W tym artykule dowiesz się o:
Piłkarz kolejki: Emilijus Zubas (PGE GKS Bełchatów).
Ten wybór był oczywisty. Bramkarz GKS-u w meczu z Lech Poznań uratował outsiderowi T-Mobile Ekstraklasy jeden punkt. W znakomitym stylu bronił strzały m.in. Hamalainena, Lovrencsicsa, Reissa i Ślusarskiego. To był znakomity występ.
Gol kolejki: Łukasz Gikiewicz (Śląsk Wrocław).
Zaczarowany stadion: Stadion Miejski w Poznaniu. Lech nie wygrał pięciu meczów z rzędu na własnym obiekcie. Zdobył w nich tylko jeden punkt i jedną bramkę.
Niesmak kolejki: Rzut karny dla Korony w meczu z Ruchem. Sędzia główny początkowo nakazał grać dalej. Jednak reakcja liniowego Krzysztofa Myrmusa, który pobiegł z chorągiewką w kierunku pola karnego zmusiła go do zmiany decyzji. Jak się okazuje "wapno" było bardzo wątpliwe. Z kolei sędzia Myrmus mieszka w Skoczowie, czyli kilkanaście kilometrów od... Bielska-Białej. A kto jest w tabeli tuż za Ruchem i czy tylko dla nas wygląda to dziwnie.
Nerwus kolejki: Jacek Zieliński (Ruch Chorzów). Nie oszczędził sędziów po meczu. Szkoleniowiec Niebieskich podsumował m.in., że arbiter jest nieudacznikiem.
Sprawiedliwy kolejki: Dawid Plizga (Jagiellonia Białystok). Chciał wymusić rzut karny nędzną symulką. Sędzia się nie dał nabrać i żółtko. Po meczu Plizga przyznał, że nie było karnego, a on chciał "przyaktorzyć" i naprawić swój błąd.
Debiut kolejki: Eric Mouloungui (Śląsk Wrocław). Dostał od trenera Levy'ego osiem minut na debiut. Za każdym razem jak był przy piłce na trybunach był aplauz.
Powtarzalność kolejki: GKS Bełchatów. Ostatnia drużyna w tabeli nie przegrała jeszcze w rundzie wiosennej ani jednego meczu. Ba, nie straciła także jeszcze bramki. Bełchatowianie czterokrotnie zremisowali bezbramkowo.
Niemoc kolejki: Widzew Łódź oraz GKS Bełchatów. Łodzianie śrubują czas bez zdobytej bramki w rundzie wiosennej. Podopieczni trenera Radosława Mroczkowskiego nie trafili do siatki przeciwnika od 349 minut. Rekordzistami w rundzie wiosennej są jednak Brunatni, którzy jako jedyny zespół w lidze nie zdobył jeszcze w obecnym roku bramki.
Powrót kolejki: Zakończony protest kibiców Widzewa. Stadion przy alei Piłsudskiego znów w większości zapełniony był fanami łódzkiego zespołu. Po raz pierwszy od dłuższego czasu słychać było głośny doping.
Szczęśliwa siódemka: Władimir Dwaliszwili (Legia Warszawa). Pojawił się na boisku w 86. minucie zmieniając Marka Saganowskiego. Gruziński napastnik w siódmej minucie swojej obecności na murawie wykorzystał podanie Radovicia, zakołował Przybylskiego i Dancha oraz pięknie umieścił piłkę w siatce.
Dezorganizacja kolejki: Powolne wpuszczanie kibiców Górnika Zabrze na Pepsi Arenę. Przez 1,5 godziny wpuszczono 300 osób spośród ponad 1300. Ponoć ochrona miała problemy z kilkunastoma kibicami, którzy byli pijani i agresywni, ale ciężko tym wytłumaczyć taką opieszałość.
Przerwana seria: Górnik Zabrze. Przez 18 kolejek nie odnotował porażki na wyjeździe - seria została przerwana przy Łazienkowskiej 3.
Podbierak kolejki: Marek Saganowski (Legia Warszawa). Przy pierwszej bramce najpierw na strzał zdecydował się Kosecki, Skorupski wybił piłkę w miejsce, gdzie natychmiast znalazł się Radović - ten podawał piłkę w pole karne, gdzie do jej przyjęcia szykował się Danijel Ljuboja, jednak jego zamiary przerwał "Sagan" pakując futbolówkę do siatki.
Uderzenie kolejki: Tomasz Podgórski (Piast Gliwice). Pomocnik Piasta ustawił piłkę na ok. 20 metrze i przymierzył na bramkę Buchalika. Golkiper Lechii wprawdzie się rzucił, ale nie miał szans na skuteczną obronę, a piłka trafiła w samo okienko.
Powrót kolejki: Marcin Robak (Piast Gliwice). Napastnik wszedł na boisko w końcówce meczu i był to jego powrót do ekstraklasy. Powrót wymarzony, bowiem snajper w ostatnich minutach meczu z Lechią strzelił bramkę i pozbawił gdańszczan złudzeń.
Nieskuteczność kolejki: Lechia Gdańsk. Gracze znad morza stworzyli sobie w Gliwicach sporo sytuacji bramkowych, ale skutecznością nie grzeszyli. Sam Piotr Wiśniewski mógł rozstrzygnąć losy tego spotkania.