Ta uroczystość zastąpiła Oktoberfest! I tylko Lewandowski długo czekał

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Demolka, uroczystość, gala - tak niemieckie media zareagowały na sobotnią wygraną Bayernu Monachium z VfL Bochum (7:0). Nie umknął też ich uwadze kolejny rekord Roberta Lewandowskiego.

W tym artykule dowiesz się o:

1
/ 4

Sport1.de. Bayern na galowo!

Robert Lewandowski wziął rekord od Juppa Heynckesa i Gerda Muellera - pisze sport1.de. Polak strzelił gola w trzynastym kolejnym występie Bayernu na własnym stadionie.

Co więcej? Występ mistrzów Niemiec nazwano galowym, podobnie jak popisy Leroy'a Sane. O samym Bayernie napisano tyle, że podtrzymał swoją kapitalną formę, a VfL Bochum było bez szans.

2
/ 4

Sport.de. Bezlitośni!

Bezzębny beniaminek nie miał nic do powiedzenia w Monachium. "Zamrożeni!" - pisze "sport.de".

Mistrzowie Niemiec z innej ligi. "Efektywni! Bezlitośni! Bayern zdemolował Bochum" - dodają opisując to, co w sobotę wydarzyło się na Allianz Arena w Monachium.

Przypomniano również, że dotychczas najwyższą ligową porażkę VfL doznało w 1994 roku, kiedy to przegrało z Borussią M'gladbach 1:7.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: nie można się nie wzruszyć. Reakcja ojca znanego piłkarza mówi wszystko

3
/ 4

Kicker. Bayern przewrócił Bochum

"Kicker" przypomniał słowa trenera VfL Thomasa Reisa, który przed meczem powiedział, żeby się nie bać, bo jeżeli ktoś się boi, to nie ma po co grać...

I jego podopieczni może się nie bali, a Bayern ich solidnie ukarał. "VfL trzymał Bayern z dala od gola tylko przez 17 minut. Po trafieniu z rzutu wolnego Sane monachijczycy wpadli w szał" - czytamy w opisie meczu.

"Bayern miał wszystko pod kontrolą i tylko Lewandowski długo czekał na swój kolejny rekord" - dodano.

4
/ 4

Bild. Piłkarski festiwal zamiast Oktoberfest

Z powodu pandemii związanej z COVID-19 po raz kolejny odwołany został Oktoberfest, ale w Monachium dostali w zamian inny wydarzenie.

"Uroczystość" - tak w skrócie "Bild" nazwał to, co Bayern zrobił na Allianz Arena z VfL Bochum. Królem murawy nazwano Leroy'a Sane, który w wielkim stylu odrodził się po tym, jak ostatnio fani monachijczyków go... wygwizdali i szyderczo oklaskiwali, gdy schodził z boiska.

"Bild" dodaje, że VfL doznało większego szoku swoją najwyższą porażką w Bundeslidze w porównaniu z tym, że Simon Zoller w ostatnim czasie doznał poważnej kontuzji (zerwanie więzadła krzyżowego w kolanie).

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (0)