Rodrygo - skazany na Real

Getty Images / David S. Bustamante/Soccrates / Na zdjęciu: Rodrygo
Getty Images / David S. Bustamante/Soccrates / Na zdjęciu: Rodrygo

Ostatnie tygodnie w wykonaniu Rodrygo Goesa są niezwykle udane. 21-letni skrzydłowy Realu Madryt już dwa razy odegrał kluczową rolę w Lidze Mistrzów. Podobnie może być w półfinale z Manchesterem City.

W tym artykule dowiesz się o:

[tag=9553]

Florentino Perez[/tag], prezydent Realu Madryt, po przegraniu z Barceloną walki o Neymara przysiągł sobie, że nigdy więcej nie pozwoli na to, by wielki talent z Brazylii wybrał Camp Nou zamiast Bernabeu. W strukturach "Los Blancos" jest nawet człowiek, który odpowiada za monitorowanie rynku brazylijskiego ze szczególną uwagą. Nazywa się Juni Calafat i to jemu Real zawdzięcza w dużej mierze brazylijskie perełki.

Strata Neymara na rzecz Barcy oznaczała, że... każdy następny diament z Kraju Kawy trafi do Realu. W ostatniej dekadzie do Madrytu ściągnięto trzech "nowych Neymarów": Viniciusa Juniora, Rodrygo Goesa i nieznanego jeszcze szerzej Reiniera Jesusa.

Zaczyna się spłacać

Na razie najwięcej radości fanom Królewskich daje "Vini", który w trakcie trwającego sezonu wyrósł na jednego z najlepszych ofensywnych piłkarzy na świecie. Realowi powoli zaczyna zwracać się też jednak inwestycja w Rodrygo.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gość ma niezłą parę w rękach! To rekord świata?

Trafił na Bernabeu w lipcu 2019 roku. Miał tylko 18 lat, ale Real nie zawahał się zapłacić za niego 45 mln euro. Droższych od niego nastolatków w świecie futbolu można policzyć na palcach jednej dłoni.

Rodrygo wszedł do szatni pełnej gwiazd największego formatu ledwie pięć lat po tym, jak ojciec dostrzegł w nim wielki potencjał. Eric Goes sam był zawodowym piłkarzem, ale nie doszedł nawet do najwyższej brazylijskiej ligi. Być może dlatego, że Rodrygo przyszedł na świat, gdy jego ojciec miał ledwie 17 lat.

Eric chciał, by syn osiągnął więcej od niego. - Jako zawodnik starałem się przekazać mu prawdę z tego piłkarskiego świata. Musi wiedzieć, że to nie tylko jacht, imprezy, wielki samochód... W piłce nożnej wielu ma kolczyki, czapki i zakłada maski. Chcę, żeby był inny, dojrzały - mówił.

Skazany na Real

To ojciec piłkarza wyznaczył kierunek rozwoju jego kariery. Gdy Rodrygo z miesiąca na miesiąc prezentował się w Brazylii coraz lepiej, kolejka chętnych na pozyskanie go wydłużała się. Jednak dzięki tacie nastolatek miał w głowie jeden cel: Real Madryt.

Jak możemy dowiedzieć się z rodzinnych historii, Rodrygo narodził się, by być Madridistą. Eric zaszczepił w synu miłość do Realu, a później w nim ją pielęgnował. Ściany w pokoju wschodzącej gwiazdy futbolu wytapetowane były plakatami Królewskich. Dziś z niektórymi z tych piłkarzy dzieli szatnię.

Rodrygo nigdy nie ukrywał, kto jest jego idolem, ale mimo to wybrał inną drogę. Brazylijski skrzydłowy od zawsze wpatrzony był w Neymara. Kiedy miał 11 lat, specjalnie zmienił szkołę, by być bliżej swojego piłkarskiego wzoru. Wówczas przeniósł się z Sao Paulo do Peixe.

Spełnione marzenie

Historia z podporządkowaniem życia dziecka dla futbolu i realizacji marzenia o grze w Realu miała szczęśliwy finał - 18 czerwca 2019 roku Rodrygo podpisał z Królewskimi sześcioletni kontrakt.

Nie mógł powstrzymać swojego wzruszenia. - Zawsze kibicowałem Realowi, zawsze mówiłem tacie, że zagram w Realu. Kiedy przyszedł Real, nie miałem żadnej wątpliwości - powiedział na swojej pierwszej konferencji prasowej w barwach "Los Blancos".

Za kilka tygodni miną trzy lata, odkąd brazylijski skrzydłowy przeniósł się z Santosu do Madrytu, a na swoim koncie ma już wiele bardzo ważnych goli. Gdyby nie Rodrygo, Realu nie byłoby dziś w półfinale Ligi Mistrzów.

Brazylijczyk był kluczowy zarówno jeśli chodzi o rewanż z Paris Saint-Germain na Bernabeu, jak i drugie spotkanie z Chelsea. W pierwszym meczu jego wejście odmieniło grę drużyny, a w drugim popisał się golem, który przedłużył nadzieje drużyny Carlo Ancelottiego na awans.

Ostatnie tygodnie to wyraźna zwyżka formy, być może to właśnie Rodrygo będzie tym, który zapewni Realowi zwycięstwo nad Manchesterem City. Brazylijczyk ma patent na wielkie mecze. nie bez powodu nazywany jest Mr. Champions.

Półfinał Ligi Mistrzów Manchester City - Real Madryt we wtorek o godz. 21. Transmisja na Polsacie Sport Premium 1. Relacja tekstowa na WP SportoweFakty.

Rafał Sierhej, dziennikarz WP SportoweFakty

Zobacz też: 
Media: znamy przyszłość Drągowskiego
Tuchel potwierdza. Kluczowy zawodnik opuści Chelsea

Komentarze (0)