W tym artykule dowiesz się o:
Ważne miesiące przed Śląskiem Wrocław
- Nie dopuszczam sytuacji, by Śląsk nie utrzymał się w ekstraklasie - mówił tydzień temu Michał Bobowiec, nowy prezes zarządu Śląska Wrocław. Niedługo później drużyna Jana Urbana przegrała 3:4 z Piastem Gliwice.
Dziś wrocławski zespół, po trzech porażkach z rzędu, jest trzeci od końca w ligowej tabeli. Nad przedostatnim Piastem Gliwice ma punkt przewagi, a nad ostatnim Górnikiem Łęczna - cztery. Do ósmej pozycji, która gwarantuje spokój i utrzymanie w Lotto Ekstraklasie, Śląsk traci sześć punktów. To miejsce w tej chwili zajmuje Korona Kielce, która jeszcze przed podziałem na grupy zagra we Wrocławiu z WKS-em.
Przed Śląskiem teraz ważny czas. Poszukiwany jest nowy inwestor.
- Wycena jest w trakcie aktualizacji. Są prowadzone rozmowy z potencjalnymi nabywcami. W momencie, w którym zapoznają się z dokumentami, a to się dzieje, rozpoczynamy formalną procedurę. Może to nastąpić w przyszłym miesiącu - wyjaśniał na oficjalnej stronie klubu przed tygodniem Maciej Bluj, wiceprezydent Wrocławia, przewodniczący rady nadzorczej Śląska Wrocław.
To kluczowy moment dla klubu. Mówi o tym otwarcie nawet nowy trener drużyny - Jan Urban.
Widmo spadku: "Zaczyna się cierpienie"
Główny problem WKS-u to miejsce w tabeli. Śląsk aktualnie jest czternasty. - Zaczyna się cierpienie. Jesteśmy w tej strefie, gdzie musimy się cały czas oglądać do tyłu i poprawić naszą grę w defensywie - mówił niedawno szkoleniowiec WKS-u, Jan Urban.
Przed wrocławskimi zawodnikami ważne pięć spotkań ligowych - z Bruk-Bet Termaliką Niecieczą, Koroną Kielce, Cracovią, Górnikiem Łęczna i KGHM Zagłębiem Lubin. Z Termalicą wrocławianie zmierzą się już w piątek.
Terminarz nie jest stosunkowo trudny, bo z każdą z tych drużyn wrocławianie mogą nawiązać walkę. W tej chwili najtrudniejszym rywalem wydaje się być piąte aktualnie KGHM Zagłębie Lubin, ale będzie to spotkanie derbowe, a derby, jak wiadomo, wśród piłkarzy powinny wyzwalać dodatkowe emocje i motywację.
Z Koroną i Górnikiem Łęczna zielono-biało-czerwoni zmierzą się na własnym stadionie. Paradoksalnie to może być jednak pewien problem. Dlaczego?
Gościnność Śląska Wrocław
Śląsk w tym sezonie zawodzi na Stadionie Wrocław. Fani do 15. kolejki Lotto Ekstraklasy musieli czekać na pierwsze zwycięstwo swoich piłkarzy na własnym stadionie. Zawodnicy Śląska przełamali się jednak w najlepszym momencie - w derbach z KGHM Zagłębiem Lubin. W 22. kolejce pokonali drugiego rywala, Wisłę Kraków. Więcej zwycięstw "u siebie" w tym sezonie ligowym Śląsk już nie zanotował. W bieżących rozgrywkach Lotto Ekstraklasy nikt nie wygrał tak mało meczów na własnym stadionie, jak Śląsk.
Mecze Śląska Wrocław na własnym stadionie w tym sezonie ligowym:
Kolejka | Data | Rywal | Wynik |
---|---|---|---|
1 | 15 lipca | Lech Poznań | 0:0 |
4 | 6 sierpnia | Lechia Gdańsk | 0:0 |
6 | 19 sierpnia | Wisła Płock | 0:0 |
8 | 12 września | Ruch Chorzów | 1:2 |
9 | 16 września | Jagiellonia Białystok | 0:4 |
11 | 2 października | Bruk-Bet Termalica Nieciecza | 1:2 |
13 | 22 października | Cracovia | 2:2 |
15 | 6 listopada | KGHM Zagłębie Lubin | 2:1 |
17 | 27 listopada | Legia Warszawa | 0:4 |
18 | 3 grudnia | Pogoń Szczecin | 1:1 |
20 | 18 grudnia | Arka Gdynia | 0:2 |
22 | 18 lutego | Wisła Kraków | 1:0 |
25 | 10 marca | Piast Gliwice | 3:4 |
W sumie piłkarze z Dolnego Śląska rozegrali w tym sezonie ligowym na Stadionie Wrocław trzynaście meczów. Zielono-biało-czerwoni zanotowali pięć remisów, sześć spotkań przegrali. Zwyciężyli w dwóch.
Skoro już o Stadionie Wrocław mowa, to frekwencja u siebie także nie jest zachęcająca.
Stadion świeci pustkami
Pustawy Stadion Wrocław to dość częsty widok.
W statystykach wrocławski klub nie wypada najgorzej (szóste miejsce w lidze, średnio 9699 widzów), jednak 40-tysięczny obiekt świeci pustkami. Na ostatnim meczu z Piastem Gliwice pojawiło się 6262 obserwatorów. Jeżeli piłkarze Śląska nie poprawią swoich wyników, a przede wszystkim swojej gry, to tak niska frekwencja z grudniowego spotkania z Pogonią Szczecin - 4001 kibiców - może jeszcze się pogorszyć.
Skąd takie zniechęcenie kibiców? Napisać, że piłkarze nie przyciągają kibiców, byłoby eufemizmem. Wrocławianie na własnym stadionie momentami grają topornie, zespołowi brakuje zdecydowanego lidera. Śląsk przed własną publicznością strzelił zaledwie 11 bramek, w tym trzy w ostatniej kolejce z Piastem Gliwice.
Szefowie wrocławskiego klubu muszą także zmierzyć się z kwestią wygasających kontraktów u piłkarzy Śląska.
Nadchodzi rewolucja kadrowa
Ewentualne utrzymanie i co dalej? Śląsk, niezależnie od wyników, może czekać latem rewolucja. Kapitan Piotr Celeban, Kamil Dankowski - to piłkarze mocno utożsamiani z WKS-em, a kontrakty wygasają im po zakończeniu rozgrywek. W tym gronie jest jeszcze kilku innych zawodników, a innym, jak np Joanowi Angelowi Romanowi, kończy się wypożyczenie. Zimą do wrocławskiej drużyny sprowadzeni zostali Aleksandar Kovacević, Mateusz Lewandowski czy Łukasz Zwoliński. Też jednak na zasadzie wypożyczenia.
Priorytetem dla włodarzy Śląska jest zatem przedłużenie kontraktów z wybranymi piłkarzami. Na razie działaczom idzie to opornie, choć nowy prezes Michał Bobowiec zapewnia, że będzie starał się zatrzymać zawodników w klubie.
- Sytuacja, w której kilkunastu piłkarzom kończą się kontrakty, jest trudna do pokonania. W mojej ocenie bardzo ważną rolę odgrywa trener. Jestem umówiony z Janem Urbanem i dyrektorem Matyskiem. Będziemy określać możliwości budowania składu i przedłużania kontraktów. Chciałbym, by kibice nie bali się, że nie będzie miał kto grać - mówił Bobowiec na slaskwroclaw.pl.
- Trzeba przeanalizować, kogo chcemy zatrzymać w Śląsku. Tych tematów jest rzeczywiście dużo, bo zawodnicy są w różnej sytuacji. Jedni na wypożyczeniu, innym kończą się kontrakty bądź są blisko ich przedłużenia - dodaje trener Jan Urban.
Im strzelać nie kazano
Za nami już 25 kolejek, a Śląsk wciąż nie znalazł lidera ofensywy. Po powrocie do Wrocławia sporo zdrowia na murawie zostawia Robert Pich i wydaje się, że to Słowak może okazać się mężem opatrznościowym zespołu. Skrzydłowy potrzebował pięciu spotkań, by cztery razy trafić do siatki. Czyni go to... najlepszym strzelcem zespołu (razem z Ryotą Morioką), choć rozegrał zdecydowanie mniej spotkań niż piłkarz z Azji.
Skoro już jesteśmy przy Japończyku, to ten mocno obniżył loty. Jeszcze niedawno zachwycało się nim pół (cała?) ligi. Od jakiegoś czasu nie prezentuje się jednak tak, jakie wśród kibiców są wobec niego oczekiwania.
- Morioka nie jest w najlepszej formie. Mówił, że nigdy nie trenował tak ciężko, jak tej zimy. Zażartowałem, że skoro marzy mu się Bundesliga, to musi się przygotować na takie obciążenia - oceniał niedawno szkoleniowiec. Bez wsparcia Morioki Śląsk traci sporo ze swojego potencjału.
Inna para kaloszy to napastnicy wrocławskiego zespołu. Kamil Biliński potrafi zdobywać bramki, co pokazał w Rumunii i na Litwie. W rodzinnym Wrocławiu nie może się "wstrzelić". W tym sezonie trafił trzy razy, ostatnio... 29 października. Problemy Śląska ze skutecznością miał rozwiązać Bence Mervo, ale Węgier zawodził i opuścił Wrocław. Na razie prochu nie wymyślił Łukasz Zwoliński, choć napastnik dopiero niedawno trafił do klubu na zasadzie wypożyczenia z Pogoni Szczecin i trzeba dać mu jeszcze trochę czasu. Tylko tego czasu nie ma za wiele. Śląsk potrzebuje bramkostrzelnego napastnika, jeżeli myśli o utrzymaniu.
Czy sytuacja wrocławian pogorszy się po 26. kolejce? Śląsk zagra z bardzo niewygodnym rywalem.
Mecz z Bruk-Bet Termaliką Nieciecza
W piątek piłkarze Śląska Wrocław w spotkaniu wyjazdowym zmierzą się z drużyną prowadzoną przez Czesława Michniewicza. Bruk-Bet Termalica co prawda znajduje się w górnej połówce tabeli Lotto Ekstraklasy (jest szósta), ale 2017 roku nie rozpoczęła dobrze.
Słoniki kolejno: przegrały z Lechem Poznań (0:3), zremisowały z Lechią Gdańsk i Legią Warszawa (po 1:1), następnie po bezbramkowym remisie podzieliły się punktami z Ruchem Chorzów i przegrały 0:1 z Wisłą Płock. Drużyna z Niecieczy na wiosnę nie odniosła więc jeszcze zwycięstwa w spotkaniu ligowym.
Wrocławianie do piątkowego meczu przystąpią co prawda po trzech ligowych porażkach z rzędu (0:2 z Ruchem Chorzów, 1:4 z Jagiellonią Białystok i 3:4 z Piastem Gliwice), ale wcześniej zdołali zremisować 1:1 z Wisłą Płock i pokonać 1:0 Wisłę Kraków. Teraz Śląsk, jeżeli chce złapać trochę oddechu i zapewnić sobie nieco spokoju, musi wygrać w Niecieczy albo przynajmniej wywalczyć choćby punkt.
- Na pewno jest to bardzo ważne spotkanie, bo już się robi ciepło. Spadliśmy kilka pozycji. Trenujemy jak zawsze na sto procent i jedziemy do Niecieczy po trzy punkty. Oni nie najlepiej wystartowali wiosną, ale są na górze i mają większy luz psychiczny. My wiemy o co gramy, jaki to jest bardzo ważny mecz dla nas. Musimy być do niego jak najbardziej przygotowani - mówił nam Kamil Dankowski.
W pierwszym meczu w tym sezonie tych dwóch drużyn górą była Bruk-Bet Termalica Nieciecza, która 2 października zwyciężyła we Wrocławiu 2:1. Czy teraz Śląsk weźmie rewanż i poprawi nastroje w klubie?
Opracowali: Marcin Górczyński Artur Długosz
***
Bruk-Bet Termalica Nieciecza - Śląsk Wrocław / pt. 17.03.2017 godz. 18.00
Przewidywane składy:
Bruk-Bet Termalica Nieciecza: Pilarz - Szarek, Osyra, Putiwcew, Guilherme, Guba, Babiarz, Kupczak, Jovanović, Stefanik, Gutkovskis.
Śląsk Wrocław: Pawełek - Dankowski, Celeban, Kokoszka, Pawelec - Kovacević, Stjepanović - Pich, Morioka, Joan Angel Romam - Zwoliński.
Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa)