Kluczowe momenty




Sprawdź nadchodzące mecze w kalendarzu
Relacja z meczu

Raków Częstochowa w grze na utrzymanie piłki, a Górnik Łęczna nie ma pomysłu na założenie pressingu. Publiczność czeka na jeszcze przynajmniej jedną szansę na doprowadzenie do remisu.
Statystyki meczowe





Raków Częstochowa w grze na utrzymanie piłki, a Górnik Łęczna nie ma pomysłu na założenie pressingu. Publiczność czeka na jeszcze przynajmniej jedną szansę na doprowadzenie do remisu.
Doliczone trzy minuty.
W ostatnich minutach dwa ataki Rakowa Częstochowa z wykorzystaniem Bena Ledermana. Pierwszy z nich został zatrzymany przez sędziego asystenta z powodu spalonego, a drugi zakończył się niecelnym dośrodkowaniem w kierunku Sebastiana Musiolika.
Druga połowa meczu nie jest pasjonującym widowiskiem. Raków Częstochowa stopniowo przybliża się do finału Fortuna Pucharu Polski. Kacper Trelowski po zmianie stron nie musiał mierzyć się z ani jednym groźnym uderzeniem.




Była drobna szansa na wyrównanie Górnika Łęczna po błędzie Tomasa Petraska. Piłka była pod nogami dwóch podopiecznych Ireneusza Mamrota w polu karnym, jednak zostali osaczeni w momencie oddawania strzałów.
Problemy Górnika Łęczna w drugiej połowie. Po przerwie niewiele dzieje się w pobliżu bramki strzeżonej przez Kacpra Trelowskiego. Czas pracuje aktualnie na korzyść podopiecznych Marka Papszuna.

Miękkie podanie Władysława Koczerhina w kierunku Bartosza Nowaka. Piłka uciekła zawodnikom z Częstochowy i została przechwycona przez czujnego Macieja Gostomskiego.

W ostatnim momencie interweniował defensor Górnika Łęczna i nie pozwolił na oddanie strzału z bliska do bramki Vladislavsovi Gutkovskisowi. Płaskie dośrodkowanie zostało wybite na korner.

Trzy uderzenia częstochowian w jednej akcji. Próba Władysława Koczerhina została zablokowana, dobitka Iviego Lopeza została sparowana przez Macieja Gostomskiego, a ostatecznie Bartosz Nowak spudłował.

Raków Częstochowa dominuje w ostatnich minutach i nie pozwala łęcznianom odpowiedzieć groźnym atakiem na gola Bartosza Nowaka.
Maciej Gostomski jeszcze utrzymał pierwszoligowca na powierzchni w tym meczu. Ponownie zrobiło się gorąco po dośrodkowaniu Jeana Carlosa Silvy, a piłka po strzale Frana Tudora została sparowana nad poprzeczkę!
Gol! Strzelił Bartosz Nowak. Asystował mu Jean Carlos Silva.
Gol na 1:0 padł po przerwie. Konkretnie w 47. minucie Raków dobrał się do bramki Macieja Gostomskiego. Fran Tudor uruchomił podaniem Jeana Carlosa Silvę, a ten wypracował sobie miejsce do płaskiego dośrodkowania. Piłka przedostała się szczęśliwie między nogami przeciwnika do Bartosza Nowaka, a ten nie pozwolił sobie na zmarnowanie szansy. Uderzenie pomocnika dało prowadzenie faworytom.


Raków musi podkręcić tempo.
Na razie bezbramkowo.
Trudne starcie dla Rakowa Częstochowa. Początek dla lidera PKO Ekstraklasy, ale gra wcześnie wyrównała się. Na każdą sytuację podbramkową gości, Górnik Łęczna odpowiedział swoim atakiem. Na razie 0:0 i podopieczni Marka Papszuna mają o czym myśleć w szatni.
Jeszcze jedno przewinienie Daniela Dziwniela i częstochowianie próbowali przekonać sędziego do pokazania obrońcy Górnika Łęczna drugiej żółtej, a w konsekwencji czerwonej kartki. Uderzenie Iviego Lopeza z rzutu wolnego zostało zatrzymane przez Macieja Gostomskiego.
Niebezpieczne zagranie Iviego Lopeza z rzutu wolnego i po nim dwóch zawodników składało się do oddania strzału. Całe zamieszanie zostało podsumowane uderzeniem, jednak raz jeszcze bezbłędnie na linii Maciej Gostomski.
Żółtą kartkę otrzymał Daniel Dziwniel za faul na Franie Tudorze blisko własnego pola karnego.

Nieudana kombinacja podopiecznych Marka Papszuna z udziałem Iviego Lopeza. Nie dostali się oni przez centrum boiska w szesnastkę przeciwnika.
Pozostało jeszcze kilka minut obu zespołom na otwarcie wyniku w pierwszej połowie. Częstochowianie męczą się na połowie Górnika Łęczna i absolutnie nie można mówić, że zdominowali pierwszoligowca.
W 34. minucie tradycyjna riposta pierwszoligowca i aż trzy strzały w jednej akcji. Najgroźniejszym sprawdził bramkarza Michał Pawlik.
Żółtą kartkę otrzymał Zoran Arsenić za faul na Dawidzie Tkaczu niedaleko od narożnika pola karnego.

Górnik Łęczna nie stracił gola od początku edycji Fortuna Pucharu Polski i także w środę piłka słuchał gospodarzy. Uderzenie Frana Tudora poleciało prosto w poprzeczkę, a dobitka Bartosza Nowaka została poskromiona przez Macieja Gostomskiego!
Nie jest to piorunujący występ Rakowa Częstochowa. Tomas Petrasek próbował przyspieszyć akcję gości dłuższym podaniem, ale większe było z tego zagrożenie kontratakiem.
W 25. minucie Karol Podliński sprawdził Kacpra Trelowskiego groźnym strzałem w kierunku narożnika bramki.
Raków nie przejął inicjatywy na dobre, a gra wyrównała się. Dopiero w 23. minucie przebudzili się podopieczni Marka Papszuna, a Vladislavs Gutkovskis główkował ponad poprzeczką po dośrodkowaniu z prawego skrzydła Frana Tudora.
Na skraju pola karnego zatańczył z piłką i z przeciwnikiem Miłosz Kozak. Trudno jednoznacznie nazwać zagranie skrzydłowego Górnika Łęczna, ale pewne jest, że nie sprawiło problemu Kacprowi Trelowskiemu.
Daniel Dziwniel podłączył się do ataku na lewej stronie boiska i dostał podanie w tempo od Serhija Krykuna. Przez moment zapowiadało się uderzenie na bramkę Kacpra Trelowskiego, ale pozbierali się częstochowianie i osaczyli zdezorientowanego przeciwnika.
Jakby nieco wyrównała się gra po okresie naporu Rakowa Częstochowa. Od kilku minut nie podnosiła się temperatura w pobliżu bramki strzeżonej przez Macieja Gostomskiego.
Na zakończenie pierwszego kwadransa spotkania akcja lidera PKO Ekstraklasy z wykorzystaniem prawego skrzydła. Dośrodkowanie z prawego skrzydła zostało poskromione przez Dawida Tkacza.
Próba przebicia się pod bramkę Kacpra Trelowskiego i było uderzenie celne również Górnika Łęczna. Po dośrodkowaniu główkował Karol Podliński, ale prosto w rękawice dobrze ustawionego bramkarza.
Raków zabrał się do ataku pozycyjnego i w 8. minucie miał pierwszą szansę na strzelenie gola. Nie rozpoczął jednak swojego półfinału równie dobrze jak Legia Warszawa. Piłka spadła pod nogami Gustava Berggrena, którego uderzenie nie zaskoczyło Macieja Gostomskiego.
Raków Częstochowa w na razie niezdarnym ataku pozycyjnym, ale powoli chce drążyć dla siebie drogę w kierunku bramki Macieja Gostomskiego.
Zdecydowanie zbyt głębokie dośrodkowanie pod bramkę Macieja Gostomskiego. Nie popisał się Jean Carlos Silva, a i poprawka Frana Tudora z prawego skrzydła pozostawiała bardzo dużo do życzenia.
Górnik Łęczna w zielonych koszulkach i getrach, a także czarnych spodenkach. Z powodu Raków Częstochowa w czerwono-niebieskich strojach. Nie minęły dwie minuty meczu i dwóch zawodników ucierpiało w bezpardonowych starciach.
Piłkarze przygotowani do rozpoczęcia półfinału.
Podstawowe jedenastki obu zespołów.
Pora na drugi półfinał Fortuna Pucharu Polski.
Sędzia: Krzysztof Jakubik (Siedlce)
Częstochowianie są obrońcami trofeum.
Raków Częstochowa ma za sobą porażkę przy Łazienkowskiej.
Raków Częstochowa w sobotę musiał przełknąć gorzką pigułkę w postaci porażki 1:3 w meczu na szczycie PKO Ekstraklasy. Sposób na lidera znalazła Legia Warszawa. Być może podopieczni Marka Papszuna będą mieć możliwość zrewanżowania się w finale Fortuna Pucharu Polski, ale na drodze do tego stoi jeszcze Górnik Łęczna.
Tomas Petrasek w drodze na ćwierćfinał Fortuna Pucharu Polski.
Ireneusz Mamrot przed historycznym starciem.
Górnik Łęczna wrócił z trzema punktami z Opola.
Górnik Łęczna radzi sobie nieźle po zmianie trenera z Marcina Prasoła na Ireneusza Mamrota. Przed starciem z Rakowem Częstochowa, odniósł zwycięstwo 1:0 w meczu z Odrą Opole. W ten sposób powiększył do siedmiu punktów swoją przewagę nad otwierającym strefę spadkową przeciwnikiem.
Maciej Gostomski spróbuje raz jeszcze zachować czyste konto.
W środę zostanie wyłoniony drugi finalista Fortuna Pucharu Polski. Tym razem zmierzą się Górnik Łęczna z Rakowem Częstochowa. Na wyłonienie przeciwnika czeka od wtorku Legia Warszawa, która odniosła zwycięstwo 1:0 z KKS-em 1925 Kalisz.


Skład wyjściowy
Zawodnicy rezerwowi
Skład wyjściowy
Zawodnicy rezerwowi

