Finał Fortuna Pucharu Polski w cieniu kontrowersji. Na Twitterze aż huczy

PAP / Leszek Szymański / Puchar Polski na tle stadionu PGE Narodowego w Warszawie
PAP / Leszek Szymański / Puchar Polski na tle stadionu PGE Narodowego w Warszawie

Kontrowersje przyćmiły zwycięstwo Rakowa Częstochowa nad Lechem Poznań (3:1). "Można było to załatwić w znacznie lepszy sposób. Ale ktoś poszedł na skróty i zamiast hitu wyszedł kit" - czytamy.

Podopieczni Marka Papszuna bez większego trudu poradzili sobie z Lechem Poznań. W finale Fortuna Puchar Polski bramki dla Rakowa Częstochowa zdobyli kolejno: Vladislavs Gutkovskis, Mateusz Wdowiak oraz Ivi Lopez. Joao Amaral dał nadzieję "Kolejorzowi".

Częstochowianie zwyciężyli 3:1 i po raz drugi z rzędu sięgnęli po puchar. Rośnie nowa potęga na piłkarskiej mapie Polski. To historyczny sezon dla Rakowa, który ma minimalną przewagę nad Lechem w PKO Ekstraklasie i na dokładkę może zdobyć mistrzostwo kraju.

Do ogromnego zamieszania doszło tuż przed finałem. Funkcjonariusze policji nie wpuścili na trybuny kibiców z Poznania, którzy chcieli wnieść sektorówki, choć znali decyzję władz Warszawy.

ZOBACZ WIDEO: Idą zmiany w Lechii. Czy klubowi grozi niedawny scenariusz Wisły?

Dawid Dobrasz nie krył swojego rozczarowania. "Ciężko mi się cieszyć świętem polskiej piłki, czyli finałem, jeśli pod stadionem stoi 15 tysięcy kibiców Lecha, a sektor za bramką jest pusty... Dla kogo jest ten finał? Z tego, co słyszę nieoficjalnie, to chodzi o brak możliwości wniesienia flag, które zawsze są na meczach Lecha" - tłumaczył na Twitterze dziennikarz "Głosu Wielkopolski".

"To najsmutniejszy finał Pucharu Polski od lat. Zawsze to było święto, chociaż czasami z racami czy dymem… Teraz jest mecz-stypa, bo jakiś urzędnik chciał się wykazać. Można było to załatwić w znacznie lepszy sposób. Ale ktoś poszedł na skróty i zamiast hitu wyszedł kit" - dodał Sebastian Staszewski z portalu interia.pl.

Paweł Wołosik skomentował postawę podopiecznych Macieja Skorży. "Lech to chyba zacznie grać, jak kibice wejdą na stadion i zaczną dopingować…" - stwierdził redaktor "Przeglądu Sportowego".

Poznaniacy znowu musieli obejść się smakiem. Krzysztof Stanowski zamieścił wymowne zdjęcie w mediach społecznościowych.

Michał Zachodny wskazał mankamenty w grze Lecha. "Ivi Lopez? Top. Ale najbardziej kreatywnych zawodników zwykle wystawia się od pierwszej minuty. Lech bez Amarala to drużyna, która ma tylko połowę mapy, jak dotrzeć w pole karne przeciwnika. Pasywność Lecha w obronie jest dziś niezrozumiała. Najpierw Satka, przy 1:3 Karlstrom" - napisał.

Tomasz Ćwiąkała jest pod wrażeniem osiągnięć zespołu z Częstochowy. "Najbardziej lubię w piłce projekty, których sukces nie wynika z przypadku, losowości czy jednorazowego wystrzału, tylko po prostu z logiki i porządnego zarządzania przez wiele lat. Dlatego brawo Raków" - podkreślił.

"Brawo dla Rakowa! Puchar w 100 procentach zasłużony! Taktyczny majstersztyk Marka Papszuna. Siła drużyny i największych jej gwiazd. Ivi to piłkarz roku - nie ma wątpliwości. Lech z taką kadrą i jakością powinien pokazać zdecydowanie więcej." - ocenił Jacek Kurowski z "TVP Sport".

"Czasami słowo "projekt" jest w polskiej piłce nadużywane, gdy mówimy o klubach, które zwalniają co rusz trenerów i zmieniają koncepcję. Ale nie w przypadku Rakowa Częstochowa. Imponujące jest to, jak oni weszli do ścisłej czołówki w Polsce. Ogromne gratulacje" - podsumował dziennikarz "Eleven Sports", Sebastian Chabiniak.

Szymon Ratajczak uważa, że Raków utrzyma przewagę nad Lechem w lidze. "Wielkie brawa Raków! Lech może i ma najdroższych, najlepszych piłkarzy, ale Raków ma najlepszy zespół, najlepszego piłkarza i na pewno najlepszego trenera. Gratulacje Michał Świerczewski i Wojciech Cygan. Zasłużenie wygrany finał! I pewnie tak skończy się też w lidze" - wytypował.

Czytaj także:
"Nieodpowiedzialne decyzje". Tłumy nie weszły na finał Pucharu Polski. Minister grzmi!
Rafał Trzaskowski komentuje to, co się stało pod PGE Narodowym

Źródło artykułu: