Jeśli spojrzy się na sam "suchy" wynik, można pomyśleć, że mecz w Elblągu był niesamowicie zacięty, ale tak naprawdę po drodze mieliśmy kilka szalonych zwrotów akcji. Zacznijmy jednak od początku, a początek starcia przebiegał pod zdecydowane dyktando Energa Startu.
Od pierwszych minutach kapitalnie broniła Nevena Radojcić, co w połączeniu z nienaganną skutecznością w ataku pozwoliło elblążankom wypracować sobie pięciobrakowy dystans (9:4 w 17'). Trener Horatiu Pasca poprosił o przerwę, ale na poprawę u jego podopiecznych musieliśmy jeszcze poczekać. Tuż po wznowieniu gry podwójną paradą popisała się świetnie dysponowana bramkarka elbląskiego klubu.
Chwilę później z rzutem przedarła się Lucyna Sobecka i impas strzelecki został przerwany. Po krótkiej wymianie ciosów Piotrcovia włączyła piąty bieg i zaczęła sukcesywnie odrabiać straty, wykorzystując błędy elblążanek. Zawodniczki Magdaleny Stanulewicz totalnie zacięły się w ataku i nie zamieniały na bramkę nawet stuprocentowych sytuacji.
ZOBACZ WIDEO: Tomasz Majewski dostał dziwną propozycję. "To zupełnie nie moja bajka"
W końcówce pierwszej połowy bramkę kontaktową zdobyła Silvie Polaskova (11:10 w 27'), na co rzutem z trudnej pozycji odpowiedziała Wiktoria Tarczyluk. Ostatnie w tej części spotkania padło łupem piotrkowianek, które popisały się ładną dwójkową akcją Lucyny Sobeckiej z Joanną Gadziną.
Po zmianie stron byliśmy świadkiem kolejnych zwrotów akcji. Nowe życie w zespół tchnęła Romana Roszak, a w bramce szalała Karolina Sarnecka i to Piotrcovia tym razem prowadziła różnicą pięciu bramek (14:19 w 44'). Krótko po tym liderka ekipy z województwa łódzkiego opuściła parkiet z czerwoną kartką za faul za Karolinie Wicik.
Kara dla Romany Roszak podcięła piotrkowiankom skrzydła. Cztery minuty później na tablicy wyników mieliśmy już remis (19:19 w 49'), co zapowiadało wielkie emocje. A na pięć minut przed końcem regulaminowego czasu gry na +2 wyszła Piotrcovia, ale zawodniczki Magdaleny Stanulewicz szybko doprowadziły do wyrównania.
Zarówno jeden, jak i drugi zespół mógł wygrać za trzy punkty, lecz najpierw ważnej akcji nie skończyła Tatsiana Pahrabitskaya, a później Matylda Mielewczyk przeniosła piłkę wysoko nad poprzeczką. Do końca pozostały już tylko 22 sekundy i elblążanki miały kolejną szansę. Intencje Aleksandry Zych wyczuła jednak Karolina Sarnecka. Piotrcovia chciała to skontrować, ale piłki nie sięgnęła Joanna Gadzina, co oznaczało, że spotkanie przeniesie się na siódmy metr.
Piotrcovia Piotrków Trybunalski nie wykorzystała dwóch pierwszych rzutów karnych, ale później była już bezbłędna i mogła zacząć świętować wygraną z wyżej notowanym Energa Startem Elbląg. MVP meczu została wybrana Karolina Sarnecka.
Energa Start Elbląg - MKS Piotrcovia Piotrków Trybunalski 23:23 (12:11) k. 4:5
Start: Radojcić (14/37 - 38 proc.) - Szczepanek 2, Dworniczuk 1, Peplińska, Kuźmińska 1, Kubisova, Chwojnicka, Grabińska 6, Pahrabitskaya 3, Wicik 4, Szczepaniak, Zych 2, Tarczyluk 1, Wołoszyk 3.
Karne: 5/5
Kary: 12 min.
Piotrcovia: Sarnecka (14/33 - 42 proc.), Suliga - Gadzina 4, Noga 2, Radushko, Mielewczyk, Polaskova 2, Grobelna, Domagalska 2, Arcisevskaja 1, Sobecka 6, Waga 2, Roszak 4.
Karne: 3/4
Kary: 10 min.
Czerwona kartka: Roszak (w 45' za faul)