Sobotnie zwycięstwo KSS-u Kielce nad SPR-em Olkusz może w kontekście dalszej walki o utrzymanie mieć niebagatelne znaczenie. Podopieczne Marka Smolarczyka wygrały z bezpośrednim rywalem 29:25. Kielecki zespół prowadził w drugiej połowie już nawet sześcioma bramkami, jednak kilka prostych strat spowodowało, że rywalki momentalnie niwelowały przewagę. - Oczywiście bardzo cieszymy się z wygranej, jednak zrobiliśmy kilka błędów, które nie mogą nam się przydarzać. Jeżeli gramy w przewadze, to trzeba to wykorzystywać, a w naszym przypadku jeszcze dawałyśmy sobie rzucać bramki - mówiła po meczu rozgrywająca kieleckiego zespołu Marta Rosińska.
Jedna z najbardziej doświadczonych zawodniczek w kieleckim zespole przyznaje, że mobilizacja na sobotnia potyczkę była szczególna. - Na pewno na każdy mecz staramy się odpowiednio zmobilizować, ale nie ulega wątpliwości, że na Olkusz przygotowywałyśmy się szczególnie. Bardzo chciałyśmy zdobyć dwa punkty. Na szczęście się udało, ale tak jak już mówiłam, w naszej grze widocznych było sporo błędów - dodaje popularna "Owca".
24-letnia rozgrywająca KSS-u jest przekonana, że ta wygrana nie jest przypadkowa, a jej zespół stać na jeszcze lepszą grę. - Oczywiście, że możemy grać jeszcze lepiej! Mam nadzieję, że jeszcze nie raz udowodnimy to w tym sezonie- zakończyła Rosińska.