W tym artykule dowiesz się o:
Hitem 32. kolejki Serie A będzie starcie na San Siro w Mediolanie, gdzie miejscowy AC Milan zmierzy się z Juventusem Turyn. Choć Rossoneri już od dawna nie liczą się w walce o mistrzostwo kraju, to w ich meczu ze Starą Damą nie powinno zabraknąć emocji.
W historii spotkań dwóch najbardziej utytułowanych włoskich drużyn mogło brakować pięknych goli, ale nigdy nie brakowało nerwów, prowokacji, awantur czy nawet łez piłkarzy. Czy tak samo będzie w sobotni wieczór?
WP Sportowe Fakty postanowiło przypomnieć najbardziej pamiętne mecze Milanu z Juventusem ostatnich lat.
6.04.1997. AC Milan - Juventus 1:6
"Juventus cesarski, Mediolan się wstydzi" - pisała po tym spotkaniu "La Gazzetta dello Sport". To było prawdziwe upokorzenie dla piłkarzy Rossonerich, którzy ponieśli najwyższą porażkę w historii występów w Serie A na własnym boisku.
6 kwietnia 1997 roku Zinedine Zidane, Alessandro Del Piero i spółka rozbili Milan na San Siro aż 6:1. Taka była wówczas różnica w klasie obu drużyn - Juventus nie ma wówczas konkurencji na włoskich boiskach, a szukający swojej tożsamości Milan pałętał się w środku tabeli.
Zobacz wideo: Trykot z San Diego i puchar od Bodo. Wystawa na stulecie Legii
{"id":"","title":"","signature":""}
Stara Dama przeżywała wówczas wielkie chwile. Podopieczni trenera Marcelo Lippiego nie tylko dominowali w kraju, ale także byli postrachem wszystkich drużyn w Lidze Mistrzów.
28.05.2003 AC Milan - Juventus Turyn 0:0
28 maja 2003 roku był wielkim dniem dla włoskiej piłki - w finale Ligi Mistrzów na Old Trafford w Manchesterze zmierzyły się dwa największe kluby z Półwyspu Apenińskiego.
Choć nie brakowało podbramkowych sytuacji, to przez 120 minut żadna z drużyn nie potrafiła strzelić gola. Były za to dramaty - w dogrywce obrońca Rossonerich Roque Junior doznał kontuzji, jednak Milan wcześniej wykorzystał limit zmian, więc Brazylijczyk postanowił pozostać na boisku z naciągniętym mięśniem uda.
Doszło do serii "11". Tytuł "Bello di Note", czyli "piękności nocy" przypadł bramkarzowi Milanu. Dida obronił aż trzy rzuty karne, a decydującego karnego wykorzystał Andriej Szewczenko.
Jeszcze na boisku, w trakcie wywiadu dla włoskiej telewizji rozpłakał się Clarence Seedorf, dla którego był to trzeci Puchar Mistrzów w karierze (wcześniej triumfował w barwach Ajaksu Amsterdam i Realu Madryt).
8.05.2005 AC Milan - Juventus Turyn 0:1
W sezonie 2004/2005 oba kluby biły się o mistrzostwo Włoch. Los chciał, że na cztery kolejki przed końcem doszło do ich spotkania na San Siro.
Juventus miał przed meczem trzy punkty przewagi nad gospodarzami, których urządzało tylko zwycięstwo. Podopieczni Fabio Capello postanowili jednak tego dnia rozstrzygnąć rywalizację w Serie A i zaatakowali od pierwszego gwizdka.
W 28. minucie piękną asystą popisał się Alessandro Del Piero, którzy przewrotką(!) dośrodkował wprost na głowę Davida Trezeguet, który pokonał Didę.
Stara Dama utrzymała prowadzenie i wygrała na San Siro, a scudetto zapewniła sobie dwa tygodnie później.
15.05.2010 AC Milan - Juventus 3:0
Sezon 2009/2010 nie był udany zarówno dla Milanu, jak i dla Juventusu. O tytuł mistrza Włoch walczyli Inter Mediolan i AS Roma, Rossonerim pozostały starania o miejsce gwarantujące start w Lidze Mistrzów, a Juve o Ligę Europy.
W rundzie jesiennej Milan rozbił Starą Damę na jej boisku aż 3:0. W rewanżu, w ostatniej kolejce sezonu, drużyna Leonardo powtórzyła ten sam wynik - gole dla gospodarzy strzelali Luca Antonini oraz Ronaldinho (dwie bramki).
Dla Brazylijczyka był to ostatni tak udany mecz w barwach Rossonerich. Ostatni raz na europejskich boiskach Ronaldinho przypomniał o swoich wielkich umiejętnościach.
W kolejnym sezonie spisywał się już bardzo słabo, a zimą wrócił do Brazylii.
25.02.2012 AC Milan - Juventus Turyn 1:1
Mecz, który został zapamiętany z powodu skandalicznej decyzji sędziego, który swoim błędem prawdopodobnie odebrał Milanowi zwycięstwo i niezwykle ważne trzy punkty.
W 25. minucie na bramkę Gianluigiego Buffona uderzył Sulley Muntari, piłka minęła linię bramkową o prawie pół metra zanim dotknął jej bramkarz, ale arbiter Paolo Tagliavento oraz jego asystenci nie widzieli gola i nakazali grać dalej. Przypomnijmy, że wówczas technologia goal-line nie była jeszcze używana.
Na San Siro wrzało jak w ulu. Piłkarze i kibice Milanu nie mogli uwierzyć w to, co widzą. - Jesteśmy wściekli. Nie wiem, jakim cudem on tego nie widział - mówili po spotkaniu gracze Rossonerich. Decyzja sędziego tylko podsyciła i tak już gorącą atmosferę. Po końcowym gwizdku doszło na boisku do wielkiej awantury z udziałem piłkarzy i sztabów szkoleniowych obu zespołów.
Ostatecznie mecz zakończył się remisem, który w żaden sposób nie zadowolił drużyny z San Siro.
na Instagramie 
na Facebooku 
