Doliczone trzy minuty.

Miłosz Kozak huknął z rzutu wolnego w poprzeczkę. Po raz drugi ostemplowane obramowanie Radomiaka w tym meczu. Piłka zmierzała za kołnierz Alberta Posiadały, a następnie odbiła się blisko linii bramkowej od ziemi. Coraz więcej pecha mają zawodnicy odpowiedzialni za atakowanie po stronie beniaminka.

W ostatnich minutach były dwa uderzenia celne zawodników Radomiaka. Nie zdobyli nimi prowadzenia kolejno Christos Donis oraz Dawid Abramowicz.

Dopiero po 75. minucie były pierwsze zmiany w Radomiaku. To dlatego, że początek drugiej części wyglądał obiecująco z obu stron. Drużyny nie wykorzystały jednak tego fragmentu do zdobycia prowadzenia.

Dopiero niebawem pierwsza zmiana.

Przesadnie brawurowa akcja przeprowadzona na prawej stronie boiska przez Miłosza Kozaka. Poradzili sobie z przyspieszeniem tego aktywnego zawodnika Dawid Abramowicz oraz Luizao.

Ponownie akcja zakończona uderzeniem. Pudło Daniela Szczepana, ale trudno nie odnieść wrażenia, że piłkarze Ruchu Chorzów zjedli po wiaderku witamin przed powrotem z szatni na boisko.

Dobre zachowanie w obronie Mike'a Cestora i nie pozwolił zawodnikom z województwa śląskiego na oddanie uderzenia. Na możliwość pokonania po raz pierwszy Alberta Posiadały czekali już Daniel Szczepan oraz Dominik Steczyk.

Kwadrans po przerwie był o niebo bardziej energiczny niż cała pierwsza połowa. Dość wspomnieć o nieuznanym golu Daniela Szczepana czy też strzałach Franka Castanedy oddanych prosto w Krzysztofa Kamińskiego.

Piłka znalazła się w bramce Radomiaka, ale nie ma gola Daniela Szczepana z powodu spalonego! Sędziowie nie pozwolili gospodarzom cieszyć się ze zdobycia prowadzenia dłużej niż przez kilka sekund.

Radomiak miał sporo szczęścia po przerwie i delikatnie uspokoił sytuację na własnej połowie boiska.

Uderzenie Tomasza Wójtowicza zatrzymało się na słupku, a kolejne uderzenie Dominika Steczyka okazało się jeszcze bardziej niedokładne! Przyspieszenie Niebieskich po przerwie to absolutna metamorfoza. Trzy sytuacje podbramkowe w mniej niż 10 minut.

Miłosz Kozak autorem kolejnego niebezpiecznego uderzenia. Piłka poszybowała nieznacznie ponad poprzeczką w bramce Radomiaka. Ponownie ostrzeżenie dla Radomiaka od zawodników beniaminka, którzy postanowili zdecydowanie przyspieszyć po powrocie z szatni na boisko.

Kilkanaście sekund po wznowieniu meczu i od razu najlepsza sytuacja podbramkowa. Daniel Szczepan strzelił prosto w Alberta Posiadałę! Totalnie pomylił się Mike Cestor, co pozwoliło wybiec na czystą pozycję napastnikowi Niebieskich. Nie zdecydował się na podanie do Tomasza Wójtowicza, co z perspektywy czasu wydaje się bardziej fortunnym rozwiązaniem.

Niebawem wznowienie meczu.

Pierwsza połowa była bezbramkowa.

Czekamy na wznowienie meczu po przerwie.

Tak to wygląda z trybun!

Pierwsza połowa była dużym rozczarowaniem. Ciekawe akcje można było policzyć na palcach jednej dłoni. Radomiak starał się, ale niewiele z tego wynikało. Gra Ruchu nie miała wyrazu, a aktywność bramkarza przyjezdnych prawie ograniczała się do wyłapywania dośrodkowań.

Miłosz Kozak strzelił z dystansu prosto w Alberta Posiadałę. Tyle dobrego dla zespołu z województwa śląskiego, że udało się wpisać uderzenie celne do statystyk.

Możliwość zagrożenia gościom rozegraniem rzutu wolnego. Dalekie zagranie Macieja Sadloka nie nadawało się do zakończenia uderzeniem. Futbolówka poleciała prosto w rękawice Alberta Posiadały. Drużynom pozostało zaledwie pięć minut podstawowego czasu w pierwszej połowie.

Krótkie zamieszanie przed wykonaniem wrzutu z autu na wysokości pola karnego beniaminka.

Radomiak z czasem osiągnął przewagę w posiadaniu piłki, jednak brakuje wykończenia w jego atakach. Cały czas za mało dokładni są Pedro Henrique, Frank Castaneda czy Edi Semedo.

Drobne nieporozumienie między Dawidem Abramowiczem i Pedro Henrique, a ta akcja powinna być zakończona groźnym strzałem. Podanie bocznego defensora przeturlało się za plecami napastnika w talii Constantina Galci.

Już wewnątrz pola karnego został poskromiony atakujący indywidualnie Edi Semedo. Na drodze do bramki Krzysztofa Kamińskiego stanął Mateusz Bartolewski. Skuteczna interwencja i Radomiakowi pozostało już zaledwie kilkanaście minut na przeprowadzenie akcji bramkowej w pierwszej połowie spotkania.

Nieudane dośrodkowanie Miłosza Kozaka w kierunku Daniela Szczepana. Blisko napastnika Niebieskich był najpierw Raphael Rossi, a następnie Luizao i nie pozwolili oni na sprawdzenie niebezpiecznym strzałem Alberta Posiadały.

Na początku spotkania brakowało sytuacji podbramkowych. Najmocniej zapachniało golem Radomiaka w 17. minucie, ale Frank Castaneda oddał nieczyste uderzenie po pomysłowym podaniu Luizao.

Ciekawie pograli wewnątrz pola karnego Luizao oraz Frank Castaneda, ale ten drugi oddał na zakończenie ataku niecelne uderzenie. Była pierwsza szansa na pokonanie Krzysztofa Kamińskiego przed zawodnikami Radomiaka, jednak strzał byłego zawodnika Sheriffa Tyraspol powinno być zdecydowanie dokładniejsze.

Już kwadrans spotkania za drużynami i nie ma szczególnie powodu do pasjonowania się wydarzeniami na boisku. Raz rozgrywają gospodarze, po chwili goście, jednak żadna akcja nie zmusiła do pokazania akrobacji między słupkami Krzysztofa Kamińskiego czy Alberta Posiadały.

Po przewinieniu jednego z atakujących zawodników Radomiaka wznowienie z własnego pola karnego zostało przyznane chorzowianom. Zabrał się za nie Krzysztof Kamiński, a akcja Niebieskich została przerwana dopiero wybiciem piłki na korner przez Mike'a Cestora.

Początek spotkania z dość powolnymi rozegraniami obu zespołów. Ruch Chorzów nie doczekał się podejścia zawodników Radomiaka wysokim pressingiem.

Zaatakował Miłosz Kozak. Jego próba pokonania Alberta Posiadały została zablokowana przez Raphaela Rossiego. Po chwili jeszcze Jan Grzesik uniemożliwił gospodarzom ponowienie ataku.

Nowy trener chorzowian zaproponował ustawienie z dwoma napastnikami Dominikiem Steczykiem i Danielem Szczepanem. Do tego Ruch gra czterema obrońcami w linii, a w tej formacji Konrad Kasolik zajął miejsce na prawej stronie, a Szymon Szymański na środku. Najmniej zmian było w drugiej linii.

Hymn narodowy przed rozpoczęciem spotkania.

Piłkarze wychodzą z szatni na boisko.

Przyjazd radomian na stadion.

Ostatnie przygotowania do rozpoczęcia spotkania.

Zestawienie Niebieskich.

Jedenastka Radomiaka.

Sędzia: Damian Sylwestrzak (Wrocław)

To jeszcze nie czas na pełną przerwę reprezentacyjną w PKO Ekstraklasie. W poniedziałek dojdzie do pojedynku Ruchu Chorzów z Radomiakiem. Beniaminkowi coraz trudniej będzie opuścić strefę spadkową, jeżeli nie zacznie niebawem punktować. Przeciwnikiem Niebieskich będzie Radomiak otwierający dolną połowę tabeli.