Mikołajkowe granie w Kielcach. MMTS postawił się Industrii

PAP / Piotr Polak / Na zdjęciu: Michał Olejniczak (Industria Kielce) zatrzymywany przez szczypiornistów Energa MMTS-u Kwidzyn
PAP / Piotr Polak / Na zdjęciu: Michał Olejniczak (Industria Kielce) zatrzymywany przez szczypiornistów Energa MMTS-u Kwidzyn

Trzydzieści minut dobrej gry to za mało, by pokonać wicemistrzów Polski. Gracze Energa Borys MMTS-u Kwidzyn zagrali w Kielcach dobrą jedną połowę, ale ostatecznie przegrali różnicą dziesięciu bramek 26:36.

W mikołajkowym anturażu przystąpili do spotkania szczypiorniści Industrii Kielce i MMST-u Kwidzyn. Kieleccy zawodnicy bardzo chcieli sprawić prezent swoim kibicom, ale szybko stało się jasne, że gracze Bartłomieja Jaszki przyjechali do stolicy województwa świętokrzyskiego ze sporymi ambicjami i nie mają zamiaru odpuszczać.

Jeśli ktoś spodziewał się łatwego zwycięstwa w wykonaniu wicemistrzów Polski, to nieźle się pomylił. Kwidzynianie od pierwszych minut meczu starali się prowadzić wyrównaną walkę z utytułowanymi rywalami. Efekty przyszły szybko, to przyjezdni jako pierwsi odskoczyli na dwubramkowe prowadzenie (4:2, 6:4, 7:5). Gracze MMTS-u dobrze radzili sobie z obroną żółto-biało-niebieskich, sami zresztą też dobrze spisywali się w defensywie. Kielczanie mieli natomiast kłopoty ze skutecznym wykończeniem akcji.

W 19. minucie po rzucie Wiktora Jankowskiego przyjezdni prowadzili 12:11 i jak się później okazało to był ostatni raz, gdy mieli w tym starciu przewagę. Chwilę później bowiem Szymon Sićko wykorzystał rzut karny, a następnie bramkę zdobył Łukasz Rogulski. Odpowiedział co prawda Igor Malczak, ale kolejne trzy trafienia z rzędu padły już łupem gospodarzy.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Tak wygląda typowy dzień Aryny Sabalenki

24 minuty - przez tyle kwidzynianie mogli mieć nadzieję, że wywiozą korzystny wynik. Na przerwę gospodarze zeszli prowadząc czterema golami, a po powrocie z szatni szybko powiększyli przewagę do siedmiu trafień.

Szczypiorniści MMTS-u starali się robić wszystko, by popsuć nastroje w Hali Legionów.  Udało im się jeszcze zminimalizować straty do czterech trafień, ale żółto-biało-niebiescy na więcej im nie pozwolili, chociaż w końcówce byli okrutnie nieskuteczni i mieli spore problemy z pokonaniem Jakuba Matlęgi.

Kwidzynianie nie byli w stanie wykorzystać starań kolegi, brakowało i siły przebicia w ofensywie. Ostatnie minuty zdecydowanie należały za to do wicemistrzów Polski, którzy zakończyli spotkanie serią pięciu bramek z rzędu, dzięki czemu zwyciężyli 36:26. MVP meczu został wybrany Artsiom Karalek.

Industria Kielce - Energa Borys MMTS Kwidzyn 36:26 (19:15)

Komentarze (1)
avatar
Bron-ka
7.12.2024
Zgłoś do moderacji
20
1
Odpowiedz
Wszystkie stare i nowe demony nadal męczą Kielce .