Środowe spotkanie przebiegało pod dyktando gospodarzy, a rywale tylko w pierwszej połowie potrafili dorównać gorzowianom. Po przerwie beniaminek PGNiG Superligi wyeliminował popełniane błędy, wygrywając 35:23. - Wynik świadczy o dwóch klasach różnicy pomiędzy zespołami. Nie jestem jednak zadowolony z gry swoich zawodników. Może inaczej, z niektórych formacji. Naszą ideą jest to, aby każdy mógł grać i być równorzędnym zmiennikiem. Nie ma pierwszej czy drugiej siódemki. Nie może być tak, że na boisko wchodzi zawodnik i popełnia trzy, cztery błędy. Gdy złapie nas mocniejszy przeciwnik niż Grunwald, na pewno nie pozwoli wydrzeć sobie zwycięstwa - skomentował trener Dariusz Molski.
- Myślę, że trener mógł być niezadowolony z pierwszej połowy, w której popełniliśmy dużo błędów. Graliśmy z kontry, gdyż w ataku nie mogliśmy nic rzucić. Nie wiem z czego to wynikało, może źle weszliśmy w mecz. Zmobilizowaliśmy się w drugiej połowie i łatwo pokonaliśmy przeciwnika. Wydaje mi się, że wszyscy nowi zawodnicy wkomponowali się w drużynę. Można powiedzieć, że wszystko wygląda tak jak planujemy. Zobaczymy jak będzie wyglądał turniej w Wągrowcu - powiedział po meczu Filip Kliszczyk.
Do startu rozgrywek pozostało coraz mniej czasu. Jak wygląda plan przygotowań gorzowskiego klubu? - Wszyscy się cieszymy, że jedziemy do Wągrowca. Losy wyjazdu na ten turniej ważyły się do samego końca. Po turnieju mieliśmy zaplanowaną grę z Lubinem, lecz na pewno z niej zrezygnujemy. W środę 25 sierpnia zagramy albo z Grunwaldem, albo ze Szczecinem - dodał Molski.
AZS AWF Gorzów - Grunwald Allegro Poznań 35:23 (15:11)
AZS AWF: Zwiers, Wasilek, Kiepulski - Gumiński 6, Huziejew 5, Kliszczyk 4, Fogler 3, Skoczylas 3, Bosy 3, Śramkiewicz 2, Jagła 2, Janiszewski 2, Tłoczyński 1, Kaniowski 1, Krzyżanowski 1, Tomczak 1, Stupiński 1, Misiaczyk, Małyszko.