Koniec meczu! Raków bez fajerwerków, ale pokonał 2:0 Miedź i niedługo będzie świętował mistrzostwo Polski. Miedź w przyszłym sezonie - choć jeszcze nieoficjalnie - zagra w I lidze.

W samej końcówce Piasecki trafił w słupek.

Doliczone 4 minuty.

Tudor wpadł w pole karne i powinien trafić do siatki, ale uderzył zbyt lekko i prosto w ręce bramkarza.

Drugi gol dla Rakowa zamyka sprawę tego meczu, ale wydaje się, że również mistrzostwa dla zespołu z Częstochowy oraz spadku Miedzi.

Ciężko ogląda się to spotkanie. Raków nie pali się do ataków, a Miedź nie potrafi.

Petrasek nie dogadał się z Kovacevicem i bramkarz ratował się dalekim wybiciem.

Ostatnie 10 minut bardzo słabe.

Piłka po strzale Henriqueza trafiła w głowę Arsenicia, który padł na murawę.

Chuca huknął z dystansu, ale w środek bramki i poradził sobie Kovacević.

Raków przeważa, ale to nie jest Raków, który wszyscy znamy. Miedź... To jest Miedź, którą znamy.

Nic z tego rzutu wolnego nie wyszło.

Dryblingu spróbował Arsenić i wywalczył rzut wolny.

Co teraz zrobili piłkarze Rakowa? Kombinowanie level hard. Nowak posłał kapitalne podanie w pole karne, trzech graczy gości wbiegało w "16", a Silva zamiast uderzyć szukał kolegi. Znalazł rywala, a u kolegi powinien znaleźć guza.

Bez fajerwerków na początku drugiej połowy.

Tudor ruszył prawą stroną i płasko zagrał w pole karne. Tym razem Tront dobrze interweniował.

Silva precyzyjnie dośrodkował w pole karne, a Gutkovskis chybił nieznacznie.

Gramy dalej.

Do przerwy Raków prowadzi z Miedzią 1:0.

Doliczona minuta.

Znowu kombinowali gospodarze ze stałym fragmentem i wiadomo jak to się skończyło. Od bramki Raków.

Chuca oddał strzał i wywalczył rzut rożny.

Pomocy potrzebuje Gutkovskis.

Nie mają pomysłu gospodarze na dobranie się Rakowowi do skóry.

Raków złapał drugi oddech po tym golu. Problemy Miedzi.

Po intensywnym początku meczu Raków zdecydowanie spuścił z tonu.

Drachal szarżował po prawej stronie, ograł bez problemu Silvę i zagrał w pole karne. Żaden z kolegów nie spodziewał się jednak, że 18-latek pójdzie jak dzik w żołędzie i będzie z tego szansa na gola.

Gutkovskis przepchał Guelena i chciał przerzucić piłkę nad wychodzącym z bramki Abramowiczem. Ta poleciała ponad poprzeczką, ale Łotysz i tak ostatecznie faulował rywala.

Sprytnie chcieli rozegrać rzut wolny piłkarze Miedzi. Sprytne to nie było, a strzał Wełkowskiego mógł zaskoczyć kogoś, kto puszczał dymka na balkonie poza stadionem. W innym mieście.

Silva dośrodkował w pole karne do Nowaka, który miał mnóstwo miejsca i czasu na przyjęcie piłki i dobry strzał. Uderzył z powietrza i to zbyt słabo, by zaskoczyć bramkarza.

Przez ostatnie minuty, to niespodziewanie piłkarze Miedzi mieli więcej z gry.

Chuca uderzył z dystansu. Piłka płakała, gdy turlała się obok bramki.

Raków zdecydowanie przeważa i wydaje się, że gol pozostaje kwestią niedalekiej przyszłości.

14. minuta i dopiero teraz Miedzi udało się utrzymać przy piłce na połowie Rakowa. Gospodarze wymienili nawet kilka podań!

Gutkovskis wpadł w pole karne i zdołał oddać strzał. W ostatniej chwili zablokował go Mijusković.

Miedź ma problemy, by oddalić grę od własnego pola karnego. O przeniesieniu ciężaru gry na połowę rywala w ogóle nie ma mowy.

Nowak tym razem posłał piłkę z rzutu rożnego, zakotłowało się w polu karnym Miedzi, a najbliżej trafienia był... Chuca, którego przed golem samobójczym uratował Abramowicz.

Głęboka wrzutka, ale obrońcy Miedzi sobie poradzili.

Szansa przed Nowakiem na dobre dośrodkowanie z rzutu wolnego.

Raków zamyka Miedź pod jej polem karnym już na początku meczu.

Gramy!

Spotkanie poprowadzi Łukasz Kuźma (Białystok).

Trzeba jednak zwrócić uwagę na problemy kadrowe Rakowa. Marek Papszun na ławce rezerwowych posadził zaledwie... sześciu piłkarzy.

Faworyt jest jedno i są nimi goście z Częstochowy. Tylko kataklizm może sprawić, że Raków wróci do domu bez punktów.

Miedź Legnica vs Raków Częstochowa, czyli przed nami starcie zdecydowanie najgorszej drużyny tego sezonu PKO Ekstraklasy ze zdecydowanie najlepszą.