Drużyna Lecha zaimponowała Maciejowi Skorży. Waldemar Fornalik zwraca uwagę na błąd sędziego

PAP / Zbigniew Meissner / Maciej Skorża
PAP / Zbigniew Meissner / Maciej Skorża

Po zwycięstwie w Gliwicach Lech Poznań awansował na pierwsze miejsce w tabeli PKO Ekstraklasy, a do końca sezonu pozostają tylko dwie kolejki. - Wszystko zależy teraz od nas, ale to nie koniec walki - zwraca uwagę trener Maciej Skorża.

To była prawdziwa huśtawka nastrojów dla kibiców Lecha Poznań. W bardzo dobrej pierwszej połowie Kolejorz strzelił tylko jednego gola, choć mógł o jednego lub dwa więcej.

- Zaczęliśmy dobrze. Widać było, że drużyna szybko wyrzuciła z głowy niepowodzenie z poprzedniego tygodnia. Kontrolowaliśmy wydarzenia na boisku, stworzyliśmy kilka sytuacji, strzeliliśmy gola, ale zabrakło nam pójścia za ciosem - powiedział trener Maciej Skorża na konferencji prasowej.

Co się nie udało przyjezdnym, zrobili zawodnicy Piasta Gliwice. I to w pierwszej akcji drugiej połowy, gdy Damian Kądzior doprowadził do remisu. - To była bardzo ładna akcja Piasta. Byliśmy trochę spóźnieni w środkowej strefie boiska. Zaczęło być nerwowo. Zawodnicy odczuli ten cios i potrzebowaliśmy trochę czasu na odbudowanie się - mówił Skorża.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: absurdalna scena! Zobacz, co wymyślił ten "cwaniak"

Koniec końców Lech wywalczył komplet punktów i awansował na pierwsze miejsce w ligowej tabeli, a przyczyniła się do tego bramka zdobyta w samej końcówce przez Mikaela Ishaka. - Bardzo zaimponowała mi postawa drużyny. W tak trudnym meczu, gdy nie układała nam się gra w drugiej połowie i mieliśmy problem z kreowaniem sytuacji, potrafiliśmy zdobyć drugą bramkę. Wszystko zależy teraz od nas, ale to nie koniec walki. W dwóch kolejnych meczach czeka nas jeszcze trudniejsza przeprawa - podsumował trener Skorża.

Sporo kontrowersji wywołał gol na 1:2, a w zasadzie akcja poprzedzająca całą sytuację. Lech ruszył z kontratakiem, ale Dani Ramirez ewidentnie faulował Damiana Kądziora. Sędzia stał blisko, jednak nie zdecydował się odgwizdać przewinienia. - Mam wątpliwości odnośnie tej sytuacji. Oglądaliśmy powtórki i dla nas był to faul. Sędzia jednak nie gwizdnął. Nie chcę powiedzieć, że to zaważyło na naszej przegranej - przyznał trener Waldemar Fornalik.

CZYTAJ TAKŻE:
To zdjęcie błyskawicznie niesie się po sieci. Cracovia "zaczepiła" Lecha po odebraniu punktów Rakowowi
Trener Lechii o oddaniu kontroli nad meczem. Zadecydowała przedmeczowa taktyka

Źródło artykułu: