Ten dwumecz wydawał się niemal rozstrzygnięty po pierwszym starciu. Na Stamford Bridge Real Madryt pokonał Chelsea 3:1 i rewanż miał być dopełnieniem formalności.
Nieoczekiwanie jednak to "The Blues" od początku rewanżowego spotkania zaczęli dyktować tempo. Na 15 minut przed końcem meczu Anglicy prowadzili nawet 3:0 i to oni byli w tym momencie w półfinale. Nadzieje Realu w 80. minucie swoim trafieniem obudził Rodrygo.
- To nieprawdopodobne! Byliśmy martwi do momentu zdobycia bramki. Chelsea strzeliła trzy gole, pierwszy może trochę szczęśliwy, ale nie mogę powiedzieć, że graliśmy źle - stwierdził po meczu w rozmowie z BT Sports Luka Modrić.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: dobre wieści dla kibiców kadry. Ten film daje nadzieje
- Dobrze wykorzystali swoje szanse i strzelali gole. Nie poddawaliśmy się. Wierzyliśmy, walczyliśmy i koniec końców pokazaliśmy ogromny charakter - dodał, podkreślając przy tym znaczenie własnego stadionu. - Nasz stadion i kibice byli bardzo pomocni. Gdy przegrywaliśmy 0:3 wciąż nas wspierali i to dało nam impuls do dalszej wiary.
Chorwat był wyjątkowo szczęśliwy po przejściu Chelsea. Stwierdził nawet, że to jeden z najbardziej wymagających rywali, jakich można było trafić.
- Chelsea to dla mnie najtrudniejszy zespół do gry przeciwko. Często ich oglądam z powodu mojego przyjaciela, Mateo Kovacicia. Wiem jak grają, są bardzo twardą, fizyczną drużyną. Wiedzieliśmy, że będzie ciężko i tak było. Ostatecznie jednak pokazaliśmy ponownie wspaniały charakter - powiedział 36-latek.
Czytaj także:
- Mateusz Borek reklamuje wódkę. Jest stanowisko TVP
- Zamknięta bramka Skorupskiego. Polak znów niepokonany