W niedzielnym spotkaniu Bundesligi Bayern Monachium zremisował z VfB Stuttgart 2:2 (relacja TUTAJ>>). Gospodarze kończyli mecz w dziesiątkę, bo w ostatniej z pięciu minut doliczonych do drugiej połowy z boiska wyrzucony został Kingsley Coman.
Francuz nie opanował nerwów po starciu z Konstantinosem Mavropanosem. Uderzył Greka w twarz. - Plaskacz francuski względem greckiego aktora - żartobliwie podsumował sytuację Mateusz Borek, który komentował mecz w Viaplay.
Na tym żarty się skończyły. Podczas posiedzenia Sądu Sportowego DFB (Niemieckiego Związku Piłki Nożnej) zapadła decyzja o zawieszeniu Comana na trzy spotkania.
ZOBACZ WIDEO: Wideo niesie się po sieci. Gracz Barcelony zachował się jak Ronaldo
Oznacza to, że pomocnik nie wystąpi w ostatniej kolejce Bundesligi przeciwko VfL Wolfsburg (14 maja), a także w dwóch meczach nowego sezonu.
Najprawdopodobniej opuści więc spotkanie o Superpuchar Niemiec (Bayern kontra zdobywca Pucharu Niemiec; o to trofeum 21 maja zagrają RB Lipsk z SC Freiburg), a także mecz pierwszej kolejki sezonu 2022/23.
- Przeprosił, ale nie musiał tego robić. Takie rzeczy się zdarzają. Piłka nożna to emocjonalny sport. Kingsley wyciągnie z tego wnioski, takie coś już się zbyt szybko nie wydarzy - bronił swojego zawodnika trener Bayernu Julian Nagelsmann.
"Dla Bayernu to przykra sytuacja. Nagelsmann na starcie sezonu będzie musiał sobie poradzić bez najlepszego skrzydłowego" - podsumowuje "Bild".
Zobacz, jak Coman uderzył rywala w twarz (od 3:13)
Źródło: Viaplay
Czytaj także: Xavi o transferze "Lewego". "Barca musi się rozwijać"