O krok od sensacji w Ostrowie. Pasjonujące otwarcie rozgrywek

PAP / PAP/Tomasz Wojtasik / Na zdjęciu: Kamil Adamski
PAP / PAP/Tomasz Wojtasik / Na zdjęciu: Kamil Adamski

Ogromnych emocji dostarczyło pierwsze ligowe spotkanie w tym sezonie. Rebud KPR Ostrovia Ostrów dopiero po rzutach karnych pokonała MKS Zagłębie Lubin. Sprawdziły się tym samym przewidywania biało-czerwonych.

- Myślę, że jest to zespół, który może nam utrudnić życie, jeśli nie będziemy grać swojej piłki ręcznej i jeśli nie będziemy tym, kim chcemy być. Więc skupiamy się nad tym, co my chcemy zrobić w tym spotkaniu. Ale na pewno szanujemy Zagłębie Lubin - mówił przed tym spotkaniem Kim Rasmussen w rozmowie z wlkp24.info.

Trener Rebud KPR Ostrovia z dużym respektem podchodził do swoich rywali, którzy w ubiegłym sezonie do samego końca walczyli o utrzymanie w ORLEN Superlidze Mężczyzn. Co więcej, w spotkaniu sparingowym ostrowianie zdecydowanie pokonali "Miedziowych" (30:24). - To będą dwa różne mecze - zapewniał duński szkoleniowiec.

Przed rywalami przestrzegał również Patryk Marciniak. Rozgrywający ostrowskiej drużyny studził emocje przed pierwszym gwizdkiem. I początkowo faworyci z Wielkopolski pokazywali, że wyniki osiągane w przedsezonowych testach nie były dziełem przypadku.

Prowadzili już 6:2, a przyjezdni w ciągu dziesięciu minut zanotowali aż pięć strat. Później jednak nastąpiło chwilowe załamanie biało-czerwonych. To oni zaczęli się mylić i tracić kolejne punkty. W 18. minucie lubinianie zdołali wyprzedzać przeciwników o jedno trafienie (8:7).

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: pogromca Błachowicza złapał oponę. Kilkanaście sekund i po sprawie!

Na przerwę ostrowianie schodzili z bezpieczną, wydawać by się mogło, przewagą trzech punktów. Przy stanie 19:17 zawodnicy Kima Rasmussena mieli spory przestój. Stracili trzy kolejne punkty z rzędu i znów musieli gonić. Rywalizacja toczyła się praktycznie bramka za bramkę.

Na 11 sekund przed końcem ostrowianie wygrywali 27:26 i piłkę mieli przyjezdni. Wykonali skuteczną akcję zwieńczoną trafieniem Tomasza Pietruszko. O wszystkim decydowały rzuty karne!

W nich gospodarze byli bezbłędni. Pomylił się za to Patryk Pulit i dwa punkty zostały w Ostrowie. Obie ekipy mogą czuć po tym spotkaniu niedosyt. Dla gospodarzy 8 bramek rzucił Kamil Adamski, a o jedno trafienie mniej zaliczył Paweł Krupa. Bohaterem został Jakub Zimny. Bramkarz Rebud KPR miał w pewnym momencie nawet 80 proc. skuteczności obron.

Rebud KPR Ostrovia Ostrów Wielkopolski - MKS Zagłębie Lubin 27:27, k. 5:3 (14:11)

Rebud KPR Ostrovia: Krekora, Zimny - Adamski 8, Reznicky 5, Kamyszek 4, Urbaniak 3, Gajek 2, Klopsteg 1, Marciniak 1, Misiejuk 1, Smolikau 1, Wojciechowski 1, Rybarczyk, Szpera, Tomczak, Łyżwa
Karne: 4/4
Kary: 4 min.

MKS Zagłębie: Byczek, Krukiewicz, Schodowski - Krupa 7, Michalak 5, Drozdalski 4, Krysiak 4, Pietruszko 4, Iskra 1, Kałużny 1, Kozłowski 1, Dudkowski, Gębala, Jarosz, Pulit, Sarnowski
Karne: 1/2
Kary: 8 min.

Sędziowie: Michał Fabryczny, Jakub Rawicki
Frekwencja: 2623 widzów

Czytaj także:
Wraca piłka ręczna w wydaniu klubowym! Oto ważne daty dla polskich ekip
Pierwsza edycja, a już sukces? Podczas Superpucharu Polski padnie rekord frekwencji!

Źródło artykułu: WP SportoweFakty