Drugie miejsce w lidze jest sprawą otwartą - rozmowa z Ireneuszem Żakiem, skrzydłowym Chrobrego Głogów

Ireneusz Żak - młody, perspektywiczny zawodnik a obecnie skrzydłowy Chrobrego Głogów w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl opowiada m.in. o zmianach jakie zaszły w klubie podczas letniej przerwy, celach na nowy sezon, relacjach z trenerem i zawodnikami.

Paweł Nowakowski: Jesteś zadowolony ze swojego ostatniego meczu z Piotrkowianinem? Rzuciłeś bramki w kluczowym momencie meczu a twój zespół odniósł niezwykle cenne zwycięstwo...

Ireneusz Żak: Nie do końca, choć ciesze się, że moje bramki zaważyły o ostatecznym rezultacie. Cieszy przed wszystkim fakt, że wygraliśmy. Liga jest niezwykle wyrównana a każdy zdobyty punkt jest na wagę złota.

W klubie zaszły spore zmiany począwszy od trenera po zakontraktowanie sporej liczby nowych zawodników i już widać tego efekty. Tegoroczny sezon zaczęliście zgoła odmiennie w stosunku do poprzedniego...

- Zgadza się. W tym sezonie w klubie panuje zupełnie inna atmosfera. Jesteśmy młodą drużyną, średnia wieku to nieco ponad 24 lata. Zespół jest praktycznie jeszcze w budowie, pracujemy ze sobą raptem 3 miesiące. Myślę, że wszystko idzie w dobrym kierunku. W poprzednim sezonie mieliśmy trochę trudniejszy terminarz. Przegraliśmy pierwsze 5 spotkań i później wszystko się posypało. Do tego doszła zmiana trenera i traciliśmy punkty z drużynami z którymi nie powinniśmy pozwolić sobie na porażkę.

Miałeś jakieś ciekawe propozycje podczas letniego okienka transferowego?

- Tak, było kilka ciekawych ofert z ekstraklasy, jednak nadal mam ważny kontrakt z Chrobrym i o przenosinach nie było mowy.

O co w nowym sezonie walczył będzie Chrobry Głogów? Cel postawiony wam przez działaczy jest dokładnie sprecyzowany?

- Celem minimum postawionym przez działaczy jest spokojne utrzymanie się w PGNiG Superlidze. W sporcie jednak trzeba wytyczać sobie wyższe cele. W tym sezonie chcielibyśmy powalczyć o medale a do tego potrzebna jest wysoka lokata na koniec sezonu zasadniczego, to daje dobrą pozycję wyjściową w play-offach.

Tegoroczny sezon zapowiada się niezwykle ciekawie. Na chwilę obecną bezkonkurencyjne jest Vive, jednak reszta zespołów może powalczyć w każdym spotkaniu jak równy z równym...

- Vive tak samo jak przed rokiem również i w tym sezonie jest bezkonkurencyjne. Uważam jednak, że drugie miejsce w lidze jest sprawą otwartą. Dlatego każdy mecz jest szalenie ważny by przed play-offami zająć jak najwyższą lokatę w ligowej tabeli.

Jakie są twoje odczucia po dotychczasowych meczach PGNiG Superligi? Kto twoim zdaniem zawodzi a kto pozytywnie zaskakuje?

- Z dobrej strony pokazał się Mielec. Oglądając ich mecze jestem pod wrażeniem szybkiej gry którą preferują. Przed sezonem wszyscy skazywali ich na spadek, jednak udowodnili, że nie są chłopcami do bicia. Nie najlepiej zaczęły Puławy, jednak myślę, że ta drużyna rozkręci się w miarę upływu czasu. Zawodzi też osłabiona brakiem podstawowych zawodników Nielba.

Teraz teoretycznie macie łatwiejsze spotkania. Wyjazd do Gorzowa Wielkopolskiego, który w tym sezonie prezentuje się średnio. Później gościcie we własnej hali słabo spisującą się w tym sezonie Nielbe Wągrowiec, która jako jedyna jest bez punktu...

- Teoretycznie są to słabsi przeciwnicy, jednak na parkiecie nikt nam się nie położy. I musimy do tych meczy podejść niezwykle skoncentrowani. W Gorzowie gra się trudno, to ciężki teren. Na pewno pojedziemy powalczyć o dobry rezultat. Z Nielbą też nie gra nam się łatwo. W zeszłym sezonie zdobyliśmy z nią tylko 1 punkt.

Jak układają się tobie relacje z trenerem Tadeuszem Jednorogiem oraz nowymi zawodnikami?

- Relacje z trenerem mam bardzo dobre, podobnie jak reszta zespołu. Trener widzi w każdym z nas dobrego zawodnika, wyszukuje pozytywne wartości. Wszyscy dostają szansę pokazania pełni swoich umiejętności. Jesteśmy kolektywem, trzymamy się zarówno na boisku jak i poza nim. Każdy z nas zna swoją wartość i wnosi dużo dobrego do drużyny.

Czego mogę tobie życzyć w tym sezonie?

- Zdrowia oraz satysfakcjonującego miejsca na koniec sezonu.

Komentarze (0)