Emigranci: Lewangoalski, Goalik i inni - znakomity weekend Polaków

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Do meczu 4. kolejki el. MŚ 2018 z Rumunią pozostały niespełna dwa tygodnie. Jak w miniony weekend spisali się Polacy występujący na co dzień poza ojczyzną? Sprawdź szczegółowy raport.

1
/ 9

Robert Lewandowski (Bayern Monachium)

481 minut i dość! Lewandowski przerwał najdłuższą w karierze serię bez gola w Bundeslidze i w spotkaniu z Augsburgiem (3:1) ustrzelił dublet, a do tego dołożył asystę. Po popisie w derbach Bawarii jego dorobek to 12 goli i trzy asysty w 14 meczach - "Lewy" ma udział w bramce Bayernu co 79 rozegranych minut!

Co ciekawe, w spotkaniu z Augsburgiem asysty przy obu golach Lewandowskiego zaliczył znany z egoizmu Arjen Robben, a i Holender trafił do siatki po podaniu Polaka. Dzięki temu media ochrzciły ten duet "Robbendowskim".

2
/ 9

Łukasz Teodorczyk (RSC Anderlecht)

25-latek nie przestaje strzelać i śrubuje życiową serię. Teodorczyk zdobył bramkę w każdym z sześciu ostatnich meczów Anderlechtu. W niedzielę trafił do siatki w spotkaniu z Waasland-Beveren, który jego zespół sensacyjnie przegrał 1:2.

Po 18 rozegranych meczach "Teo" ma na koncie już 13 bramek, a jego dorobek uzupełniają dwie asysty - reprezentant Polski ma udział w golu Anderlechtu co 89 rozegranych minut.

3
/ 9

Kamil Wilczek (Broendby IF)

Nic ze strzeleckiej formy nie traci też Wilczek. Były król strzelców ekstraklasy tym razem zdobył bramkę w spotkaniu 15. kolejki duńskiej ekstraklasy z Aalborgiem (2:0). Teraz jego licznik wskazuje już 12 bramek i osiem asyst w 22 występach - udział w golu Broendby ma co 84 rozegrane minuty.

4
/ 9

Kamil Glik (AS Monaco)

W weekend strzelił trzeciego ligowego gola w sezonie. W meczu z Saint-Etienne (1:1) na listę strzelców wpisał się tradycyjnie po dośrodkowaniu z rzutu wolnego. Z czterema bramkami Glik jest dziś najskuteczniejszym obrońcą pięciu czołowych lig Europy.

5
/ 9

Karol Linetty (Sampdoria Genua)

Środowy mecz z Juventusem Turyn (1:4) obejrzał z ławki rezerwowych. Trenerem Marco Giampaolo nie skorzystał z jego usług pierwszy raz w sezonie, ale opiekun Sampdorii dał jedynie odpocząć młodemu reprezentantowi Polski.

W weekend Linetty wrócił do "11" na spotkanie z Interem Mediolan (1:0) i był jednym z najlepszych zawodników na boisku. Serwis calciomercato.com nazwał go "perpetuum mobile", wskazując, że bez ustanku ciężko pracował na boisku. Do tego zaliczył asystę przy zwycięskim golu Fabio Quagliarelli.

6
/ 9

Mariusz Stępiński (FC Nantes)

Nantes 21-letniego reprezentanta Polski było tylko tłem dla Nice (1:4), ale akurat Stępiński zrobił swoje. To po jego zagraniu gola na 1:2 strzelił Emiliano Sala. Występ przeciwko Nice był ósmym Stępińskiego w barwach Nantes. Polak nie opuścił ani jednego spotkania i za każdym razem znajduje się w "11" Kanarków. Jego dorobek to na razie dwa gole i trzy asysty.

7
/ 9

Łukasz Skorupski (Empoli FC)

- Powiedziałem mu, że cały czas jest naszym bramkarzem i mógłby być dla nas trochę milszy. Żarty na bok, spisał się naprawdę dobrze i gdyby nie on, to moglibyśmy wygrać - tak o polskim bramkarzu po meczu Empoli - Roma (0:0) powiedział Radja Nainggolan.

ZOBACZ WIDEO Skorupski na remis ze Szczęsnym. Bramkarz Empoli zatrzymał Romę. Zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Skorupski zatrzymał w niedzielę Romę, doprowadzając rzymian swoimi interwencjami do rozpaczy. W dziewięciu dotychczasowych występach czyste konto zachował już cztery razy. Nic dziwnego, że Adam Nawałka zaczął powoływać go do reprezentacji Polski.

8
/ 9

Mateusz Klich (Twente Enschede)

Odkąd trafił do Twente, nie opuścił ani minuty w meczach ligowych i Pucharu Holandii. Nie inaczej było w piątek, gdy wystąpił przeciwko Rodzie JC Kerkrade (0:0) w pełnym wymiarze czasowym. 10-krotny reprezentant Polski miał 143 kontakty z piłką i w trakcie spotkania wykonał 115 podań, w tym aż 105 udanych - co daje 91-proc. skuteczność.

Portal squawka.com, który rozkłada występy zawodników na czynniki pierwsze, przyznał Klichowi za mecz z Rodą tytuł piłkarza meczu - to pierwsze takie wyróżnienie Polaka, odkąd wrócił do Holandii.

9
/ 9

Marcin Kamiński (VfB Stuttgart)

Czterokrotny reprezentant Polski długo, bo aż do 13. meczu w sezonie, czekał na debiut w barwach niemieckiego klubu, a gdy już pojawił się na boisku pierwszy raz, to zagrał jako defensywny pomocnik. W spotkaniu z Karlsruher SC (3:1) rozegrał 90 minut, spisał się poprawnie i wszystko wskazuje na to, że w końcu zadomowi się w "11" Stuttgartu.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (1)
avatar
pajac
31.10.2016
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Słaby występ Lewandowskiego i reszty Polaków. Dawno nie było już tak źle.