W tym artykule dowiesz się o:
Bayern Monachium po niezwykle ciężkim i wyrównanym dwumeczu z Juventusem Turyn dopiero dzięki golom strzelonym w dogrywce awansował do 1/4 finału Champions League.
Środowy triumf, choć wywalczony w bólach, powinien być dobrym prognostykiem przed kolejnymi fazami Ligi Mistrzów. Wszystko dlatego, że w minionych trzech sezonach po puchar w tych prestiżowych rozgrywkach sięgali właśnie pogromcy Starej Damy.
Serię, o której mowa zapoczątkował... Bayern Monachium, który w 2013 roku pod wodzą Juppa Heynckesa pokonał Bianconerich w ćwierćfinale LM. Co ciekawe, wtedy Bawarczycy w obu meczach, podobnie jak w tym roku, w regulaminowym czasie gry zdobyli po dwie bramki. Z tą tylko różnicą, że ekipa ze stolicy Piemontu nie odpowiedziała ani jedną...
Pokonanie Juventusu stało się kołem zamachowym drużyny z Monachium, która w półfinałowym dwumeczu rozbiła 7:0 (!) FC Barcelonę, a w finale rozprawiła się z Borussią Dortmund. Drużyny Juergena Kloppa przed porażką nie był w stanie uchronić Robert Lewandowski, choć w poprzedniej rundzie Polak wpakował cztery gole wielkiemu Realowi Madryt.
Zobacz wideo: #dziejesiewsporcie: kapitalny nokaut w mma
Źródło: WP SportoweFakty
Rok później przygoda Juventusu z Ligą Mistrzów zakończyła się już na fazie grupowej. Stara Dama zajęła trzecie miejsce w stawce, a rywalizację bezdyskusyjnie wygrał Real Madryt, który odniósł 5 zwycięstw i raz zremisował (2:2 w Turynie).
Po wygraniu grupy w fazie pucharowej Królewscy potrafili strzelić Schalke 04 Gelsenkirchen sześć bramek w jednym meczu, a Bayernowi Monachium cztery. Całą kampanię piłkarze ze stolicy Hiszpanii zakończyli zaś dramatycznym zwycięstwem po dogrywce z Atletico Madryt w wielkim finale w Lizbonie.
W minionym sezonie Juventus, choć z grupy A rozgrywek wyszedł ledwo, w fazie pucharowej zaliczył znakomitą kampanię, w świetnym stylu rozprawiając się z Borussią Dortmund i w emocjonującym półfinale z Realem Madryt.
W meczu o puchar Stara Dama nie była jednak w stanie postawić się Dumie Katalonii, choć kropkę nad "i" Neymar postawił dopiero w 97. minucie, strzelając gola na 3:1.
Odkąd w 1992 roku najbardziej prestiżowe klubowe rozgrywki na Starym Kontynencie zyskały miano Ligi Mistrzów Juventus wydaje się być ich największym pechowcem.
Od sezonu 1992/1993 Stara Dama do finału docierała aż pięciokrotnie (1996, 1997, 1998, 2003, 2015), ale wygrała go tylko za pierwszym podejściem, pokonując w rzutach karnych Ajax Amsterdam. Tuż za plecami Bianconerich w zestawieniu najczęściej przegrywających w meczu o puchar zespołów plasują się:AC Milan (sześć finałów, w tym trzy zwycięskie!) oraz... Bayern Monachium, który decydujące starcie Champions League przegrywał w 1999, 2010, 2012 roku. W 2001 i 2013 roku nie miał jednak sobie równych. Czy teraz, po rozprawieniu się z Juventusem, ponownie sięgnie po najcenniejsze w Europie trofeum?