenujemy ciężko, a weekend mogliśmy rozjechać się do domu, ale zostaliśmy, żeby pokazać, że czujemy się członkami zespołu. Założyliśmy koszulki AZS-u, bo czujemy się azsiakami. To był taki nasz cichy protest na obecną naszą, ale i klubową sytuację - dodaje Jarosz, który w tamtym sezonie bronił barw Stali Mielec.

Podopieczni Marka Jagielskiego okazali się bardziej wymagającym rywalem niż zawodnicy z Chrzanowa, których AZS pokonał przed tygodniem 40:24. Na początku drugiej polowy po akcji Grzegorza Mroczka gospodarze objęli prowadzenie 13:12. Jednak był to początek końca akademików, którzy byli równorzędnym rywalem dla przyjezdnych do 35 min. Wtedy okazało się jak ważna jest ławka rezerwowych. W radomskim zespole pojawiły się kary dla zawodników, a na ich twarzach grymas zmęczenia. Z każdą minutą podopieczni Karola Drabika grali coraz słabiej, tracąc w pewnym momencie nawet siedem bramek z rzędu. Kwadrans przed końcem losy spotkania były już przesądzone. Mecz zakończył się przegraną AZS-u 18:32. Po meczu opiekun radomian podkreślał wkład zawodników w treningi przez cały tydzień, tłumacząc porażkę problemami kadrowymi.

AZS Politechnika Radomska - Gwardia Opole 18:32 (10:10)

AZS: Bury, Bień - Przykuta 4, Mroczek 3, Kalita 3, Guzik 3, Cupryś 2, Świeca 1, Zdziech 1, Gryla 1.

Gwardia: Donosewicz, Galoch - Baran 7, Knop 7, Gradowski 4, Drej 4, Kostrzewa 3, Matyszok 2, Zych 2, Jasiówka 1, Bujak 1, Zadura 1, Paliwoda.

Źródło artykułu: