Jeszcze parę dni temu Dariusz Banasik przekonywał, że ma zaufanie ze strony zarządu Radomiaka Radom. Nic nie wskazywało na to, by mogło dojść do jakichkolwiek zmian, bo jednak w przekroju całego sezonu Radomiak spisywał się rewelacyjnie.
Oczywiście, dotyczy to w zasadzie tylko rundy jesiennej, ponieważ w 2022 roku gra Radomiaka była fatalna. Potrafił wygrać tylko jedno spotkanie - z beznadziejną na wyjazdach Lechią Gdańsk. W klasyfikacji wiosny tylko Stal Mielec zdobyła mniej punktów niż Radomiak.
Ale czy w takich sytuacjach tak zasłużony dla Radomiaka trener nie powinien otrzymać czasu na wyprowadzenie zespołu z kryzysu? Wydaje się, że tak. Najwyraźniej jednak ktoś w Radomiu uznał, że szóste miejsce zajmowane przez beniaminka jest niewystarczające. Prawdopodobnie więc w przyszłym sezonie będzie to już próba dobicia się do ligowego podium, a w perspektywie kolejnych lat nie zostanie nic innego niż Liga Mistrzów. Jak mierzyć, to wysoko.
Warto jednak na moment pochylić się nad warunkami, jakie miał w Radomiu trener Banasik. W trakcie tygodnia do treningów dostępne było jedno boisko z naturalną murawą. W złym stanie. Niejednokrotnie zespół musiał na siłę szukać miejsc, by potrenować, zwłaszcza w okresie zimowym. Nie wspominamy w ogóle o beznadziejnej murawie na stadionie w Radomiu, gdzie rozgrywane były mecze. Banasik niejednokrotnie narzekał na to podczas konferencji prasowych. W takich warunkach trudno o sukcesy, a mimo to przecież jesienią wyniki były lepsze od oczekiwanych.
Coś się kończy, coś zaczyna
Trener Banasik pracował w Radomiaku przez cztery lata. W tym czasie awansował z drugiej ligi do pierwszej, potem przegrał co prawda w barażach, ale po roku prowadzony przez niego zespół był już w Ekstraklasie. Zżył się z kibicami, którzy domagali się większego zaufania. W kuluarach mówi się też, że piłkarze cenili współpracę z Banasikiem i dla nich ta informacja również była trudna do przyjęcia.
- Są takie chwile w życiu, że coś się kończy, a coś zaczyna. Mówiąc górnolotnie, kończy się misja trenera Banasika w Radomiaku, a zaczyna praca Mariusza Lewandowskiego. Z nadzieją, że tchnie nowego ducha w drużynę - tłumaczy prezes klubu Sławomir Stempniewski.
- Trener Banasik wykonał olbrzymią pracę. Czapki z głów za to, czego dokonał. Przez te cztery lata wspólnej pracy mogę powiedzieć, że nawiązała się między nami przyjaźń. Niemniej, czasami trzeba podjąć trudne decyzje. Wyniki na wiosnę były fatalne i trzeba było jakoś reagować - dodał.
Absurd goni absurd
A więc można to określić w ten sposób, że Radomiak ceni trenera Banasika, uważa go za świetnego fachowca, ale z jakichś niewyjaśnionych przyczyn postanawia go zwolnić na parę kolejek przed końcem sezonu. I to w sytuacji, gdy główny cel, jakim było przecież utrzymanie, został zrealizowany już parę tygodni temu.
Żeby było bardziej kolorowo, nowym trenerem Radomiaka został Mariusz Lewandowski, który przecież w grudniu ubiegłego roku stracił pracę w Bruk-Bet Termalice Nieciecza. - Czasami tak w sporcie jest. Graliśmy dobrą piłkę, stwarzaliśmy sytuacje, ale nie potrafiliśmy ich wykorzystywać. Z bólem rozstaliśmy się z panią prezes, natomiast zrobiliśmy to dla dobra klubu - mówi Lewandowski.
Inna sprawa, że Banasik otrzymał propozycję pozostania w Radomiaku, ale już w innej roli. Bardziej doradcy, może dyrektora sportowego. - Poprosił o chwilę do namysłu, ale jest pozytywnie nastawiony do tego pomysłu. Mam nadzieję, że pomoże nam przy budowaniu kadry na nowy sezon - przekonywał Stempniewski.
On sam na wstępie nie powiedział "nie", natomiast sam podkreśla, że w dalszym ciągu widzi się tylko w roli trenera. Były już nawet wstępne zapytania z innych klubów. Na brak ofert narzekać nie powinien.
Lewandowski dostanie czas
- Zrobiliśmy rozeznanie, kto jest w tym momencie najlepszym wyjściem. To nie są proste decyzje. Nie jest tak, że mamy jednego kandydata, podpisujemy z nim umowę i wszystko będzie pięknie i cudownie. Zawsze jest element niepewności, ale na szczęście z trenerem Lewandowskim dogadaliśmy się łatwo i szybko. Dobrze wróży, że zaczynamy współpracę w ten sposób - mówi Stempniewski.
Trener Lewandowski podpisał z Radomiakiem kontrakt na rok z opcją przedłużenia o kolejne dwanaście miesięcy.
Najbliższe tygodnie mają posłużyć jako czas na poznanie się z zespołem, wytyczenie pewnej drogi na kolejny sezon, przyjrzenie się zawodnikom i decydowanie o ich dalszej przyszłości.
Sztab szkoleniowy na razie pozostaje bez zmian. Wraz z trenerem Lewandowskim do klubu przychodzi jego asystent Krzysztof Kawałko. Wkrótce jednak powinien pojawić się długo wyczekiwany trener od przygotowania motorycznego. To fenomen, ale w Radomiaku do tej pory kogoś takiego nie było.
Tomasz Galiński, WP SportoweFakty
CZYTAJ TAKŻE:
Zwolniony trener Radomiaka: Przeleciały mi przed oczami cztery lata pracy
Jerzy Brzęczek skomentował porażkę z Wisłą Płock
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gość ma niezłą parę w rękach! To rekord świata?