W tym artykule dowiesz się o:
To nie była udana kolejka dla bramkarzy, bo wielu z nich popełniło błędy, które poskutkowały stratą gola. Wielki klops przydarzył się choćby golkiperowi Lecha Poznań, nie popisał się także bramkarz Lechii Gdańsk. Marian Kelemen ze Śląska Wrocław też nie miał najlepszego dnia. Dwukrotnie źle wybijał piłkę, a po jednym z tych nieudanych zagrań Lechiści strzelili gola. Gdyby nie ta pomyłka, to Śląsk może pokonałby zespół z Gdańska? Od Kelemena, który w naszej lidze jest na pewno jednym z najlepszych fachowców na swojej pozycji, wymagamy jednak zdecydowanie więcej.
Taki zawodnik na tym poziomie to lekkie nieporozumienie. Co mecz, to inna pozycja i zazwyczaj za każdym razem bardzo słaby występ. Co prawda Frączczak popisał się asystą w meczu z Legią, ale więcej było w tym przypadku, niż umiejętności. Ten zawodnik znany jest z tego, że marnuje doskonałe sytuacje i nie inaczej było w spotkaniu z zespołem ze stolicy.
Od ostatniego spotkania ten zawodnik w naszej redakcji ma nową ksywkę - mistrz stałych fragmentów gry. Nie wiemy kto nakazał obrońcy Podbeskidzia strzelać rzuty wolne, ale podejrzewamy, że Konieczny w przyszłości stałych fragmentów gry więcej już nie będzie wykonywał. W dobrej sytuacjach piłkę posyłał bowiem panu Bogu w okno. Poza tym, niczym specjalnym w starciu z GKS-em Bełchatów się nie wyróżnił.
Naprawdę nie chcemy być posądzeni o to, że nie lubimy Portowców, gdyż ci co kolejkę goszczą w naszym zestawieniu, ale piłkarze Pogoni sami dają nam do tego pretekst. Pogoń to w tej chwili najgorzej grająca drużyna w T-Mobile Ekstraklasie, która na dodatek popełnia wiele błędów. Hernani, obrońca Pogoni, już od kilku meczów zawodzi. Piłkarz jest jednym z najlepiej zarabiających zawodników szczecińskiego klubu. W poprzednich spotkaniach po błędach tego defensora pod bramką Pogoni wrzało. W meczu z Legią stoper sprokurował rzut karny karny.
Górnik Zabrze rozegrał słabe spotkanie w Kielcach z Koroną. Długo zastanawialiśmy się czy jakiegoś zawodnika zabrzańskiego klubu dać do naszego zestawienia. Ostatecznie padło na Gancarczyka, który mecz na skutek czerwonej kartki zakończył przedwcześnie. Ta nominacja jest mimo wszystko trochę na wyrost. Lepszych kandydatur na tę pozycję jednak nie było.
Tym razem krótko - Podbeskidzie Bielsko-Biała nie powinno zremisować z GKS-em Bełchatów, bo Damian Chmiel z bardzo bliskiej odległości powinien strzelić bramkę. Ten zawodnik tego jednak nie uczynił i ta sytuacja zapewne śni mu się po nocach. Nie mogło to przejść bez echa i piłkarz wylądował w naszej jedenastce.
Czarne Koszule rozegrały słaby mecz w Chorzowie z Ruchem. Niczym specjalnym w środku pola nie wyróżnił się Tomasz Hołota, który na dodatek miał swój udział w zwycięstwie Niebieskich. Pomocnik Czarnych Koszul wpakował bowiem piłkę do własnej bramki. Jego interwencja była nieporadna, a dodatkowo wyglądała dość zabawnie.
Już od dawna ten piłkarz Zagłębiu Lubin w środku pola nic nie daje. Miał być królem asyst, miał strzelać bramki, ale nic z tego. Wymaga się od niego dużo, lecz ten nie spełnia pokładanych w nim nadziei. Jeżeli to ma być reżyser gry, to z zawodnikiem będącym w takiej formie Miedziowi nie będą wygrywali z czołowymi zespołami ligi.
Co z tego, że w meczu z Lechią Gdańsk był aktywny, często miał piłkę przy nodze, jak zupełnie nic z tego nie wynikało. Pomocnikowi Śląska zdecydowanie nie wyszła potyczka z Lechistami. W dobrej sytuacji nie potrafił wcelować nawet w bramkę, zaliczył wiele niedokładnych zagrań. Nie dał Śląskowi tyle, ile się od niego wymaga.
W meczu z Jagiellonią Białystok zagrał jako wysunięty napastnik i zupełnie nic nie dał swojej drużynie. Był hamulcowym całej Wisły. Niczym się nie wyróżnił, nie potrafił stworzyć zagrożenia pod bramką przeciwnika.
Kolejny piłkarz Śląska Wrocław, lecz tym razem nikt chyba nie będzie miał wątpliwości co do naszego wyboru. Reprezentant Gabonu miał być gwiazdą w naszej lidze, a jak na razie zupełnie nie spełnia pokładanych w nim nadziei. W spotkaniu z Lechią był zupełnie niewidoczny, w prosty sposób tracił piłkę, nie potrafił skorzystać ze swoich umiejętności technicznych. Był to zdecydowanie jeden z najsłabszych zawodników na boisku. Gdy schodził z boiska, pożegnały go gwizdy.