W tym artykule dowiesz się o:
Fakt.pl: Fornalik? Temu panu już dziękujemy
Reprezentacja Polski nie pojedzie na mistrzostwa świata w Brazylii. Choć przed meczem z Ukrainą jeszcze się łudziliśmy, że może stać się cud – najwięksi optymiści zostali brutalnie sprowadzeni na ziemię. Biało-czerwoni przegrali w Charkowie 0:1. Waldemar Fornalik żegna się posadą selekcjonera. Decyzja nie może być inna. Zbigniew Boniek ogłosi ją dopiero po meczu w Londynie z Anglią, ale nic już nie uratuje głowy selekcjonera kadry.
Weszlo.com: No i stało się to, co stać się musiało. Pod respiratorem trzymała nas tylko kochana Matka Matematyka, ale w końcu i ona dała za wygraną.
Reprezentacja – cóż za zaskoczenie – nie pojedzie po oklep do Rio de Janeiro, co w sumie cieszy. Lato 2014 zapowiada się dość fajnie, nie będzie zbędnej frustracji, nerwów i żali, związanych z zajęciem ostatniego miejsca w grupie. Usiądziemy sobie w fotelach i będziemy komentować, że gdyby nas tylko dopuszczono, to zlalibyśmy wszystkich i patrzyli, czy równo puchnie. A co! Któż wtedy zabroni wygadywać kocopały? Fakty są następujące: latem 2014 roku nikt nas nie pokona, co ostatecznie zapewniliśmy sobie dzisiaj.
Onet.pl: Reprezentacja Ukrainy pokonała Polskę 1:0 (0:0) w meczu 9. kolejki grupy H eliminacji piłkarskich mistrzostw świata. Dla Biało-Czerwonych było to spotkanie ostatniej szansy i strata punktów oznacza, że drużyny Waldemara Fornalika na pewno nie zobaczymy na przyszłorocznym mundialu w Brazylii.
Zarówno przebieg meczu, jak i jego wynik pozwalał po pierwszej połowie mieć nadzieję na wygranie bitwy w Charkowie. Od początku drugiej znów jednak brakowało jakości, a z każdą minutą Polacy coraz rzadziej gościli w okolicy pola karnego Pjatowa. Ukraińcy też nie grali nadzwyczajnych zawodów, ale w 64. minucie dostali prezent, z którego nie mogli nie skorzystać
Sport.pl: Eliminacje do zapomnienia, mecz o wszystko do zapomnienia: Polska przegrała z Ukrainą w Charkowie 0:1. Czas na poszukiwanie nowego trenera.
Charków, stacja końcowa. Mundial w Brazylii jest już stracony, na Wembley czeka nas tylko towarzyski mecz. Ważny, ale ważniejsze od niego będą dyskusje, kiedy pożegnać Waldemara Fornalika i kogo znaleźć na jego miejsce, żeby się już nie powtórzyły takie eliminacje. Pełne meczów, które dawały jakąś nadzieję, ale nigdy nie kończyły się dobrze. Z powtarzającymi się banalnymi błędami, kiksami, źle wymierzonymi szarżami, niezdolnością do zadania decydującego ciosu. Z marnowanymi sytuacjami, z dobrą tylko jedną połową, bo albo piłkarze źle zaczynali, albo opadali z sił po przerwie. Od pewnego momentu oglądaliśmy już co mecz ten sam film. Rozbudzone nadzieje, niezła gra, rywal słabszy, niż się wydawało, a potem moment zaćmienia i po wszystkim. Zmieniali się tylko winowajcy. Tym razem nadzieje przetrwały do 64. minuty, a wypadło na Grzegorza Wojtkowiaka
Dziennik Polski: Polscy piłkarze pozbawili nas złudzeń, którymi karmiliśmy się przez ostatnie miesiące wbrew logice.
To już naprawdę koniec. Mistrzostwa świata, za rok w Brazylii, nie dla naszych piłkarzy. Najbliższe, o których możemy marzyć, odbędą się w 2018 roku w Rosji. Przerażająca perspektywa.
Mieliśmy czas, by się z nią oswajać, bo nasi piłkarze dawkowali nam rozczarowania od trzynastu miesięcy, i to bez znieczulenia. Pozostałe drużyny w grupie H robiły co mogły, by nam pomóc, tracąc punkty jak na zawołanie, ale zachowywaliśmy się jak topielec, który odrzuca wyciągniętą dłoń.
Rzeczpospolita: Mundial w Brazylii bez nas. Nikt nie ma pomysłu, co dalej. Polacy przyjechali do Charkowa w ciszy i tak samo wyjadą. Nasi piłkarze walczyli, tego nie można im odmówić, ale ich umiejętności są za małe, by zakwalifikować się do turnieju, w którym grają najlepsi. Waldemar Fornalik poprowadzi drużynę we wtorkowym meczu z Anglią na Wembley, a później złoży broń.
Potrzeba zmian, ale nikt nie wie jakich. Zbigniew Boniek też nie ma pomysłu na jutro. Nowego trenera szukał od czerwcowego remisu z Mołdawią w Kiszyniowie, ale go nie znalazł. Początkowo patrzył na Zachód, mówiło się, że może wziąć kogoś z Włoch, teraz na giełdzie kandydatów pojawiają się jednak polskie nazwiska. Prezes PZPN nie chce przepłacać, uważa, że selekcjoner zza granicy i tak nie zagwarantuje tego, że reprezentacja zacznie wygrywać.
Segodnya.ua: MIF* w akcji. Ukraina pokonała Polskę
W marcu w Warszawie po 20 minutach prowadziliśmy 2:0, a teraz było podobnie, ale w żółtych kartkach. Nasi piłkarze byli przemotywowani, nerwowi i czasem zagubieni, gdy goście dyktowali warunki. Polacy wygrali walkę o środek pola, odcinając tlen naszym skrzydłom.
Po przerwie zostało liczyć nam na lepsze drugie połowy jak z Mołdawią i Czarnogórą i udało się. Jarmołenko przyjął piłkę lewą nogą i tą samą kopnął w długi róg. Coś przepięknego! Nie brakło nam też szczęścia, kiedy Polacy zmarnowali później dwie okazje bramkowe.
* MIF - Mychajło Iwanowicz Fomienko, selekcjoner reprezentacji Ukrainy
Gazeta.ua: Reprezentacja Ukrainy minimalnie pokonała Polskę
Reprezentacja Ukrainy wygrała najważniejszy mecz eliminacji mistrzostw świata. Zwycięskiego gola zdobył Andrij Jarmolenko, który wykorzystał dogranie Jewhena Konoplianki. Później o objęciu prowadzenia gracze Mychajła Fomienki grali mądrze w obronie i mogli cieszyć się ze zwycięstwa.
Football.ua: Nasza reprezentacja sięgnęła po jedno z najtrudniejszych zwycięstww historii, wykorzystując jedną jedyną stuprocentową sytuację pod bramką Boruca. Polacy może nie zasłużyli na porażkę, ale liczy się wynik. We wtorek będzie trzymać kciuki za Polaków w starciu z Anglią.
Sport.ua: Odrodzenie reprezentacji Ukrainy Mychajła Fomienki rozpoczęło się od wyjazdowego zwycięstwa z Polską. Teraz naszej drużynie przyszło grać z Polakami w innej sytuacji - zespołu chcącego wyjść z grupy eliminacyjnej. Dlatego gra była inna niż wcześniej.
Ukraina ma za sobą świetny rok, którym zrehabilitowała się za złą jesień. Musimy liczyć na polskich towarzyszy w ich meczu z Anglią, a sami spokojnie wygrać z San Marino. Jeśli jednak ktoś boi się baraży, nie powinien jechać na mistrzostwa świata - zwłaszcza do takiego kraju jak Brazylia.