Artur Długosz: Legia Warszawa ze Śląskiem Wrocław nie wygrała. To wasze kolejne spotkanie wyjazdowe bez zwycięstwa. Oddala się wam Wisła Kraków. Nie najlepiej to wygląda jak na razie.
Maciej Rybus: No tak. Już na początku sezonu mieć taką stratę to naprawdę nie wróży dobrze, bo ten sezon może przypominać ten sprzed dwóch lat, gdzie Wisła już praktycznie po pierwszej rundzie miała zapewniony tytuł mistrza Polski. Ta nasza gra nie wygląda dobrze. W spotkaniu ze Śląskiem Wrocław nie potrafiliśmy się długo utrzymać przy piłce, było dużo strat, nerwowości. W drugiej odsłonie meczu lepiej to już wyglądało. Miałem jedną dogodną sytuację, niestety jej nie wykorzystałem. Ze stolicy Dolnego Śląska wywieliśmy niestety tylko jeden punkt.
Macie ogromny problem ze skutecznością. Legia ma dobrych napastników, ale bramki nie padają. Dlaczego?
- Trudno mi powiedzieć. Musimy na treningach popracować więcej nad skutecznością, bo we wcześniejszych meczach mieliśmy jeszcze więcej sytuacji. W pojedynku z Odrą czy z Cracovią tych okazji było sporo i nie potrafiliśmy strzelić bramki, a to jest klucz. Jeżeli się nie będzie strzelało dużo na bramkę i wykorzystywało okazji, to meczu się nie wygra.
Jak na razie Legia odniosła tylko jedno zwycięstwo na wyjeździe, które drużynie z Warszawy zapewniłeś właśnie ty strzałem z rzutu wolnego. Nie ma bramek z gry, nie ma skuteczności na wyjazdach i przede wszystkim nie ma punktów.
- To boli, na pewno. W poprzednich sezonach też za bardzo na wyjazdach nam nie szło. Wszystko wygrywaliśmy u siebie, byliśmy niepokonani, a na obcym terenie notowaliśmy remisy albo takie skromne zwycięstwa.
Nie chodzi tutaj o waszą psychikę? Wiecie, że potraficie, ale w tych decydujących momentach zadrży wam noga, nie wykorzystacie sytuacji z metrach, dwóch...
- Być może to tak jest. Jeżeli to tak z boku wygląda, że psychicznie jesteśmy słabi, to może coś w tym jest. Na pewno nie wierzę, że nie mamy umiejętności i nikt nam tego na pewno nie może powiedzieć, bo te umiejętności mamy i to bardzo duże. Niejednokrotnie je pokazaliśmy, ale musimy je pokazywać w każdym meczu.
W meczu we Wrocławiu Śląsk praktycznie nie stworzył sobie żadnej okazji strzeleckiej. Widać było, że mieliście dobrze rozpracowaną drużynę z Wrocławia. Czego, poza skutecznością, zabrakło, aby wywieźć ze stolicy Dolnego Śląska trzy punkty?
- Śląsk w sobotę nie miał żadnej sytuacji. Dobrze graliśmy z tyłu, trochę gorzej z przodu. Przede wszystkim brakowało takiej konsekwencji, żeby im było bliżej bramki to tym lepiej rozegrać całą akcję. Brakowało także takiego ostatniego podania, bo wyprowadzaliśmy fajne akcje i nagle traciliśmy futbolówkę przez bramką. Myślę, że to był klucz do tego, że nie odnieśliśmy zwycięstwa.
Co roku Legia ma grać o tytuł najlepszej drużyny w kraju - nie udaje się. Co roku szybko odpadacie z europejskich pucharów. Posada trenera Urbana nie zaczyna być coraz bardziej zagrożona?
- To już nie jest pytanie do mnie tylko do władz Legii. Nie chcę się na ten temat wypowiadać. Trener jest z zespołem, na razie jest i my będziemy go wspierać, on nas wspiera. Jesteśmy jedną drużyną.
Tych sukcesów w Legii nie ma, a od tego klubu się ich wymaga. Jak się współpracuje z trenerem Urbanem?
- Wymagane są sukcesy, ale problem leży tak jak pan wspominał chyba w psychice i w tych meczach z teoretycznie słabszymi rywalami, bo potrafimy się spiąć na Lecha czy Wisłę, Polonię, a przegrywamy na przykład z Odrą Wodzisław. Tak nie może być, bo w końcowym rozrachunku tych punktów brakuje i te drużyny z czołówki nie przegrywają takich spotkań, a my właśnie tak. W ten sposób na pewno nie zdobędziemy mistrza - jeżeli nie będziemy wygrywać tych pojedynków ze słabszymi rywalami.
Wywalczyłeś sobie miejsce w składzie Legii, jesteś chwalony co kolejkę. Nasza kadra narodowa spisuje się ostatnio fatalnie. Wiadomo, że przyjdzie nowy trener, który być może dokona zmian w składzie. Liczysz na to, że może otrzymasz powołanie?
- Nie, na razie gram w reprezentacji U21. Jeżeli tam będę dobrze grał, będę dobrze prezentował się w lidze to myślę, że ktoś mnie zauważy i wyśle to powołanie. To nie jest tak, że na siłę chcę do tej reprezentacji.
Jesteś jednak jednym z tych zawodników, który będzie brany poważnie pod uwagę przy okazji typowania kadry na Mistrzostwa Europy, które odbędą się w naszym kraju.
- Bardzo mi miło, ale do tego pozostały jeszcze trzy lata, także w ciągu tego okresu dużo się może zmienić. Wydaje mi się, że jeżeli będę dalej ciężko trenował i pracował to sądzę, że jest to osiągalne.
Czego potrzeba Legii, aby tych punktów było więcej, aby nie zawodziła skuteczność. Może jakichś transferów?
- Nie wiem czy transferów. Wydaje mi się, że mamy dobrą drużynę. Kto by tutaj nie przyszedł to by nic nie zdziałał. Po prostu każdy ma sytuacje, a nie potrafimy zdobyć bramki. W Wodzisławiu Śląskim to już w ogóle było kuriozum. Mieliśmy takie okazje, że do dziś nie wiem jak ich nie wykorzystaliśmy. Z Polonią Bytom ja też miałem sytuację z dwóch metrów do pustej bramki. Sądzę, że brakuje koncentracji w tych kluczowych momentach.
Odejście Rogera osłabiło Legię?
- Czy osłabiło Legię? Wydaje mi się, że nie osłabiło. Tak jak widać mamy szeroką i wyrównaną kadrę, kto nie wejdzie na boisko ten prezentuje się podobnie, a nawet lepiej. Roger też nie grał wcześniej w składzie, także nie wiem czy to osłabiło Legię. Zobaczymy po kilku meczach. Dopiero zagraliśmy bez niego chyba jedno czy dwa spotkania.
Niebawem przed wami starcie w Remes Pucharze Polski. Jak daleko chcecie zajść w tych rozgrywkach?
- Na pewno chcemy powtórzyć ten sukces nie z tej, ale z poprzedniej edycji, kiedy zdobyliśmy Puchar Polski. Nie ukrywam, że to będzie bardzo trudne, ale jest to w naszym zasięgu.
Które miejsce w lidze będzie zajmować Legia Warszawa przed przerwą zimowa?
- Jak bym wiedział, to bym gdzieś postawił w zakładach bukmacherskich.
Czy miejsce poniżej pierwszej trójki będzie już traktowane jako wielki zawód?
- Nie zdobycie mistrzostwa jest traktowane jako wielki zawód.