W swojej grupie Telekom Veszprem zajął najwyższe miejsce z drużyn, które nie wywalczyły bezpośredniego awansu do ćwierćfinału. Dzięki temu w 1/8 finału trafił na teoretycznie najsłabszy zespół, a konkretnie na inną węgierską ekipę Mol-Pick Szeged.
Przewaga gości w tej rywalizacji zarysowała się już na starcie (5:0). Dopiero w 6. minucie miała miejsce pierwsza bramka ze strony miejscowych, którzy już wtedy znajdowali się w trudnej sytuacji.
Szybko zdobyta przewaga sprawiła, że goście kontrolowali boiskowe wydarzenia. Jednak trafienie Imanol Garciandy z 24. minuty sprawiło, że gospodarze w końcu zbliżyli się do swoich przeciwników (15:17). Ostatecznie Telekom Veszprem zszedł na przerwę z prowadzeniem 20:17.
Po zmianie stron przyjezdni szybko odskoczyli na siedem trafień, gdy Mikita Waliupow wpakował piłkę do siatki (26:19). Miejscowi byli jednak nieustępliwi i po bramce Bence Banhidiego zniwelowali stratę do trzech "oczek" (25:28).
Mimo to Telekom Veszprem po raz kolejny zbudował siedmiobramkową przewagę, którą przypieczętował Waliupow (33:26). Wówczas do zakończenia meczu pozostało sześć minut i trudno było, by MOL-Pick Szeged odwrócił losy rywalizacji. Ostatecznie trafienie Lukasa Sandella sprawiło, że goście zwyciężyli 37:30 i są o krok od awansu do ćwierćfinału.
Liga Mistrzów, 1. mecz 1/8 finału:
MOL-Pick Szeged - Telekom Veszprem 30:37 (17:20)
Przeczytaj także:
Zacięta rywalizacja w Lidze Mistrzów. Klub Polaka odrobił stratę
Świetna sytuacja Industrii. Sprawdź, kiedy dojdzie do rewanżu
ZOBACZ WIDEO: Herosi WP. Jóźwik, Małysz, Świderski i Korzeniowski wybrali nominowanych